Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
72
BLOG

Jak żyć ... po polsku (7)

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

W drugiej notce tego cyklu , w ostatniej frazie Pieśni Miłości jest definicja:

Miłość - jest pragnieniem współistnienia.


Z całej swojej pisaniny tę definicję uważam za największe osiągnięcie. Jednak, jak wszystko, co esencjonalne, wymaga uzupełnienia opisowego. Już z tej racji, że dla wielu może się taka definicja wydawać nawet absurdalna.


Zacznijmy od tego jakie rodzaje miłości możemy spotkać w swoim życiu, albo też - z jakimi mamy (możemy) mieć do czynienia. Pierwszym skojarzeniem jest miłość matki (rodziców) do dzieci, drugim - relacja odwrotna, czyli dziecka względem rodziców. Trzeci rodzaj miłości - to miłość partnerska.

We wszystkich przypadkach należy mówić o pełnej bezinteresowności; każde skażenie jakąkolwiek interesownością eliminuje czystość tego uczucia.

Wszak dziecko nie dlatego kocha matkę, że ta go karmi piersią, ale dlatego, że jest.

Rodzice kochają (zazwyczaj) także dzieci dlatego, że są, a nie jakie są.

Przy miłości partnerskiej mamy uczucie skierowane do innej, ale wybranej, osoby. I to obarczone jest pewna interesownością, gdyż nie obdarzamy uczuciem kogokolwiek, ale tej wybranej (wybranego). W tym sensie można mówić, że jest to forma skażona miłości.


We wszystkich przypadkach występuje czynnik wspólny - obiekt, ku któremu kierowane jest uczucie. Ten element jest stały i "nieskażony" żadną zależnością. 

W odniesieniu do omawianej definicji można mówić, że dotyczy słowa "współistnienie".


Owszem,  teraz możemy mówić i innych przejawach miłości, ale zawsze będzie to mieściło się w ramach trzech wyróżnionych typów.

Dodać należy, że obiektem nie musi być człowiek. Kochamy zwierzęta, przyrodą nas otaczającą. Zawsze jest to obiekt względem nas zewnętrzny.


Kwestia wyjaśnienia pierwszego członu definicji, czyli słowa "pragnienie" (współistnienia).

Istniejąc - mamy swojej dyspozycji tylko własną świadomość. Jej pierwsze zaistnienie wywołuje nas z nicości. Jednak świadomość istnienia innych jest dopiero następstwem naszego poznawania świata. 

Możemy rozważyć hipotetycznie istnienie samoświadomości bez kontaktu z otoczeniem. Wydaje się, że naturalną cechą takiej sytuacji jest dążenie do poznania otoczenia, czyli kontakt z innymi bytami, aż do takich, które wykazują się samoświadomością podobną naszej.

Właśnie to odczucie określam mianem pragnienia kontaktu z innymi bytami i stąd definicja Miłości jako odniesienie do otoczenia.


Miłość - to pragnienie współistnienia.


Jeśli odnieść się do zagadnień teologicznych i procesu stworzenia świata, to sugerowana definicja jest uzasadnieniem aktu kreacji; Bóg kreuje świat, aby WSPÓŁISTNIEĆ. Tylko to może np. uzasadniać posiadanie przez człowieka wolnej woli, bo przecież, gdyby istnienie świata było "na chwałę Bożą", to po co wolna wola. Przecież w takim przypadku człowiek mógłby być tak ukształtowany, aby zawsze "wyśpiewywał hymny pochwalne".


Tyle w bardzo dużym skrócie.Bo można na każdy temat powiązany napisać dowolnie długi elaborat, a i tak nie wyczerpie się wszystkich możliwości. Dlatego każdy sam powinien dostosować swoje rozumienie problemu, a sugerowaną definicję traktować jako wskazanie.  Oczywiści, wątpliwości i uwagi postaram się wyjaśnić.


Miłość traktuję jako podstawę dalszych uwag związanych z polskością i  polskim sposobem życia. Odwołania będą pojawiać się w dalszych tekstach stanowiąc podstawę rozwoju idei.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo