Poprzednia notka ("Judaizm kontra polskość") wzbudziła mierne zainteresowanie. Może dlatego, że to niewygodna prawda?
Można sądzić, że niewielki odzew na tamtą notkę wynika m.in. z tak głębokiego już zjudaizowania społeczeństwa, że mało jest osób dostrzegających wskazane zależności, a już zdecydowanie niewielu widzi efekty końcowe. Raczej upatruje przyczyn w działaniu Opatrzności, albo kolein dziejowych, gdy jest to ewidentny wpływ manipulacji społeczeństwem tyle, że prowadzonym małymi krokami i w dłuższej perspektywie.
Jaki model kobiety zatem jest lansowany?
Pisałem poprzednio, że "samodzielnej, niezależnej ale zawsze atrakcyjnej tak, aby stanowić obiekt pożądania." I proszę zauważyć, że to podstawowy "lans" mediów - gdzie istotną rolę odgrywa dalej to, co można określić jako "Holywood", czyli propagowanie kultu gwiazd i gwiazdeczek, które mają stanowić wzór do naśladowania.
Ale trzeba dostrzegać, że to nie jest wzór , który jest "dla mężczyzn". Mężczyźni mają tylko patrzeć, podziwiać, ale już "jeśli "polizać", to przez szybkę. Bo te kobiety tworzą swój "image" nie dla mężczyzn, a dla jakiegoś , może boskiego, ideału.
W efekcie nawet jeśli wchodzą w związki, to nie jest to ich rola, a jedynie krótkotrwałe uleganie "mrocznej" seksualności. Stąd dążenie do eliminacji seksualności, co przychodzi coraz łatwiej wraz z wiekiem, a co widać w postaci antyseksualnych postaw kobiet w starszym wieku.
Postawa prowadzi do przedstawiania seksu jako gwałtu na kobiecie - każdy przypadek tak jest przedstawiany - kobieta ZAWSZE musi się bronić przed męską agresją.
Bardzo narzeka się obecnie na rozpad związków - coraz więcej małżeństw rozwodzi się. Do tego mężczyźni są coraz mniej "męscy".
Obserwując lokalną scenę społeczną, a za taką można uznać Salon24, da się zauważyć wpływ zjudaizowanych feministek - szczególnie rzucają się w oczy takie panie jak Edith Kulpenski, Kobieta Kula, czy Karolina Nowicka. W enuncjacjach tych pań przebija jedno -obarczanie mężczyzn winą za wszelkie popełnione przez nie grzechy.
Co ciekawe, "walczą ze sobą", jak Kobieta Kula z Edith Kulpienski, ale chodzi jedynie o metody wykazywania miałkości męskich postaw, co jest oczywiście powodem wszystkich nieszczęść.
Tymczasem daje się dostrzec faktyczną przyczynę tych dysfunkcji w relacjach społecznych - właśnie indywidualizowanie postaw kobiet i mężczyzn. Kobieta i mężczyzna nie tworzą wspólnoty, a stanowią odrębności, które próbują współistnieć niejako równolegle. Niestety - interesy stron pokrywają się tylko w niewielkim fragmencie stąd MUSI dochodzić do konfliktów, a te narastając prowadzą do rozpadu związków.
W rozważaniach cywilizacyjnych wskazywałem na brak jednoznacznego stosunku filozofów do pojęcia dobra. Próbuje się dobru nadać formę uniwersalną, gdy okazuje się, że jest relatywne.
Przypomnę, że tę kwestię, próbę jej rozwiązania, można znaleźć u Konecznego, który wprowadził pojęcie "dobra wspólnego".
Nie jest to precyzyjne, gdyż zakłada, że "dobro wspólne" jest wypośrodkowaniem między "dobrami" jednostek składowych. Odnosząc to do rodziny - "dobrem wspólnym" jest dobro wypośrodkowane dążeń kobiety i mężczyzny.
Tak nie jest. Dobro małżeństwa jest kategorią odrębną i nie powinno być "mieszane" z dobrem w rozumieniu indywidualnym kobiety i mężczyzny. Jest ono nadrzędne.
Dlatego nie powinno być zewnętrznej ingerencji w relacje małżeńskie, gdyż będzie to ZAWSZE ingerencja po którejś ze stron, a to niszczy wspólnotę związku.
Oczywiści - pomijam tu wszelkie patologie, bo chodzi raczej o wytworzenie modelu relacji, a nie rozpatrywanie pojedynczych przypadków.
Cóż, rozumienie i czucie tych zależności "wysysa się z mlekiem matki", czyli są to zależności budowane cywilizacyjnie. To kwestia poczucia roli stron w rodzinie. I czy może powstać prawdziwy związek, gdy kobieta jest "gwiazdą", która musi się poświęcać?
A jak jest w judaizmie?
W realiach życia widać, że Żydówki mają bardzo dużą swobodę w odniesieniu do budowania swojej indywidualności. Warto jednak zauważyć, że tak jest póty nie zdecydują się na małżeństwo. Wchodząc w związek - wypełniają swoją rolę i wycofują się z "życia społecznego". Można powiedzieć, że jest to jak wstąpienie do zakonu. To też należy zauważyć i doceniać.
Małżeństwo ogranicza indywidualną wolność obu stron i nie da się pogodzić modelu polskiego z żydowskim. Polski - to samodzielne decydowaniu o roli i powinnościach, gdy żydowski narzuca kobiecie określony sposób działania.
Temat szeroki - wart zastanowienia.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo