box2008 box2008
75
BLOG

Limes inferior

box2008 box2008 Polityka Obserwuj notkę 13

11 lat, tyle żył najmłodszy z pochowanych na Powązkach powstańców. Jego mogiła, świadectwo piętna jakie Historia nieubłaganie wypala na najmniejszych z nas, stanowi dla mnie nieustanne wyzwanie. Gdy pierwszy raz stanąłem wśród brzozowych krzyży, nie byłem wtedy wiele starszy, dosłownie poraziła mnie myśl: „już bym nie żył”, oczami wyobraźni zobaczyłem jedną z możliwych ścieżek swego losu, nie spełnioną dzięki Bogu i ofierze tego chłopca, którego imienia dziś nie potrafię sobie przypomnieć. Nic o nim nie wiem, jakim był dzieckiem, kim byli jego rodzice, nigdy nie przyszło mi do głowy zerwać zasłonę anonimowości, czuję że tak powinno być. Niech pozostanie czystym symbolem splotu tych trzech rzeczy: historii, wyboru i losu.

To nie jest rocznicowa laurka, przywołuję pamięć tego chłopca bo jest on dziś dla mnie świadectwem, że mając lat tylko 11 i mizerną (z perspektywy osoby dorosłej) wiedzę o świecie można dokonać trafnie wyboru fundamentalnego. Historia plącze nas w sytuacje na które nie mamy wpływu, stawia przed wyzwaniami, których kontekstu nie potrafimy sobie nawet uzmysłowić, a cóż dopiero poznać i ogarnąć, jak ten chłopiec dla którego 1 sierpnia 1944 r. był dniem kolejnym, niewiele w zasadzie różniącym od poprzednich, postawił go jednak przed wyborem determinującym całe jego istnienie. Nie mam najmniejszego pojęcia co skłoniło go do przyłączenia się do powstania, czy był zaangażowany w konspirację, czy poszedł za kolegami z podwórka a może chciał pobawić się w wojsko? To bez znaczenia, ponieważ historia tamtych dni podzieliła Warszawę granicą rozdzierającą najgłębsze zakamarki duszy. Można było stanąć po stronie Powstania: wolności, prawdy, godności i ideałów lub tej drugiej: napaści, agresji, gwałtu, masowych zbrodni w imię interesów jednostek. Pomiędzy nie było nic. Każdy, kogo los zaplątał w tamte wydarzenia, chciał czy nie chciał, musiał dokonać wyboru i zrobił to, choć nie zawsze został znak tego, krzyż. Można powiedzieć, łatwo było rozróżnić strony, jedni chodzili w czarnych mundurach, trupie główki nosząc za godło, mówili innym językiem i mordowali dzieci, drudzy zaś to my: napadnięci, zgwałceni, ograbieni i zepchnięci do kanałów. Lecz nie dla wszystkich wtedy było to tak oczywiste, wystarczy wspomnieć tych stojących za Wisłą, morderców, winnych „tylko” bezczynnością.

Czy dla 11-to latka chwytającego butelkę z benzyną miało znaczenie z jakiej partii jest dowódca powstania? Bynajmniej, było to zupełnie nieistotne, podejrzewam że nawet o tym nie pomyślał, jego wybór dokonywany był na zupełnie innej płaszczyźnie. Niektórzy mogą sprzeczać się o słuszność racji powstania, dyskutować za i przeciw, ważyć zyski i straty, jedno wszak nie mieści się w tych kategoriach, wychodzi po za wszelkie narracje „rozsądkowe”, to wybór jaki został dokonany przez 11-to letnie dziecko, wybór pomiędzy dobrem a złem. Ten chłopiec nie potrzebował studiów, gazet, radia i telewizji żeby wiedzieć po czyjej stronie jest racja i po mimo swoich marnych sił 11-to latka wykrzyczał to głosem tak donośnym i mocnym, że ponad pół wieku wyciszania go nie stłumiło.

Bierzmy przykład z jego postawy, wyjdźmy poza narzuconą nam narrację, spójrzmy na Polskę w kategoriach dobra i zła. Postawmy sobie pytania, co jest dla nas dobre? Katastrofa Smoleńska odsłoniła nam fragment rzeczywistości na co dzień mało widoczny, zginęło 96 z pośród nas, obywateli Polskich, w tym Prezydent RP. Mijają prawie 4 miesiące od tamtego zdarzenia, w dwóch kwestiach nie ma już najmniejszych wątpliwości, Rząd Polski oddał śledztwo w sprawie śmierci własnych obywateli obcemu państwu oraz to, że nikt z osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo tych obywateli nie poniósł konsekwencji. Implikacje tych faktów wykraczają poza sympatie partyjne (można negatywnie oceniać zmarłego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego ale to nie tłumaczy dlaczego Donald Tuska nie dba o interesy innych osób w tym swoich zmarłych kolegów partyjnych i rządowych) zostały naruszone żywotne interesy Polski i Polaków, rząd okazał się niezdolny do zabezpieczenia kluczowych spraw jak bezpieczeństwo (choćby utrata na rzecz Rosji aparatów systemów łączności tajnej i jawnej) i suwerenność państwa (utrata kontroli nad szczątkami samolotu, skrzynkami i śledztwem w sprawie śmierci głowy państwa jest de facto utrata poważnej części suwerenności). Te, oraz inne nie wymienione tutaj, działania Rządu Donalda Tuska i PO, godzą w interes Polski i Polaków.

Pewne rzeczy nie starzeją się nigdy, np. ciągle musimy dokonywać wyborów, czy tego chcemy czy nie, jak wtedy w 44, musimy dziś wznieść się ponad codzienną walkę o warunki egzystencji i odpowiedzieć na pytanie: co jest dobre? Dla tych co chcą zaszyć się w piwnicach mam złą wiadomość, możecie teraz włączyć się aktywnie, albo potem, biernie, los ofiary wybierze za was jakaś bomba, np. smoleńska.

 
PS

Myślę że ten chłopiec dokonał słusznego wyboru dlatego, że widział, dosłownie, granicę oddzielająca dobro od zła.

box2008
O mnie box2008

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka