Politycy chociaż wybieramy ich po to żeby pilnowali i realizowali nasze interesy bardzo lubią nas pouczać. Uniesione w górę wskazujące palce ich prawych dłoni prawidłowo ukierunkowują nam myśli, ich jasne spojrzenia utkwione w niedostrzegalnych dla maluczkich celach wskazują nam kierunki marszu a silne i zdecydowane głosy uczą znaczenia takich słów jak "procedować" czy "imponderabilia". Żywe posągi ludzi na posągach światów.
Dziś jednak, przy okazji zawirowań w głównych partiach sceny politycznej, może nie tak dosadnie jak przy okazji ujawnienia taśm niesławnej pamięci Begerowej ale jednak również dość wyraźnie widać rzeczywistą mechanikę władzy. I warto sobie zapamiętać ten obrazek polityków siedzących za dębowym, masywnym stołem, na tle rzędów grubych ksiąg, w miodowym świetle stylowych lampek. Warto zapamietać, ponieważ jak rzadko doskonale widać co się równowlegle pod tym stołem dzieje.
I nie chodzi tu o naiwną wiarę w to, ze polityka to te księgi i miodowe światło a nie to co się dzieje pod blatem. Chodzi o dystans, którego dzięki temu powinnismy nabrać do poczucia wyższości naszych "mężów stanu".
Inne tematy w dziale Polityka
