Zastanawiam się: czy to co się dzieje to rezultat tej słynnej głupoty, znanej z anglosaskich dowcipów o głupich Polakach, czy zwykłej - mniej lub bardziej świadomej - zdrady? Amok który ogarnął polityków, media i obywateli dudowego Polin wyciąga z ludzi to co najgorsze. Szalone wytryski posuniętej do absurdu chrześcijańskiej ,,dobroci" zalewają kraj niczym tsunami. Duda zadeklarował, że Polin przyjmie każdą ilość uchodźców - nie ważne skąd są. Morawiecki gwarantuje im mieszkania, darmową opiekę medyczną, zasiłki i pracę w której będą zarabiać więcej niż jacyś pożal się nieistniejący boże Polacy a rząd reguluje to prawnie. Podpuszczeni ludzie są gotowi walczyć za cudzą wolność, oddać ostatnią koszulę a nawet udostępnić współmałżonka. Nareszcie! Mamy swoje BLM. Tylko że u nas to się odczytuje: Bandera's Life Matter (more than Poles). Nareszcie jesteśmy Chytrusem, przepraszam Chrystusem narodów! Poczciwi, emocjonalni rodacy zmanipulowani przez media, nie zdają sobie sprawy z tego, że oddając swoje dobra obcym, podkładają podpałkę pod stos na którym spłonie Polska. Na szczęście mam czyste sumienie bo nie biorę udziału w tej histerycznej żenadzie. Nie jestem chrześcijaninem, więc zgnilizna miłosierdzia nie nadgryzie mojej duszy. Mogę spać spokojnie i rano w lustrze patrzeć sobie w twarz bez wyrzutów sumienia, bo wiem, że nie przyłożyłem się do upadku ojczyzny. Z zainteresowaniem będę obserwował rodaków jak się budzą i zaczynają orientować się w jak głębokiej rzyci są. Kiedy zacznie się zaciskać pętla i smagać bat który sami na siebie ukręcili. Ale być może wielu tego pragnie i do tego dąży? Trzymanie ręki w nocniku może być na swój sposób przyjemne - w końcu szczyny są ciepłe.
