Filozof rosyjski Mikołaj Bierdiajew w 1918 roku pisał: „Starej kłótni w rodzinie słowiańskiej, kłótni Rosjan i Polaków, nie da się wytłumaczyć jedynie zewnętrznymi siłami historii i przyczynami czysto politycznymi. źródła odwiecznych historycznych waśni między Rosją i Polską leżą znacznie głębiej ... to przede wszystkim waśń dwóch dusz słowiańskich, pokrewnych językowo i antropologicznie, a zarazem tak różnych, niemal przeciwstawnych, nie do pogodzenia, nie potrafiących się porozumieć”.
Jak to jest więc z tą duszą ? Czym różni się rosyjska dusza od polskiej?

Dusza rosyjska jest głęboka, tajemnicza, dzika, szalona, melancholijna, czysta – tak ją określano przynajmniej od dwustu lat. Aktualnie prof. Wasilij Szczukin podkreśla takie składniki duszy rosyjskiej: bezgraniczna odwaga, serdeczność, bezkompromisowość, maksymalizm moralny, towarzyskość, gościnność, spontaniczność, prymat serca nad rozsądkiem, skłonność do wpadania w rozpacz i w melancholię, pogarda dla rzeczy małych, pragmatyzmu i wyrachowania. W sferze codzienności dusza rosyjska ma przejawiać się w nieumiarkowaniu w jedzeniu i piciu, a zwłaszcza w pijaństwie.
Ukształtowaną przez pokolenia duszę rosyjską próbuje zmienić prezydent Miedwiediew i premier Putin, którzy prowadzą Rosję „do Europy”. Jest to niezwykle trudne zadanie do wykonania. Przezwyciężenie wielowiekowego, antyzachodniego zaprogramowania kulturowego rosyjskiej duszy jest niemożliwe bez współdziałania rosyjskiej cerkwi prawosławnej, która wcale się do tego nie pali i ciągle pamięta o „Trzecim Rzymie”. Jednak oddziaływanie cerkwi na społeczeństwo rosyjskie jest nie tak duże, bo społeczeństwo indoktrynowane przez komunistów w swej masie jest areligijne, a jego religijność jest bardzo powierzchowna. Jak tworzyć warunki wpływające na zmianę rosyjskiej duszy? Recepty na to, zapewne nikt nie ma.
Osobiście sądzę, że nic ani nikt nie zmieni rosyjskiej duszy w najbliższych dziesiątkach lat. Zmiany będą zachodzić powoli i nieustannie i samoistnie.
Niektórzy jednak twierdzą, że dziś rosyjskiej duszy grozi wymarcie: coraz mniej duszy – coraz więcej dolarów! Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje.
W czasach pieriestrojki Rosjanie poparli nowy model polityczny. Lecz ten rosyjski, rabunkowy kapitalizm lat dziewięćdziesiątych mocno ich rozczarował, a dla niektórych był nawet przekleństwem. I wielu ludzi w Rosji wróciło więc do starych tradycji władzy carsko-sowieckiej. Teraz marzą o ładzie i odzyskaniu dominacji w świecie. Kłopot w tym, że ich zdaniem można to osiągnąć wyłącznie poprzez własną odmianę swoistej demokracji z autorytarną władzą.
Dusza rosyjska trwa i trwa poprzez wieki. Widać to doskonale w muzyce Georgija Swiridze „Время вперёд! ”. Czas biegnie, świat się przeobraża - tylko w Rosji i w rosyjskiej duszy nic się nie zmienia!
Dusza rosyjska jest skomplikowana i różnorodna. W Rosji można spotkać i taką duszę:
Na obrzeżach Sankt Petersburga, gdzie dawne letnie pałace rosyjskich carów i magnatów przeglądają się w wodach Zatoki Fińskiej. Między ruinami jednego z nich można odnaleźć kaplicę.
W środku można zobaczyć coś, co z niejednej piersi może wydrzeć jęk zdumienia – dużą ikonę przedstawiającą Józefa Stalina. Nie ma on co prawda aureoli, ale u jego boku stoi święta unosząca dłoń w geście błogosławieństwa.
Ikona ta przedstawia legendę opisującą potajemną wizytę Stalina u św. Matriony z Moskwy, sparaliżowanej i niewidomej kobiety, która służyła mu duchowymi poradami aż do śmierci w 1952 r. Zgodnie z opowieścią, w pierwszych dniach II wojny światowej doradziła dyktatorowi zaniechanie ucieczki przed nadciągającą niemiecką armią, pozostanie w Moskwie i stawienie czoła natarciu. Opiekun kaplicy, ojciec Estafij Żakow, jest zagorzałym nacjonalistą.
W wywiadzie udzielonym prawicowemu pismu „Zawtra” bronił ikony Stalina, tłumacząc, że w Rosji istnieje historyczna tradycja udzielania błogosławieństwa wojownikom przez świętych w przededniu bitwy. – Ale Stalin był ateistą – zauważył dziennikarz prowadzący wywiad.
- Skąd pan to wie? – odpowiada ojciec Estafij.
– Dwóch patriarchów z czasów wojny uznawało go za wierzącego, a bardziej ufam ich słowom niż tym wszystkim liberałom i demokratom.

A polska dusza? Już minister Beck powiedział w 1939 r: Polska... w sojuszu z Moskwą może stracić duszę.
W sojusz z Moskwą nie weszliśmy i nadal pozostajemy katolickim krajem z polską duszą. Każdy z nas Polaków instynktownie wyczuwa co jest polskie. I właśnie to jest polską duszą.
Dosadniej charakteryzował duszę polską Nikołaj Bierdiajew, żyjący na emigracji wybitny myśliciel rosyjski z pierwszej połowy XX wieku. Pisał:
„Dusza polska to dusza arystokratyczna, patologicznie indywidualistyczna. Jednako silne jest w niej poczucie honoru, związane z nieznaną w Rosji kulturą rycerską, jak i przesadna duma. Wśród dusz słowiańskich jest to dusza najbardziej subtelna i wyrafinowana, przejęta swym męczeńskim losem. Rosjan zdumiewa swą konwencjonalną elegancją i galanterią, brakiem prostoty i szczerości, odpycha stanem wyższości i pogardy, typowym dla Polaków. Zawsze brakowało Polakom poczucia równości każdej duszy przed Bogiem.”
Esencję duszy polskiej widział Cyprian Kamil Norwid w Muzyce Szopena. W niej tkwi cała Polska twierdzi Norwid w swoim pięknym wierszu „Fortepian Chopina”
I była tam Polska od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wzięta tęcza zachwytu -
Polska - przemienionych kołodziejów!
Ta sama zgoła,
złoto - pszczoła!...
Dusze polskie i rosyjskie zawsze sąsiadowały ze sobą i były czasy kiedy jedna panowała nad drugą i odwrotnie. Dusze te wzajemnie się przyciągały i odpychały. Patrząc jednak w skali makro wzajemnie się przenikały i dopełniały, a wzajemne antynomie w tym współdziałały. Wskutek różnic i podobieństw naszych dusz Polacy i Rosjanie zawsze byli i będą „skazani na siebie”. Istniejące różnice w pojmowaniu podstawowych pojęć polityczno-społecznych, takich jak „demokracja”, „obywatel”, „wolność”, „prawo”, „ja i my” jak na razie stanowią przyczyny animozji naszych dusz.
Z tą duszą polską i rosyjską nie ma problemów nie do rozwiązania. One w miarę upływu czasu zbliżają się do siebie.
Czy zapanuje między nimi miłość lub przyjaźń?
Na razie na to się nie zanosi. Przynajmniej według wybitnego polskiego filozofa.
- Co ja tu opowiadam? – pytacie. Przecież pamiętamy jak rozkwitała przyjaźń między Związkiem Radzieckim, a Polską.
- Tak, ale to wszystko było zadekretowane i nie uczestniczyły w tym nasze dusze. A nasz słynny filozof mówił tak:
„Miłość to dwie dusze w jednym ciele, przyjaźń – to jedna dusza w dwóch ciałach”
/Tadeusz Kotarbiński/
- Lecz co jest istotą każdej pojedynczej duszy? Czy dusza naprawdę istnieje?
- To jest trudna sprawa! Termin „dusza” jest terminem nieostrym, niejednoznacznym, ponieważ jego desygnat jest tajemniczy „nie z tego świata”.

Dusza zmierza ku Miłości
Hebrajski termin nefesz, grecki psyche wypracowany przez Sokratesa, Platona i Arystotelesa, czyli dusza -jest najbardziej rozpowszechniony we wszystkich kulturach i językach świata. „Najwyższym celem człowieka powinno być osiągnięcie doskonałej harmonii zdrowia ciała i duszy”.
Celem każdego lekarza powinno więc być leczenie całego człowieka. Całego człowieka z ciałem i duszą. I na ogół dobry lekarz lecząc chorobę człowieka, leczy niejako i jego duszę, używając odpowiednich słów. Znani również w filozofii medycyny Karl Popper i John Eccles wyrażają poglądy wypowiadające się za istnieniem duszy.
Pojęcie Duszy jest niezwykle złożone i zalicza się razem z pojęciem Bytu i Jedni do szczytowych osiągnięć filozofii antycznej. Można ten termin pojmować jako „miejsce”, w którym toczy się życie duchowe jednostki ludzkiej. Choć „miejsce” jest tu terminem niewłaściwym. Dusza oznacza raczej sferę, przestrzeń wewnętrzną człowieka, w której nawiązuje on kontakt ze swoim prawdziwym „ja”, w której czuje coś z pierwotnego blasku swego człowieczeństwa.
Już Heraklit rozumiał, że w duszy tkwi nieskończoność i nieograniczoność: „Granic duszy, wędrując po niej, nie zdołasz odkryć, choćbyś każdą drogę przemierzył, tak głęboki jest jej logos”.
Zaś znany mistyk mistrz Eckhart twierdził: „..cała wiedza ludzka nie może zgłębić tego czym dusza naprawdę jest. Jest bezdenną otchłanią. Do tego, aby dowiedzieć się czym dusza jest, potrzeba wiedzy nadprzyrodzonej”.
Rozważając fenomen duszy, stykamy się z rzeczywistością transcendentną, wykraczającą poza rzeczywistość daną w doświadczeniu przyrodniczym i nie podlegającą tradycyjnemu racjonalnemu opisowi.
Tomasz z Akwinu napisał tak: „Anima,quadammodo omnia est”, co można przetłumaczyć tak: Dusza – jest w niej wszystko, co istnieje”.
Znany psycholog i filozof Max Scheler dopowiada: „W duszy człowieka, ens reale staje się ens intentionale”. Oznacza to, że wszystko, co istnieje, jest w mojej duszy. Istnieją w niej – nasz Wszechświat, galaktyki, Słońce, Księżyc, atomy i kwarki. Czyli dusza, to coś, co jest poza czasem i przestrzenią i jednocześnie jest nieograniczone i o nieskończonej mocy.
W myśli klasycznej dusza posiada dwie cechy: niematerialność i nieśmiertelność. Są to cechy w stosunku do człowieka transcendentne, a nie immanentne i dzięki tym cechom właśnie, jednostka ludzka istnieje dalej w innej rzeczywistości.
Z duszą związana jest pewna triada terminów: śmierć, wiara, Bóg. W związku z tym, jak na razie możemy powtórzyć za Wolterem: „Tylko Bóg zna istotę duszy”.
Nauki neurologiczne nie uznają terminu dusza. Słowo to zazwyczaj nie jest używane przez uczonych. Każdy jednak wie, co to słowo oznacza w naszej codzienności. Dusza przynależy do przestrzeni transcendentnej, a wypowiadanie się na jej temat nie należy do kompetencji nauki, uważa większość uczonych. Niektórzy nawet twierdzą: dusza nie istnieje!
Pamiętajcie jednak drodzy czytelnicy, że uczeni teraz przekonują nas, abyśmy spożywali masło zamiast margaryny, a przez dziesiątki lat przekonywali nas, że masło to niebezpieczny dla zdrowia cholesterol i skleroza.
Po prostu dzisiejszy stan wiedzy nie pozwala na badanie tego, czym jest dusza. Tak samo jak nie potrafimy wyjaśnić przyczyny istnienia strzałki czasu, natury grawitacji, pola Higgsa, początku czasu i przestrzeni oraz tego co było przed Big Bangiem i czym jest ciemna energia stanowiąca ponad 75% masy wszechświata.
A nauka osiąga wielkie sukcesy przede wszystkim dlatego, że wybiera pytania, na które można znaleźć odpowiedź.
Wahadło intelektu ludzkiego, które waha się tam i z powrotem od tysiącleci, osiągnęło kolejne skrajne położenie. W tej czy innej postaci kwestia początku wszechrzeczy oraz ludzkiej duszy zaprzątała umysły filozofów i teologów w niemal wszystkich kulturach. Jest ona elementem rozległej problematyki, którą najkrócej zreasumował Paul Gauguin w swym słynnym obrazie z 1897 roku: D'ou venons-nous? Que sommes-nous? Ou allons-nous? (Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?). Dzieło przedstawia cykl narodzin, życia i śmierci, z którym wiążą się pytania o pochodzenie, tożsamość i przeznaczenie rodzaju ludzkiego
.

Pytania te dotyczą każdego z nas, a zarazem mają wymiar kosmiczny. Możemy prześledzić naszą linię genealogiczną przez pokolenia przodków i dalej - przez gatunki zwierząt, które dały początek ludziom rozumnym, pierwsze prymitywne formy życia, pierwiastki zsyntetyzowane we wczesnym Wszechświecie aż po pierwotną bezpostaciową energię. Czy możemy tak cofać się w nieskończoność, czy też to nasze poszukiwanie korzeni ma swój ostateczny kres? Czy kosmos jest - tak jak my sami - czymś nietrwałym i przemijającym?
Na horyzoncie widać już nadchodzącą rewolucję naukową, a nauka zaczyna już odchodzić od niszczenia Boga. I prawdopodobne jest, że w przyszłości nie będą już istniały dwie prawdy: prawda nauki i prawda religii. I powstanie jedna wspólna wizja świata. I obejmować ona będzie również pojęcie duszy.
- A my staniemy się wtedy doskonali?
- Niestety nie! „Doskonałość poznamy dopiero w „odległej krainie”, w miejscu spotkania i wiecznej młodości”. I tam znajdą się nasze dusze!
- A Skąd to wiesz?
- Przytoczyłem po prostu słowa Friedricha Hölderlina - trzeciego po Goethe i Schillerze wieszcza niemieckiego romantyzmu.
- Nie podobają mi się te twoje wywody na temat duszy!
- Każdy ma wolną wolę i wybiera wszystko sam! To, co mu się podoba i to, co mu się nie podoba.
- A co to jest ta wolna wola? – pytacie.
Jako katolik uważam, że wolna wola jest związana z duszą. Ma szeroki charakter metafizyczny i racjonalny. Polega na świadomym wyborze najlepszych i najbardziej moralnych możliwości spośród nitek, które wplątane są w naszą, konkretną rzeczywistość domagającą się zrozumienia. Oprócz metafizyczności ma również aspekt materialny, fizyczny. Materialność wolnej woli która jest utkwiona w mózgu nie jest jednak jej jedyną cechą. Ma ona również aspekt intuicyjny, głęboko tajemniczy, a nawet nieprzewidywalny.
Na ogół człowiek, posiadając wolną wolę marzy i zmierza ku miłości. Mówi mu o tym jego dusza, bo dusza każdego człowieka dąży do miłości. Miłością też przepełniona jest każda dusza, polska i rosyjska bez wyjątku. I tę miłość znakomicie wyraża muzyka Mikaela Tariverdeva:
Opracował: Zbigwie
"Империализм - зло и глупость. Он вредит интересам народа России. (...)
"На Украине произошло народное восстание против коррумпированной и воровской власти. Ядром этого восстания были Киев и западные области страны, но его поддержала (молчаливо) и большая часть юго-востока, иначе бы сейчас Янукович не проводил странных пресс-конференций в Ростове-на-Дону. На эту тему есть политическое заявление партии, которую я возглавляю. У народа есть право на восстание в условиях, когда другие политические методы борьбы исчерпаны. Не буду долго рассусоливать. Два примера о том, что такое "власть Януковича": а) сын Януковича, бывший стоматологом, стремительно превратился в долларового миллиардера. Что может ещё лучше иллюстрировать чудовищную коррупцию? б) Премьер-министр Азаров, из-за которого во многом и начался «Майдан", долго втирал всем про ужасный Запад, иностранное влияние и "гей-ропу", а сам после отставки, быстро свалил жить в Австрию, где у его семьи поместье и банковские счета. Что может лучше иллюстрировать чудовищное лицемерие? Хоть ты из Донецка, хоть ты из Львова - нормальный человек понимает, что такую власть надо менять. Вор Янукович решил, что тех, кто им недоволен, надо бить по голове. А потом решил, что в них надо стрелять. Вот и оказался в Ростове. (...)
"Oczywiście, że są między naszymi krajami i drażliwe tematy ale o nich jest głośno i trwa taki jakby wyścig, kto komu bardziej dokopie. Uważam, że dużo lepsza jest rozmowa na zasadzie - owszem, to i tamto się wydarzyło ale i wydarzyło się też to i to. Po prostu na samych konfliktach pokoju się nie zbuduje, trzeba pokazywać też i to, że możemy razem coś pozytywnego zdziałać, że są sprawy które potrafią nas łączyć, że między nami była nie tylko nienawiść i krzywdy. Mamy momenty w historii które Rosjan i Polaków zbliżają, mamy i takie które dzielą. O tych drugich mówi się dużo, o tych pierwszych prawie nic. Stawia się pomnik najeźdźcom z Armii Czerwonej, a nie honoruje się rosyjskich żołnierzy sojuszniczych, ginących w obronie niepodległej Polski i niepodległej białej Rosji. " PSZCZELARZ http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/283223,kaukaskie-termopile-6tej-kompanii-6#comment_4049311 **************************************************** *******************************************************
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości