Jako Polak, świnia i katolik mógłbym sprawę uprościć i wypiąć się na tę całą Europę. Nie głosuję bo mnie rażą zbyt jaskrawe powody imć mościów startujących. Tu nie chodzi przecież o dobro wspólne a jedynie partykularyzmy, i to dość przyziemne-kasa, panowie, kasa. Niektórzy wolą rezygnować z ministerialnych stołków, bo w Parlamencie Europejskim dostają nieporównanie więcej szmalu. Jak się popatrzy na polską inteligencję pracującą w budżetówce i porówna te warchlaki, często bez wykształcenia, aspirujące do koryta europejskiej gotówki to nóż sam się otwiera i zapora psychiczna głosować nie pozwala na takich to a takich (poza tym ordynacja paskudna). Zapytacie o powody niskiej frekwencji? Myślę, że to główny powód - za biedni jesteśmy by patrzeć na nielicznych, którym fortuna polityczna dała szansę (niezasłużoną). Strasznie to wszystko podszyte zawiścią, wstydzę się tego uczucia, ale nie wypieram. Może uczucia, jak gusty też nie powinny podlegać komentarzom? Jak myślicie?
Inne tematy w dziale Polityka