Polska to dziwny kraj. Nawet największe i najbardziej szczytne pomysły i idee można utopić tu w jakiejś paranoi. IVRP zastępuje handel Skrzypek za kogoś tam, odnowę moralną – „prostytucyjna seksafera”, odsuwanie PiSu od władzy - wczasy nad ciepłym morzem, a „sprzątanie” w stolicy po PiSie - nieudacznictwo i niekompetencja pani prezydent.
Sprawa pani Hani przypomina mi sprawę Simona Mola. Tu cisną mi się na usta i pod palce niecenzuralne słowa i chociaż publicznie staram się ich nie używać, to tym razem nie mogę się powstrzymać - tego k***sa z Kamerunu. Gdy ktoś zwracał mu uwagę, że jest nosicielem i że może zarażać antyfaszystki wrzeszczał, że to rasizm. Pani Hania i PO też się tak zachowują - gdy mowa o tym, że popełniła błąd, wrzask, że to polityczna zemsta PiS. Ręce opadają. A wyskok z mężem który prowadzi/nie prowadzi działalności w Warszawie to już nawet poniżej poziomu pani Hani. A może należy przeprosić Warszawiaków tak jak mieszkańców Czeladzi przeprosił burmistrz tego miasta (startował nomen omen z ramienia PO)?
Pozdrawiam
Bernard
Niezośna lekkość wolności słowa rezerwowa: http://www.wolnoscslowa.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka