Pisze dla Was, moje wiersze przecudnej urody
za darmochę i nie wypominam Wam dziadostwo
a Wy pisiory przebrzydłe nawet dupy nie ruszacie
by Broniowi żyło się lepiej bez komunistóf
tylko grzejecie się w blasku chwały
mojej dochodowej poezji, czy jakiejś
tak dalej nie może być, albo tak
bo, Andrzejka szykujo, na solo, a komunisty odwłoki zwierajo w szyku
by mu dokopać, bo inaczej szczezno
i wpadno w depresje, bo im pracować normalnie przyjdzie
a to straszniejsze niż jak się budzisz i poranku
a tu na klina nie ma i ta co leży obok, to nie ta
co po trzeźwemu i taka tam
ale nie o to, nie o to
jak już chcecie sobie wybierać pociapkane biedronki
lub inne na pasku, tresowane pajace
to se wybierajcie
ale wiencej za darmoche nie czytajcie moich
wierszy przecudnej urody
bo rudo ma potrzeby i ja musze nadązać
bo znajdzie inno gałąż i co wtedy, jak tak
PS. Wiersz trudny, ale poruszający oba bieguny kuli ziemskiej, dlatego, gdybym po pijaku nie spoliczkował Nobla, dawno dostałbym Oscara, albo Nike