Ta sytuacja jest dla mnie bolesna. Po 10 kwietnia jak ten głupi uwierzyłem, ze może być inaczej (tylko pośrednio jest to związane z głosowaniem na Jarosława Kaczyńskiego, nadal uważam, że Komorowski nie nadaje się na prezydenta), że zahartowana w bólu prawica jest w stanie z dumnie podniesionym czołem twardo patrzeć w przyszłosć ponieważ choć o zmarłych należy pamiętać to żywi są od nich ważniejsi, choć historię warto znać i wyciągać z niej wnioski to przyszłość naszych dzieci jest od niej o niebo bardziej istotna. Taki szlachetny sznyt dostrzegłem podczas kampanii prezydenckiej w PiS. Bo to nieprawda, że tragedia smoleńska nie była w tamtej kampanii obecna. Była obecna w sposób szlachetny. Wdowa nie musi nosic na szyi oprawnego w dębowe ramy portretu zmarłego męża po to żeby wszyscy widzieli że jest wdową a jeżeli wdowa pomimo bólu odważnie patrzy w gębę niepewnej przyszłości to kurna jest warta najwyższego szacunku. A PO nie wiedziała gdzie oczy podziać.
Po kampanii do głosu w PiS doszły jakieś prymitywy, które uparły się żeby jak wcześniej turyści ze wschodu nosić złote zęby, obwiesić się smoleńskimi gadżetami. Nie chce mi się w tym babrać bo to brzydko pachnie ale kampania dzięki której kandydat chwilę temu szybujący w rankingach na najbardziej nielubianego w kraju omało nie wygrał wyborów została spostponowana przez owych prymitywów, którzy ogłosili, że oni zrobiliby ja lepiej. Po wyborach samorządowych jest okazja żeby ich z tego przekonania rozliczyć.
Oczywiście, że wybory prezydenckie i wybory samorządowe to dwie różne sprawy. Nie znaczy to jednak, ze nie posiadają pewnych cech wspólnych. Druga tura wyborów prezydenckich nosi cechy plebiscytu ale pierwsza jako silnie upartyjniona, szczególnie w naszym świecie upartyjnienia wszystkich i wszystkiego jest dość podobna do zwykłych wyborów parlamentarnych. W tej grze usyskano 36 proc. głosów. Większosć szczebli wyborów samorządowych również nie jest przystająca do wyborów parlamentarnych. Oprócz wyborów do sejmików wojewódzkich. Tam ciągle rzadzą partie. Tam jak wskazują pierwsze sondaże usyskano 27 proc. głosów.
Wniosek? PiSorożce niezależnie od definicji wyraźnie przegrały z "liberałami" i miałbym to w nosie gdyby nie to, że przy okazji zespuły coś naprawdę fajnego. Żałosne patałachy z zasadniczym przerostem ambicji nad inteligencją.
Inne tematy w dziale Polityka
