BePiotr BePiotr
238
BLOG

federalizacja

BePiotr BePiotr Polityka Obserwuj notkę 62

Nie spodziewałem się jakiegoś powszechnego aplauzu dla idei federalizacji państwa przedstawionej w moich poprzednich notkach. Dla zwolenników Prezesa taka koncepcja to prawie zdrada narodowa, a nieliczni ich salonowi oponenci swoją misję widzą nie w analizie alternatywnych propozycji tylko w wykazywaniu obłudy i fałszu w propagandzie "prawdziwych Polaków".  Jasne że z kłamstwem trzeba walczyć, by nie pogrążyć kraju w brunatnym bagnie, ale przekaz zwolenników rządzącej koalicji nie niesie żadnej nowej, nośnej idei.   

Żadna partia polityczna idei federalizacji nie poprze, bo jej realizacja oznaczałaby praktyczny koniec władzy partyjnych wodzów i zmusiła leniów do działania. Przecież wdrożenie czy nawet skonkretyzowanie takiej koncepcji to kupa pracy. A po co się męczyć, skoro pieniądze lecą za partyjną nawalankę i pyskówki przy zerowym nakładzie pracy i wysiłku. Dużo łatwiej pyskować niż pracować. Przecież można powtarzać w kółko stare mantry, które zadawalają rezydentów własnej bańki, a przyszłość zostawić losowi, zdając się na chwilową przewagę, wywalczoną wyciągniętymi hakami, które nawet prawdziwe i tak nie będą dla akolitów wiarygodne.

Nieco zaskoczył mnie brak przemyśleń ze strony konfederatów i lewaków, dla których myśl o zrealizowaniu swoich koncepcji  chociaż w skali regionalnej powinna być pociągającą, bo daje możliwość praktycznego pokazania, że ich idee daje się praktycznie zrealizować ku zadowoleniu społeczeństwa. A może nie przewidują takiej możliwości, tylko swoje poglądy traktują jako flagę do gromadzenia zwolenników dla uzyskania poparcia pozwalającego zjeść kawałek tortu władzy?

W świadomości wielu Polaków zapewne taka alternatywa istnieje, ale traktują ją raczej jako ciekawostkę niż realną perspektywę. Po raz pierwszy spotkałem się z takim pomysłem w niezłej powieści Rafała Ziemkiewicza, ale tam był to efekt rozpadu państwa, a nie koncepcja jego przebudowy. Przed wyborami parlamentarnymi w 2020 PO nieśmiało bąkała o wzmocnieniu samorządów kosztem państwa centralnego, ale bardzo nieśmiało. Dziś ideę taką chce promować grupa intelektualistów https://nowaumowa.pl/ .

Kim są ludzie traktujący taką koncepcję serio i chcący poświęcać swój czas dla jej skonkretyzowania i urzeczywistnienia. W inicjatywę propagującą ideę federalizacji naszego państwa zaangażowanych jest wiele osób - praktycznie reprezentujących całe spektrum polityczne. Internetowymi frontmenami  przedsięwzięcia są:

- prof. Anna Wojciuk
- prof. Antoni Dudek
- prof. Sylwia Sysko-Romańczuk
- dr Jacek Giedrojć
- Alicja Pacewicz
- prof. Arkadiusz Radwan
- prof. Maciej Kisilowski
- prof. Mikołaj Herbst
- Wojciech Przybylski

KIm są? Każdy chętny może zadać sobie trochę trudu i sam zbadać. Nie pochodzą z jednego środowiska i różnią się bardzo między sobą również poglądami politycznymi - tak jak i my wszyscy Polacy.

Co proponują? W największym skrócie powtórzę koncepcję przedstawianą w poprzednich notkach.

Proponują centralne państwo minimum i przekazanie dotychczasowych kompetencji władz centralnych władzom wojewódzkim. Tak by te mogły decydować o tym wszystkim, co dziś nieznaczna większość może narzucić drugiej połowie społeczeństwa. Czyli  gruntowną przebudowę ustroju naszego wspólnego państwa na wzór państw federalnych, gdzie rządy regionalne mają bardzo szerokie kompetencje. Samodzielność, samofinansowanie dające wszystkim obywatelom poczucie, że mogą decydować, a nie są skazywani na podporządkowanie się aktualnie rządzącej chwiejnej, centralnej większości politycznej.

   


BePiotr
O mnie BePiotr

zbanowali mnie: Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka