Rzecz dotyczy dzisiejszego poranka, i nie tylko.
Dzisiejszy „wywiad” z Panią Beatą Szydło to klasyczny przykład manipulacji, polegającej na takim prowadzeniu rozmowy (przez pracownika TOK FM) by utwierdzić, u słuchacza, obraz gościa, a za nim jego partii, jako nie merytorycznego w kwestiach gospodarczych i zajmującego się sprawami „drugorzędnymi”, jak smoleńska mgła i etyka. Zamiast skupić się na ważnych, co sam prowadzący podkreślał parokrotnie, sprawach ekonomicznych (w ktorych zaproszona osoba jest fachowcem), zasypał Panią Szydło pytaniami o kwestie nieistotne (przepychanki słowne Rostowskiego) czy wręcz plotki.
Ten sposób prowadzenia „rozmowy” utrudnia, a praktycznie rzecz ujmując uniemożliwia, prezentację poglądów i programu wyborczego, potwierdza zaś, u słuchaczy, negatywną ocenę PiS i jest klasycznym przykładem stronniczości mediów i ich aktywnego udziału w kształtowaniu sceny politycznej.
W świetle powyższego zrozumiała (i słuszna) jest decyzja PiS o wyprowadzeniu debaty na grunt zespołu programowego, daje to szansę merytorycznej dyskusji, której Polacy oczekują.
Inne tematy w dziale Polityka