Już od paru dni największe stacje telewizyjne i portale internetowe donosiły, że 26 sierpnia będzie najgorętszym dniem roku 2011. I faktyczni, miejscami na zachodzie i południu kraju przez całą ostatnią noc temperatura nie spadła poniżej 19 stopni. Dzisiaj w ciągu dnia upały dały odczuć się w całej zachodniej i południowej Polsce. Termometry pokazywały niebezpieczne dla naszego zdrowia wartości już około godziny 10-11:00. Od tego czasu aż do wieczora powinniśmy jak najczęściej przebywać w cieniu, stronić od słońca, pić duże ilości wody mineralnej i lekko się ubierać. Szczególnie na Ziemi Lubuskiej, Śląsku i w Małopolsce gdzie między godziną 15:00 a 17:00 termometry pokazywały w cieniu 32-33 stopnie, a nawet więcej. Tak intensywne operowanie słońca nie pozostaje bez wpływu na wilgotność powietrza, ta spada, a więc warunki do tworzenia się chmur nie będą już tak wyśmienite, jak ostatnio. W niektórych regionach kraju chmur w ogóle nie widzieliśmy, a nad innymi pojawiły się niegroźne kłębki nazywane cumulusami. Tylko w woj. świętokrzyskim, mazowieckim i podkarpackim synoptycy nie wykluczyli burz. Jutro przed południem wkroczy tam chłodny front atmosferyczny, który nie pozwoli temperaturze na przekroczenie 25 stopni, a przy granicy z Niemcami nawet 20 stopni. Będzie więc o ponad 10 stopni chłodniej niż dzisiaj. W pozostałych regionach kraju utrzyma się jeszcze afrykańskie powietrze. Tym razem 30 stopni będzie nawet na północy i wschodzie, czyli tam, gdzie dotąd było najchłodniej. Tym razem najcieplej będzie w woj. wielkopolskim, łódzkim i kujawsko-pomorskim, gdzie termometry pokażą 33-34 stopnie.
Tak więc ostrożnie drodzy Państwo, żeby nie przegrzać głowy ;)
Inne tematy w dziale Polityka