Brytyjczyk, niejaki Wally Ollins w 2003 roku rozpoczął z pomocą zespołu w Krajowej Izbie Gospodarczej i Instytucie Marki Polskiej prace nad marką naszego kraju. Rzeczą zdawałoby się ulotną i nieuchwytną. A jednak ten sam człowiek jest autorem rozpoznawalnych marek Portugalii czy Orange. I wymyslił "creative tension" co lepsi ode mnie w angielskim tłumaczą na dwa sposoby, jako "twórcza przekora" lub "twórcze napięcie". Nie wiem co się z tym pomysłem teraz dzieje ale osobiście uważam go za genialny.
Mamy takie przysłowie, "Z Nowym Rokiem nowym krokiem". Patrząc prawdzie w oczy jak nowy by ten krok nie był to pewnie nigdy nie będzie tak równy i konsekwentny jak niemiecki, wdzięczny i dumny jak francuski czy choćby bezczelny jak rosyjski. Co więcej, ostatnio jakby częściej odznacza się bocznym halsem. A jednak idziemy. I choć sami od dwudziestu lat narzekamy i rzadko się zdarza żeby zasadniczy kierunek marszu nam się podobał to mimo to w końcu jednak od 1989 roku zaszliśmy całkiem daleko. Wydaje mi się, że jeżeli tak się stało to dlatego, ze czuwa nad nami specjalny anioł. Trochę oderwany od rzeczywistości, trochę stuknięty i, co aniołom nie powinno się zdarzać, pijany w 3D ale ma skubaniec fart:)
I tego chciałbym nam wszystkim w nadchodzącym roku życzyć. Farta. Bo jeżeli nam go zabraknie to nasza wrodzona umiejętność kombinowania w każdych warunkach (po angielsku "creative tension":)) może przy coraz silniejszym bocznym halsie nie wystarczyć.
Inne tematy w dziale Polityka
