Sprawność oratorska Donalda Tuska nieodmiennie, od sławnego 3 i pół godzinnego expose w 2007 roku, budzi w jego miłośnikach bezkrytyczny zachwyt. Nie wątpię, że tak będzie i z dzisiejszym wystąpieniem, jednak tym razem Polacy mogą mieć nieco inny pogląd na ten temat.
Niewątpliwie kluczowym zdaniem przemówienia, co wychwyciły dwie największe gazety codzienne, jest: „nie będziemy wmawiali, że życie w kryzysie jest łatwe”. Stoi ono w całkowitej sprzeczności z dotychczas lansowanym, przez rząd i media głównego nurtu, obrazem Polski jako zielonej wyspy, oazy spokoju. Jednak co najistotniejsze w zestawieniu z pochwałami, które pod adresem swoim i swojego rządu, nie pękających fachowców, snuł obecny premier III RP, widać dopiero wyraźnie, że nie mówi on o czasie przeszłym czy teraźniejszym lecz przyszłym. I w tym właśnie miejscu poglądy Polaków mogą diametralnie rozjechać się zachwytami nad sprawnością Donalda Tuska i jego ekipy.
Szef PO dał nam dziś, w sposób delikatny, posmakować chleba jaki szykuje w swoim gabinecie Vincent Rostowski. „Przecieki” każą nam wierzyć, że będzie on nas kosztował 80 mld zł, przez najbliższe dwa lata, co jednak wydaje się zupełnie nieprawdopodobne, zważywszy zdolności PO do upłynniał środków z państwowej, czyli naszej, kasy. Zresztą, nawet gdyby chlapnęli 100 czy 200 mld, są to sumy niewyobrażalne dla przeciętnego człowieka, jednak w przełożeniu na rosnące ceny benzyny, papierosów, cukru i prądu dają się już ogarnąć.
Nazwijmy rzecz po imieniu, czeka nas zaciskanie pasa, o czym wielokrotnie już mówiła opozycja. Taktyka, oparta na zasadzie „jakoś to będzie”, właśnie wyczerpała wypracowany przez poprzedników margines. Jednak rządzący III RP, ustami swojego premiera, informują nas, obywateli i mieszkańców Polski, że nie poczuwają się w najmniejszym nawet stopniu do odpowiedzialności za upadłe stocznie, rozwaloną kolej i służbę zdrowia, rosnące podatki, biedę i bezrobocie czy szybujący kurs franka szwajcarskiego. Więcej, Donald Tusk kłamie w żywe oczy kiedy straszy jakimiś dramatami dziejącymi się u sąsiadów (gdzie, bo nie zauważyłem, w Niemczech, Szwecji czy u Czechów?) przed którymi jakoby nas uchronił swą bezczynnością. Zapomina zdaje się o kupcach z KDT, o stoczniowcach spałowanych w Warszawie dwa lata temu, strajkach na kolei, policji i służbie zdrowia, społecznych protestach, które nieprzerwanie trwają od ponad roku i tylko dzięki cenzurze i blokadzie informacyjnej w mediach głównego nurtu nie znajdują właściwego nagłośnienia. Kłamie więcej. Donald Tusk, który wypowiedział otwartą wojnę opozycji, przy okazji afery hazardowej, który wieszcząc los mamutów, szczuje na przeciwników politycznych błazna z Biłgoraja, którego były kolega partyjny zamordował, w zastępstwie szefa opozycji, Marka Rosiaka - pracownika biura PiS w Łodzi, mówi o wartości spokoju i opanowaniu emocji!
Sorry Donald, ale coś tu k… nie gra.
Inne tematy w dziale Polityka