Słowa Franciszka do katolickiej młodzieży rosyjskiej są dla Polaków bulwersujące. Czy jest to stanowisko jednoznaczne?
Nawet takie autorytety jak ks. Isakowicz-Zaleski wyrażają negatywną opinię o papieżu jako udzielającemu wsparcie rosyjskiemu imperializmowi.
Czy zatem wypowiedź Franciszka jest aż tak irracjonalna?
Moim zdaniem, jeśli spojrzymy na całą problematykę z perspektywy cywilizacyjnej, sprawa nie wygląda tak jednoznacznie.
Zacząć trzeba od stwierdzenia, że imperia tworzą cywilizacje. Czyli zakres imperium, to zakres dominacji idei cywilizacyjnej.
Wiek XVI to ścieranie się idei cywilizacyjnych - w tamtym czasie upadły w swej ówczesnej postaci cywilizacje chińska, hinduska, ale też inkaska i aztecka.Z kolei wykształciła się i prowadziła ekspansję Cywilizacja Katolicka, która została ukształtowana na Soborze Trydenckim, a gdzie zasady zostały utożsamione z występującymi w Cywilizacji Żydowskiej. Pozostały formy zewnętrzne - katolicyzm przyjął hierarchiczność, a to postawiło go w opozycji do chrześcijaństwa, które jest egalitarne i tym samym personalistyczne.
Polska (Rzeczpospolita) oparta była na chrześcijaństwie wynikającym z tradycji słowiańskich. Próbowano stworzyć Imperium Słowiańskie obejmujące nie tylko RON, ale też tereny pod panowaniem Moskwy i Rusi. Taki zamysł towarzyszył pracom związanym z projektem Unii Brzeskiej. Pogodzenie prawosławia z katolicyzmem miało być podstawą i obie strony były skłonne do kompromisu.
Oczywiście - tarcia były, ale rozwiązanie było w zasięgu ręki - przecież w tamtym czasie polska załoga zajęła Kreml, a były plany osadzenia na tronie moskiewskim Władysława - syna Zygmunta III.
Jak wiadomo, zapisy Unii Brzeskiej zostały zawetowane przez Zygmunta III za poduszczeniem jezuickiego doradcy. W efekcie powstał twór, który nie zadowalał żadnej ze stron, a z czasem stał się zarzewiem niesnasek.
W tym procesie można widzieć narastające animozje między Polską, a Moskwą i Rusinami - z tych wyłonili się obecni Ukraińcy. Na tym tle - pojawiły się powstania kozackie z najbardziej niszczącym buntem Chmielnickiego.
Wracając do wątku z Franciszkiem. Jego słowa wskazują, że uznaje ówczesną ekspansję katolicyzmu na wschód i to z jezuickimi koneksjami, a więc z użyciem wszelkich metod podporządkowywania innych (nowa wersja "nawracania mieczem"), za niewłaściwą. A nawet uznaje wyższość prawosławia broniącego się przed takim katolicyzmem.
Można powiedzieć, że stanowisko Franciszka jest tu niedoważone, gdyż o ile wartości prawosławia można by zaakceptować w jego wywodzie, to należy pamiętać, że prawosławie pełniło wtedy już tylko "funkcje pomocnicze" względem turańszczyzny, której zasady stanowiły podstawy caratu.
I tu wątek polski. Idea Cywilizacji Polskiej, stanowiąca podstawę Rzeczypospolitej, uległa katolicyzmowi - Polska stała się przedmurzem katolicyzmu (już nie chrześcijaństwa - chociaż tak to przedstawiano). Brak własnej idei cywilizacyjnej - skutkował zanikiem instytucji Rzeczypospolitej prowadząc do anarchii zakończonej rozbiorami. Taki, niestety, jest los braku własnej idei współżycia społecznego. Narzucono nam zasady katolickie, a to wyklucza podtrzymywanie tworu, jakim była Rzeczpospolita, o zasadach sprzecznych z ideą nadrzędną - tu katolicką.
Jeśli więc utożsamiamy polskość z katolicyzmem (Polak - katolik), to faktycznie Franciszek wypowiedział się i antykatolicko, i antypolsko. Jednak, gdy odrzucimy katolicyzm jako ideę cywilizacyjną , a spojrzymy na problem z perspektywy chrześcijańskiej - to należy dostrzec wiele racjonalności w tej wypowiedzi.
Obecnie Rosja poszukuje swojej idei współżycia."ruski mir" w wersji turańskiej - nie zdał egzaminu - to jest zauważalne w działalności Putina. Obecna wojna na Ukrainie, niestety, wspiera turańszczyznę pozwalając na umocnienie systemu; Rosja skonsolidowała się.
Jednak ten system nie ma szans na stworzenie stabilnych warunków współistnienia w przyszłości. Szansą jest przywrócenie zasad słowiańskich, tożsamych z chrześcijańskimi. Ta myśl jest zauważalna np. u Dugina.
W tym kontekście - można uznać, że Franciszek dostrzega ten kierunek zmian w ideowości, co wynika też z uznania katolicyzmu za ideę upadającą. Bo to, że katolicyzm upada - jest chyba oczywiste. Czy zatem bronić obecnego katolicyzmu jak to robi ks. Isakowicz - Zaleski, czy raczej uświadomić sobie, że to błędny kierunek?
Tu jednak konieczne byłoby zwrócenie się do idei Cywilizacji Polskiej jako podstawy zasad współistnienia w przyszłości.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka