W Malmo w Szwecji nieznany sprawca, czytaj o śniadej karnacji wdarł się do lokalu gdzie bawili się zapewne członkowie stowarzyszeń, czytaj rodowici Szwedzi o śniadej karnacji i wywołał strzelaninę, czytaj oddał 5-6 strzałów w bawiący się tłum. Krzyczał kto pobił mojego brata!!! po czym oddalił się spokojnie z miejsca zdarzenia a policja go szuka. Jest prawie pewne, że ochrona na widok uzbrojonego mężczyzny uciekła na zaplecze i pochowała się w koszach na śmieci.
Trzeba zaznaczyć że bawić się jak Szwedzi nabiera nowego wymiaru, do 6 porannej godziny, no proszę was, jak się bawić to się bawić, z fajerwerkami.
Szwecja została ponownie ubogacona, ten incydent nie ma związku z masową imigracją śniadych do Szwecji, oni nie mają od razu dostępu do broni palnej, natomiast rodowici Szwedzi mają.
Malmo powoli zamienia się w amerykańskie Chicago z lat 30-stych, ewentualnie w Bagdad czasów obecnych