Statek Sokoto do transportu skroplonego gazu LNG. Fot. kees torn / Flickr
Statek Sokoto do transportu skroplonego gazu LNG. Fot. kees torn / Flickr
Blog energetyczny Blog energetyczny
1627
BLOG

LNG dla PGNiG po raz pierwszy z Nigerii

Blog energetyczny Blog energetyczny Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Sokoto – tak nazywa się statek, którym w połowie lipca przypłynęło ok. 130 tys. m sześc. skroplonego gazu ziemnego do terminalu w Świnoujściu. Była to 23. dostawa LNG w tym roku. Ale pierwsza w historii polskiego gazoportu, która pochodziła z Nigerii.

Była to jednorazowa (tzw. spotowa) dostawa, którą zakupiła dla PGNiG jej spółka zależna PGNiG Supply & Trading poprzez swoje biuro handlu LNG w Londynie. Ładunek pochodził z terminalu eksportowego Bonny Island. Kolejny statek z LNG – tym razem w ramach długoterminowego kontraktu z Qatargas – spodziewany jest w Świnoujściu na początku sierpnia. 



Transport LNG

Jak wygląda transport LNG? Przywiezienie skroplonego paliwa z odległych zakątków świata jest skomplikowaną operacją, która odbywa się przy pomocy statków zwanych gazowcami czy metanowcami. Dziś największym producentem takich jednostek jest Korea Południowa, której udział w rynku oscyluje wokół 80 proc. Na dalszych miejscach są stocznie japońskie i chińskie, ale to właśnie Azjaci zdominowali ten rynek. Całkowite roczne możliwości produkcji tego typu transportowców w azjatyckich stoczniach to ok. 65 statków, a cykl procesu produkcyjnego trwa od 2 do 2,5 roku. Przy czym na przykład Katar, największy na świecie eksporter LNG, na początku 2019 r. zgłosił zapotrzebowanie na kolejnych 60 tego typu jednostek, a wiosną tego roku podpisał z koreańskimi stoczniami kontrakt o wartości 20 mld dolarów, co może pozwolić na wybudowanie nawet 100 metanowców.

Budowa metanowców, a potem także zarządzanie flotami tego typu to oddzielne rynki, które korzystają ze zmieniającego się globalnego handlu skroplonym gazem ziemnym.  

Sami eksporterzy zwykle nie posiadają flot zdolnych transportować LNG, opierając się najczęściej na wynajmie, czyli na tzw. czarterach. Zwykle są to firmy wyspecjalizowane w transportowaniu ładunków gazu, oferujące swoje usługi globalnym graczom LNG, a ich statki pływają pod banderami Bermudów, Wysp Marshalla albo Wysp Bahama. Przykładem jednego z największych tego typu operatorów z rodowodem europejskim jest GasLog, wywodząca się z Grecji międzynarodowa firma, która zarządza ponad 30 metanowcami. Ciekawostką jest fakt, że jednej ze swoich jednostek nadała nazwę Warsaw. Statek ten miał okazję w tym roku zawinąć już do Świnoujścia pod koniec kwietnia, przywożąc wówczas LNG z USA. Jednostka wybudowana w południowokoreańskiej stoczni Samsung Heavy Industries transportowała dla Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa ładunek ok. 165 tys. m sześc. LNG, czyli ok. 70 tys. ton LNG, co daje ok. 95 mln m sześc. po regazyfikacji.


Największą flotą metanowców na świecie dysponuje Qatargas. Również ta firma wynajmuje statki do eksportu swojego gazu, choć najnowsze jednostki typu Q-Flex i Q-Max zostały zbudowane na specjalnie zamówienie katarskiego producenta LNG.

Metanowce żartobliwie można porównać do wielkich termosów, a to dlatego, że do przewozu gazu skroplonego potrzebna jest w zbiornikach temperatura -161 stopni Celsjusza. O ile jest to cecha wspólna wszystkich gazowców, tak te wpływające do Świnoujścia możemy podzielić na trzy grupy. Przykładem konwencjonalnego pod względem rozmiaru metanowca jest wspomniany GasLog Warsaw. Statki te wyposażony jest w zbiorniki membranowe. Tego typu jednostek pływa po świecie ponad 400, a ładowność każdego z nich mieści się w przedziale między 130 a 175 tys. m sześć. LNG.

Do konwencjonalnych metanowców ze względu na swoją pojemność zaliczają się także gazowce z charakterystycznymi widocznymi z daleka sferycznymi zbiornikami typu Moss (od nazwy norweskiej firmy, która zaprojektowała to rozwiązanie). Tego typu gazowce zazwyczaj przywożą do Polski gaz z Norwegii.  


Zupełnie innym rodzajem statku transportującego skroplony gaz ziemny jest metanowiec typu Q-Flex. Transportuje ładunki z Kataru – tylko Qatargas dysponuje tego typu flotą. Przykładem Q-Flexa jest Al-Nuaman, który jako pierwszy w historii dostarczył LNG do Polski, oraz Al-Safliya, który przypłynął z setną dostawą na początku lipca.



To również statki o czterech ładowniach membranowych, lecz mogące pomieścić o wiele więcej gazu. Typowa pojemność Q-Flexa to 210 tys. m sześc. LNG, czyli ok. 93 tys. ton LNG. Ich pojemność wpływa na ekonomikę transportu. Posiadają także własną instalację do skraplania gazu odparowującego podczas rejsu, dzięki czemu minimalizuje się straty LNG w ramach tzw. boil-offu (tak określa się małą część ładunku LNG, która wyparowuje w trakcie rejsu lub jest wykorzystywana do napędu metanowca. Ponieważ dodatkowo niewielka część LNG musi pozostać w zbiornikach, by wykorzystać ją do utrzymania sprawności instalacji schładzających, ładownie zapełniane są z małą nadwyżką).

Jeszcze większą jednostką pod względem pojemności jest Q-Max – jest w stanie zabrać na pokład 117 tys. ton LNG, ale do tej pory Q-Max nie zawinął do Świnoujścia –terminal nie obsługuje tego typu statków. Obecnie LNG od Qatargas rozwozi po świecie ponad 70 różnego typu metanowców pływających dla tego producenta, a największe z nich przekraczają swoją długością trzy boiska piłkarskie.   

KB


Blog o energetyce prowadzony przez zespół Salon24.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka