Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
156
BLOG

Polskość, Kościół, przemiany ..

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Jesteśmy na zakręcie historii. Jaką drogę wybrać?

 
Wydaje się, że czas po temu, aby „wypalić” kształt naszego stosunku do otaczającej rzeczywistości. Sytuacja jest newralgiczna, a przedstawiane koncepcje i poglądy nie są w pełni spójne; brak im jednoznacznej myśli przewodniej. Jest bowiem wiele elementów doktryny katolickiej przedstawianej jako chrześcijańska (stanowisko Episkopatu), a  jednocześnie pojawiają się zastrzeżenia tyczące prawa tego gremium do pouczania moralnego w świetle faktycznych poczynań kleru.
 
Doktryna państwa przedstawiana przez obecne władze nawiązuje i podpiera się katolicyzmem, ale przedstawiciele Episkopatu wyrażają zastrzeżenia tyczące zmian np. w sądownictwie. Podobnie zresztą jak w sprawach związanych ze stosunkami polsko-żydowskimi (niedawna wypowiedź bp Markowskiego w Jedwabnem).
 
Podsumowując: istnieje potrzeba konsolidacji środowisk patriotycznych w oparciu o ideę polskości, gdzie Polska Racja Stanu zostanie przedstawiona w perspektywie długookresowej (za taki uważam okres min. 100 lat), a opartej na wartościach. Konsolidacja powinna mieć już formę zorganizowaną, ale odrębną względem obecnych władz. Nie powinna to być partia polityczna, a raczej konfederacja, której celem powinno być przywrócenie istnienia Rzeczypospolitej z instytucjami dostosowanymi do czasów współczesnych.
 
Swego czasu, podczas uroczystości pogrzebowych na Cmentarzu Północnym śp. Bogdana Poręby, uciąłem sobie dyskusję z p. Kosiurem, gdzie próbowałem wyjaśnić stanowisko względem Kościoła, gdzie istotnym czynnikiem jest (i była) kwestia Intronizacji Chrystusa na Króla Polski.
Temat trudny i wymagający wnikliwej i inteligentnej rozwagi, na co liczyłem u rozmówcy. Tych cech tam brakuje. Niestety kiedyś wymieniałem uwagi z p. Jeznachem, który stwierdził, że bliżej mu do poglądów p. Kosiura niż moich. Cóż. Jak widać sprawa nie jest prosta i nawet takie tuzy intelektu mają problem z rozumieniem, a ma to istotny wpływ na wnioskowanie w odniesieniu do spraw nawet odległych.
 
Spróbuję wyjaśnić stanowisko – może teraz uda mi się zrobić to bardziej precyzyjnie. Zaznaczę jednak, że nie jest moim celem przekonywanie, a raczej przedstawianie punktu widzenia. Ten, kto to zaakceptuje – może stać się członkiem wspólnoty dążącej do zmian. Natomiast już fakt zapoznania się z ideą – nie pozwoli na jej pomijanie w propozycjach jakie takie osoby mogą składać.Oczywiście – należy pomijać ludzi złej woli, bo z tymi w ogóle nie należy prowadzić dyskusji.
 
Zasady:
1.      1. Personalizm jest traktowaniem innych ludzi (ale można i należy to poszerzyć o świat fauny i flory), jako równorzędnych nam partnerów. Nie można więc tworzyć programów „dla innych”. To dotyczy także np. działań charytatywnych: rzekoma „pomoc” może być zgubna w skutkach.
2.     2.  Kształtując relacje społeczne możemy to czynić tylko w odniesieniu do własnej grupy – tych, którzy to zamierzenie podejmują.
3.     3.  Nie można traktować innych jako wrogów, a jako byty odrębne z którymi występują jakieś relacje – mogą być inaczej zorganizowane. (Zaznaczam ten element, gdyż inne społeczeństwa, także w relacjach jednostkowych, jeśli nie akceptują personalizmu, mogą traktować innych wrogo – w tym sensie, że będą dążyć do narzucania swej woli. Z taką sytuacją mamy do czynienia ze strony UE obecnie, czy też takie relacje zawsze występują ze środowiskiem żydowskim, podobny stosunek do innych mają też Rosjanie).
 
W świetle powyższego widać, że Kościół Katolicki jest bytem odrębnym i wrogim Polsce, gdyż nie uznaje personalizmu, co uwidacznia się w postaci narzucania swojej ideologii. Kościół poucza, a nie naucza.
Tymczasem polskość opiera się na przedstawianiu poglądów do akceptacji (patrz moja uwaga wstępna). Jeśli zatem chcieć dążyć do budowy Rzeczy Wspólnej, to należy wskazać zasady na jakich chcemy te wspólnotę budować i to takie, które będą jednoznacznie akceptowane przez większość społeczeństwa.
Pisałem o tym wcześniej, że polskość, to przede wszystkim personalizm. I ten sam element występuje w nauce Chrystusa, co stało się podwaliną chrześcijaństwa. Nie ma zatem sprzeczności miedzy polskością, a chrześcijaństwem.

Obecnie w Polsce dominuje katolicyzm. To, że jego wpływy wyraźnie się kurczą nie zmienia faktu immanentnego związku polskich wartości z tymi, które są głoszone (choć nie realizowane) w Kościele Katolickim. Ta zmiana jest jednak lansowana przez hierarchię kościelną naginającą idee do własnych potrzeb.

Czy zatem dążenie do odbudowy Rzeczypospolitej należy wiązać ze zwalczaniem hierarchii Kościoła Katolickiego – czyli popularną „wojną z Kościołem” – bo tak to jest przedstawiane?
To błędna droga, sprzeczna z punktem trzecim założeń; Kościół Katolicki, to byt odrębny; niech realizuje swoje cele, ale „nie wchodzi na nasze podwórko”. Póki zaś głosi wartości ewangeliczne – wszystko jest ok. Jeśli zaczyna narzucać swą doktrynę –„ drzwi zamykamy”.
 
To jeden element. Drugi jest taki, że brak jest ośrodka, który kształtowałby ideę zmian w oparciu o personalizm, a którego wymowa byłaby jednoznaczna. (Niniejsze enuncjacje są  próbą stworzenia takiego osrodka). W tej sytuacji Intronizacja  jest symbolem jednoznacznego odwołania do wartości głoszonych przez Chrystusa; jest tego symbolem.
Tyle, że Intronizacja nie może być dziełem Kościoła, gdyż jest to sprzeczne doktrynalnie; to może być jedynie akt „cywilny”, czyli wolny wybór (elekcja) dokonany przez społeczeństwo. Działanie jednoznacznie PRZECIWNEdoktrynie Kościoła, a zatem mogą w nim uczestniczyć jedynie ci księża, którzy nie akceptują doktryny hierarchii watykańskiej. Wspólnota oparta na tych zasadach musi mieć charakter autokefaliczny!!!
 
I uwaga. Postaci Chrystusa nadawany jest charakter uniwersalny, gdy On sam mówił o sobie, że jest skierowany do narodu żydowskiego. Uniwersalny charakter mają wartości, które zawiera Jego nauka.

 Tymczasem podnosi się (np. Kosiur), że błędem jest Intronizacja Żyda na Króla Polski.
Otóż jedno z drugim nie jest powiązane. Intronizacja w tym przypadku, to symbol wartości jakimi chcemy się kierować. I to jest zgodne z zasadami polskości, gdzie król nie był władcą narzucającym swe porządki, a strażnikiem ładu społecznego. Ładu opartego na personalizmie.
 
I tu warto zaznaczyć odrębność spojrzenia z p. Jeznachem, który deklaruje się jako narodowiec.
Naród w relacjach międzypaństwowych, czy inaczej – w stosunkach terytorialnych dużych grup ludności, jest odrębnym bytem, czyli taką „zbiorową osobą”. Taką „osobą” jest każdy, kto uznaje te same, wspólnie zaakceptowane wartości. Mamy więc prawo budować własną tożsamość, ale właśnie w oparciu o te wartości. Nie może to zaś być sytuacja, że budowa odrębności ma wynikać ze związku terytorialnego, czy genetycznego. W tym sensie – Polakiem może być Żyd, który uznaje polskie (chrześcijańskie) wartości, a odrzuca te judaistyczne.
 
Kończąc. Powtórzę. Jest czas na tworzenie struktury organizacyjnej, której celem jest wdrażanie polskości. Jej celem powinno być wspieranie tych działań władz, które będą tworzyły „polską osobowość”, zarówno w aspekcie indywidualnym jak i zbiorowym. Powinna to być jednak struktura niesformalizowana, ale zdolna do wyłonienia reprezentacji – także wyborach.
Pierwszym zaś celem jest Intronizacja.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo