Obserwuję obecną kampanie z pewnym dystansem, jednak nie potrafię pozostawić bez komentarza ostatniego hitu rządzącej od 4 lat platformy.
300 miliardów, którymi nęci Tusk, przypominają mi o trosce obecnego premiera, jaką przejawiał cenami benzyny, wtedy gdy premierem jeszcze nie był. Każe odświeżyć wspomnienia, w temacie kosztów kilograma jabłek, cebuli i cukru, będących obiektem szczególnej uwagi szefa PO, gdy czołgał się na stołek władzy. Ciekawe, co Pani Ewa, pielęgniarka, nad którą Tusk pochylał się z troską, ma dziś do powiedzenia w sprawie zarobków, cen i podatków? Gdzie te miliony młodych Polaków, wracających do kraju „bo praca tutaj będzie się opłacać”?
Można by tak mnożyć, jednak szkoda czasu, zobaczcie sami:
Cóż tu rzec, prawdą jest powiedzenie: nikt ci tyle nie da ile Tusk obieca.
Inne tematy w dziale Polityka