PEPP to skrót od Pan-European Pension Product.
Chodzi o super-duper pomysł ze stajni Junckera na produkt do oszczędzania na starość. Dla kogo? Ano Panie dla Każdoeuropejczyka, czyli takiego Jose Maria Francois Muellera znad Wisły dajmy na to. Tani jak barszcz, bezpieczny jak Sezam, przenośny jak Walkman i w dodatku z ulgami podatkowymi. Kto da więcej? Wygląda pięknie, nieprawdaż?!
Z pewnością równie wzniosłe idee towarzyszyły unifikacji waluty w tej części świata, czyli EURO. Chwilowo kolejka chętnych do przystąpienia zawinęła z niepewności i rozgląda się za innymi "okazjami" po rynku bliższym i dalszym ...
A jak będzie z PEPP w 2021 roku, czyli w planowanej dacie odpalenia wrotek?
W mojej ocenie Każdoeuropejczykowi w szczególności nad Wisłą nie drgnie nawet powieka w temacie z kilku powodów:
- NIE ZROZUMIE: powszechny system emerytalny jest zakręcony jak słoik z dżemem i dodanie nowego tajemnego 4-literowego skrótu do wielu istniejących już, 3-literowych nie ułatwi zadania
- NIE KUPI: niskie opłaty i koszty skierują dystrybucję tego rozwiązania do platform on-line i internetu, które są sprawnym narzędziem w handlu wszelakim dobrem szybko-zbywalnym, do którego jednak PEPP nijak zaliczyć nie będzie można
- NIE DOSTANIE OFERTY: PEPP ma być oferowany w kilku wersjach, w tym z gwarancjami zwrotu - już widzę tę kolejkę zarządzających przedzierających się przez hałas spadających zysków z obligacji skarbowych ze słowami "dam więcej", "weź mnie"
Koniec końców PEPP skończy gorzej niż IKZE. Znacie? Taki polski produkt oszczędzania na emeryturę z ulgami podatkowymi dla zamożnych. Niszowy. To efekt PEPP będzie pochodną efektu IKZE. W skrócie nisza niszy.
PS. W kolejnych notkach spróbuję się zmierzyć z naszymi finansami na starość, czyli systemem emerytalnym w Polsce. Trzymajcie się bo będzie downhill.
