Dziś na Salonie24 Igor Janke, były i obecny dziennikarz „Życia Warszawy”, „Życia”, PAP, TVP, TV Puls, TOK FM, „Rzeczpospolitej” i współtwórca Salonu24, ogłosił swoje odejście z zawodu dziennikarza. Ilość pozadziennikarskich inicjatyw, jakie ostatnio podjął, książek, które napisał i pewien dystans, jaki ostatnio do szeroko pojętej publicystyki politycznej prezentował, sprawiają, że ta decyzja nie jest dla mnie zaskoczeniem.
Salon24 powstał jako inicjatywa kompletnie na polskim rynku medialnym eksperymentalna. Na początku zupełnie przez tzw. mainstream lekceważony stał się z czasem miejscem intelektualnie inspirującym i pożądanym źródłem opinii innych niż dostępne w oficjalnych mediach. Zanim wielcy tego świata zorientowali się w tym, co się dzieje, w dużym stopniu otworzył debatę polityczną na nowe nurty, nowe pomysły i nowych ludzi.
Taki był Salon24, u zarania. Ostry, kreatywny i wysoko stawiający intelektualną poprzeczkę. Taki Salon24 ukształtował wielu blogerów, również autora tego tekstu. W walce, w dyskusji, w polemice. Dzięki Salonowi24 blogerzy i ich czytelnicy zrozumieli więcej z otaczającego ich świata, poznali ciekawych ludzi i mieli okazję doznać silnego poczucia wspólnoty. Z takiego salonu24 można było być dumnym.
Ostatnio jednak Salon24 jest bladym cieniem samego siebie sprzed lat. Dlaczego tak się dzieje? Teorii jest wiele. Jedni twierdzą, że wynika to ze zmian własnościowych, jakie na Salonie24 zaszły, inni znów mówią, że to kwestia wymiany redaktorów, jeszcze inni widzą przyczynę w spadku zainteresowania Salonem24 ze strony Igora Jankego, który był niewątpliwym spiritus movens jego sukcesu.
(ciąg dalszy)

Inne tematy w dziale Polityka