Kuriozalny felieton wyszedł spod ręki p. Dominika Zdorta . http://blog.rp.pl/blog/2011/06/29/dominik-zdort-polska-potrzebuje-atrakcyjnej-opozycji/
Jako żywo, przypomina rytualne tańce odprawiane w każdej niema audycji TokFM, gdzie pieszczotliwa krytyka miłościwie nam panującego rządu, pod przewodnictwem jaśnie oświeconego Donalda Tuska, poprzedzona być musi, obowiązkowo (!), 15 minutowym odsądzaniem PiS-owskiego czarta od czci i wiary.
Tak też i dla p. Zdorta, problemem nie jest zamykanie, przez PO, i tak koślawej demokracji III RP, w której z trzech wiodących stacji telewizyjnych dwie są kontrolowane przez ludzi komunistycznych służb a trzecia bezpośrednio podlega partii rządzącej. Problemem nie są wizyty ABW, o 6 rano budzącej internautów krytykujących władzę, czy zamykanie za treść transparentów. Bez znaczenia jest ograniczanie opozycji finasów i swobody wypowiedzi (zakaz spotów i bilbordów, usunięcie z mediów dziennikarzy wchodzących w dyskusje z przedstawicielami opozycji itd.) Dla p. Dominika problem jest styl prezentacji w jakiej szef zespołu parlamentarnego przedstawił część materiałów dot. Tragedii Smoleńskiej!
Gratuluję panu Zdortowi, gratuluję dobrego samopoczucia i braku większych problemów. Nie wątpię, że dwie czy trzy chilliderki tańczące z pomponami gdzieś w tle, uatrakcyjniły by przekaz posła Macierewicza, znanego przecież z nudnego trzymania się prozy faktów, choć nie wiem czy sędzia Jabłoński uznał by takie tańce na grobach za dowód zdrowia psychicznego.
Zresztą, czy to ważne, przecież najistotniejsza w tym wszystkim i tak jest ta fraza:
„Dlatego Polska gwałtownie potrzebuje opozycji – równie wyrazistej, co atrakcyjnej.”
Pytanie tylko, dlaczego nie może być to PiS?
Dla przypomnienia. W drugiej turze ostatnich wyborów prezydenckich, prawie 8 mln dorosłych polaków wybrało Jarosława Kaczyńskiego, niewiele więcej głosów zebrał urzędujący dziś Bronisław Komorowski. A wszystko to w sytuacji gdy nawet ogłaszane, przez rządowe zaplecze propagandowe, jako pro pisowskie media (jak rzepa), wylewają kubły żółci na tę partię. Jak widać Polacy uparcie, wbrew wszelkim medialnym autorytetom, oraz na przekór staraniom p. Bondaryka i jego „chłopców” z ABW wciąż nie chcą pokochać Donalda Tuska, ani żadnego z jego klonów.
Tak dalej trzymać!
Inne tematy w dziale Polityka