Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
36
BLOG

KRLD i DRL - Ukraina w tle

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka Obserwuj notkę 4
KRLD jest jednym z niewielu państw, które uznały DRL i nawiązały stosunki dyplomatyczne.

Pojawiła się informacja w niezależnych mediach, że KRLD zaoferowała pomoc wojskową DRL w konflikcie granicznym z Ukrainą.

Nieco zaskakująca informacja, ale już sam fakt, że się pojawiła, o ile jest prawdziwa, może poprzestawiać pionki na szachownicy.


Czy KRLD jest w jakimkolwiek stopniu zainteresowana rozgrywkami w tak odległym kraju? Do tego - nie ma przecież możliwości bezpośredniego kontaktu - nawet drogą morską - wszystkie trasy są kontrolowane przez siły niezbyt przyjazne DRL i KRLD. Jest jedynie droga lądowa - w ręku Rosji.

Czyli ewentualna pomoc musiałaby zostać zaakceptowana przez Rosję - z wszystkimi po temu konsekwencjami - czyli możliwością eskalacji konfliktu  z objęciem całego świata włącznie.

To jedno. Ale są też przesłanki wspierające taki zamiar. KRLD ma braki w zaspokajaniu potrzeb żywnościowych, gdy DRL - to przecież najżyźniejsze czarnoziemy, a wobec embarga ze strony Zachodu na dostawy - kierunek wschodni jest perspektywiczny. Do tego DRL ma węgiel i inne surowce, czyli perspektywy współpracy rysują się dobrze.


Czego brakuje DRL i Rosji do zakończenia konfliktu na Ukrainie?  Ludzi.

DRL poniosła bardzo duże straty w pierwszej fazie działań. To dlatego dalsze wyzwalanie DRL idzie tak opornie. Do tego armia ukraińska jest dobrze przygotowana do obrony - świadczy o tym Awdijewka z której ostrzeliwany jest Donieck, a nie udaje się z niej wypchnąć Ukraińców.

Z kolei Rosja angażuje tylko niewielką część swych sił i do tego "oszczędza" ludzi. Dlatego front przesuwa się bardzo powoli, dopiero po eliminacji ukraińskiej "siły żywej", co czynione jest ogniem artyleryjskim. Jeśli pojawia się jakiś opór - Rosjanie się wycofują.


KRLD zaoferowała 100 - tysięczną armię, co wobec stanu 1,4 miliona  jaki mają pod bronią nie wydaje się niemożliwe. Dochodzi czynnik doświadczenia bojowego na współczesnym polu walki. Warto odnotować, że polską opinię publiczną tym argumentem "karmiono" próbując uzasadnić udział polskiej armii w Iraku, czy Afganistanie.

Podsumowując - faktycznie , KRLD może być zainteresowana takim rozwiązaniem.

Czy jednak jest to realne?

Nie jest wykluczone, że decyzje już zapadły, a świadczyć o tym może to, że Rosjanie przemieszczają swe jednostki w rejon Chersonia, czyli do Noworosji.  Takie rozwiązanie pozostawiałoby DRL drogę do wyzwolenia reszty tej republiki "własnymi siłami", a faktycznie przy wsparciu Koreańczyków.

Do tego - zarządzona przez Zełeńskiego akcja opuszczenia Zaporoża - może być też wskazaniem na tak przewidywany rozwój sytuacji.


Cóż, to tylko dywagacje na podstawie niepotwierdzonych informacji. Jeśli zostaną zaprzeczone - stwarza to interesującą sytuację.

Otwiera też pole do popisu dla rozważań alternatywnych - jaka byłaby reakcja Zachodu?

Żyjemy w ciekawych czasach. Zastanawiam się coraz częściej nad tym, że nie jestem aż tak zainteresowany tymi ciekawostkami. 

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka