Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
330
BLOG

Religia holokaustu w praktyce

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Jeśli ktoś myśli, że religia holokaustu jest li tylko wymuszaniem haraczu na rzecz , obecnie w większości rzekomo poszkodowanych w tym akcie ludobójstwa, jest w głębokim błędzie.


Na wstępie zaznaczę, że religia holokaustu nie powinna  być łączona tylko z Narodem Żydowskim, a z wszystkimi, którzy uczestniczą w tym procederze - na różny zresztą sposób. Dając przy tym negatywna ocenę zjawiska - nie należy kierować się kryterium genetycznym, a raczej w podanej we wcześniejszej mojej notce definicji narodu jako wspólnoty wartości.


Jak zatem działa religia holokaustu?


W dziedzinie kultury i sztuki - jest wnoszeniem żydowskich wartości kulturowych poprzez preferowanie wszelkiej maści artystów (także nie zasługujących na to miano), ale powiązanych z tezami religii holokaustu. Jakiekolwiek odchylenie od  doktryny jest natychmiast karane odsunięciem od sfery publicznej.

Uzasadnieniem jest twierdzenie, że poprzez holokaust ludności żydowskiej społeczeństwa zostały zubożone kulturowo i należy to zrekompensować. Jeszcze niedawno można było spotkać w "polskich" mediach wypowiedzi prominentnych przedstawicieli środowisk żydowskich twierdzących, że Polacy bez pomocy Żydów pozostaliby dzikim krajem o niskim poziomie cywilizacyjnego rozwoju.

W efekcie mamy wyraźną dominację przedstawicieli narodu żydowskiego (bądź ludzi im spolegliwych) w sferze kultury. Piosenkarze są w większości powiązani z judaizmem. Ich produkcje się promuje często kosztem znacznie bardziej wartościowych artystów. Nie jest tak, że ich się eliminuje, ale raczej ogranicza dostęp do rynku medialnego. Kto pamięta bardzo popularnego kiedyś Szczepanika? I dlaczego nie?

Z kolei promuje się takich "artystów jak choćby żona Polańskiego, a której utwory mają słabszą linię melodyczną niż kompozycja mojej 6 - letniej wnuczki, która skomponowała kołysankę dla młodszej siostry. Ale liczy się dostęp do mediów.

Podobnie wśród tzw. sztuki nowoczesnej, gdzie preferowane są obrzydliwe instalacje typu "genitalia na krzyżu", "papież uderzony meteorytem", czy sławetne "g... w Orońsku". Ostatnim przejawem jest trwająca wystawa Daniela Rycharskiego w Muzeum Sztuki Nowoczesnej.  I przez instalacje takiego muzeum, umieszczonym w najbardziej prestiżowym rejonie Warszawy (plany), mamy być (Polacy) indoktrynowani.

W poezji wystarczy setka wierszy nie najwyższych lotów (Szymborska), aby to nagrodzić Noblem.

Równie przesycony przedstawicielami religii holokaustu jest film i teatr. Tu gnioty o jednostronnej narracji p. Holland są typowym przykładem. Każdy obraz powstały z tej inspiracji otrzymuje wspaniałe recenzje i pochwały - czy faktycznie film Pawlikowskiego jest arcydziełem? Może - wśród produkcji tego środowiska - zapewne tak.


Identyczna postawa dotyczy "ludzi mediów". Tu obowiązującą narracją preferencji w środowiskach dziennikarskich ludzi związanych z religią holokaustu jest ta, że było to zjawisko potworne w skali historii świata (a przecież trochę Żydów zostało, gdy wszystkie dinozaury wyginęły), i dlatego należy o tym ciągle przypominać i piętnować wszelkie tendencje, które mogłyby przynieść podobne efekty (ale dotyczy to jedynie Żydów).

Jaki ma to wpływ na poziom dziennikarstwa widać choćby w niedawnym wystąpieniu dziennikarki amerykańskiej, gdzie nie liczyła się już jakakolwiek zgodność z prawdą historyczną, a ważna jest sugerowana treść przekazu. 


Czy inna jest rola religii holokaustu w środowiskach prawniczych i wśród sędziów? W żadnym wypadku. Tu, podobnie jak w świecie mediów, preferencje dla ludzi pochodzenia żydowskiego, a związanych z religią holokaustu, uzasadnione są potrzebą stworzenia bariery prawnej, zarówno w sferze legislacji jak i orzecznictwa, która zapobiegnie powtórzeniu procederu.

I znowu - ocenę stanu sfery pozostawiam Czytelnikom, a chyba jest to ocena jednoznaczna.

Oczywiście, do tego dołączyć należy zjawiska towarzyszące jak tworzenie się specjalnej kasty powiązanej i genetycznie , i powiązaniami rodzinnymi.

Próba przywracania normalności we wszystkich tych dziedzinach (temat można rozwijać), napotyka na gwałtowny opór instytucji religii holokaustu. Jednoznacznie można wykazać, że władze UE są wyraźnie związane z tą strukturą (wszelkie instytucje niewybieralne są łatwe do penetracji i podporządkowania). I to dlatego próba zreformowania sądownictwa w Polsce, przy braku formalnych podstaw do ingerencji, napotyka na tak wściekłe ataki "timermansów". Podobnie jest także w innych dziedzinach, gdzie polskie władze próbują zachować swą niezależność decyzyjną.


Jaka zatem czeka nas przyszłość: czy ulegniemy naciskowi, czy też zachowamy poczucie godności i niezależności?


Wydaje się, że dysproporcja sił na korzyść religii holokaustu jest miażdżąca. Tyle, że coraz częściej występują próby wyzwolenia się spod tej dominacji. Nie tylko w Polsce.

Każda próba wyłamania się z systemu - poprzez sam fakt zaistnienia - podważa istotnie system. "Nacisk siłowy" przestaje pełnić swą zastraszającą rolę, a nawet staje się przedmiotem śmiechu, co jest najgroźniejszą bronią z religii holokaustu. Żart na temat przesadnie podnoszonych kwestii związanych z tym tematem potrafi poczynić niesamowite spustoszenie. A ostatnio takie zdarzenia są coraz częstsze.

Czy może być coś gorszego dla Żyda,  wyznawcy religii holokaustu, niż naśmiewanie się z ofiar? A przecież sami Żydzi wyrażali się o swych pobratymcach, którzy przeżyli, że są "mydłem".

Jak zatem napisałem w poprzedniej notce: religia holokaustu weszła w stadium upadku i jest tylko kwestią jak szybko i w jakiej formie upadek nastąpi. Nie można oczekiwać zmian zbyt gwałtownych i szybkich, bo choćby w sądownictwie musi nastąpić rotacja kadr- w znacznym stopniu na skutek odchodzenia na emerytury. Proces można przyspieszyć, choćby wprowadzając sędziów pokoju, co wymusiłoby usunięcie z zawodu nadwyżki kadrowej. 

W przypadku pójścia drogą przemiany systemowej w duchu Cywilizacji Polskiej dochodzi odrębność roli sądownictwa. Dotychczasowy system to osądzanie społeczeństwa przez sędziów względem podległości prawu (ustanowionemu przez przedstawicieli religii holokaustu). W Cywilizacji Polskiej rola sędziego polega na rozjemstwie i dlatego, pod tym kątem, sędziowie mogą być osądzani przez społeczeństwo - czy dobrze wykonują powierzone im funkcje. To szybka droga do usunięcia z zawodu ludzi nieprzydatnych.


Bliska przyszłość pokaże, która droga będzie realizowana. Im szybciej wkroczymy na drogę przemian, tym efekty będą miały łagodniejszy charakter. Należy jednak pamiętać, że proces przemian, raz rozpoczęty, można powstrzymywać, ale nie da się go przerwać.  Można jeszcze wygrywać "bitwy holokaustu", ale nie wygra się wojny.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka