Szymon Hołownia podpisze jeszcze dziś postanowienie o zwołaniu Zgromadzenia Narodowego 6 sierpnia, by Karol Nawrocki złożył przysięgę prezydencką przed połączonymi izbami parlamentu. Marszałek Sejmu przeprosił za miejsce spotkania z politykami PiS, ale nie żałuje samej idei rozmowy z nimi.
Zgromadzenie Narodowe pewne. "Czas przeciąć chocholi taniec"
W poniedziałek Hołownia zapowiedział, że jeszcze tego dnia podpisze postanowienie o zwołaniu Zgromadzenia Narodowego, które odbędzie się 6 sierpnia o godz. 10. To właśnie wtedy Karol Nawrocki ma oficjalnie objąć urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, składając przysięgę przed wspólnym posiedzeniem Sejmu i Senatu.
— Sprawa jest dla mnie jasna. Pan premier opublikował uchwałę Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Nie stwierdzono nieważności wyborów. Moja rola to przeciąć ten chocholi taniec i dać Polkom i Polakom pewność, że demokracja w Polsce działa — powiedział Hołownia podczas konferencji prasowej.
Zgodnie z konstytucją, to właśnie Zgromadzenie Narodowe stanowi organ, przed którym nowo wybrany prezydent składa przysięgę. Uchwała Sądu Najwyższego potwierdzająca ważność wyboru Karola Nawrockiego została opublikowana w Dzienniku Ustaw w piątek 4 lipca.
Hołownia o spotkaniu z PiS. Zarzeka, że nie będzie nowej koalicji
W ostatnich dniach media — m.in. Radio ZET i "Newsweek” — informowały o tajnym spotkaniu w mieszkaniu europosła PiS Adama Bielana, w którym uczestniczył Hołownia, a później również prezes PiS Jarosław Kaczyński. Inicjatywa wywołała burzę, sugerowano bowiem możliwe zakulisowe negocjacje dotyczące nowej koalicji lub tzw. rządu technicznego. Pojawił się ogrom nieprzychylnych dla Hołowni komentarzy, wśród których dominowały oskarżenia o zdradę.
— Nie prowadzimy, i to chcę powiedzieć bardzo jasno, ani ja, ani Polska 2050, żadnych rozmów o jakiejkolwiek innej koalicji. W tym — z Prawem i Sprawiedliwością — powiedział marszałek Sejmu.
Dodał, że nie otrzymał żadnej propozycji zostania premierem ani przedłużenia swojej funkcji marszałka Sejmu po 13 listopada 2025 r. Zgodnie z umową koalicyjną zawartą po wyborach parlamentarnych, jego kadencja jako marszałka kończy się właśnie tego dnia — później stanowisko ma objąć Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.
Hołownia przyznał jednak, że samo miejsce spotkania z politykami PiS — prywatne mieszkanie Adama Bielana — było błędem.
— Następnym razem miejsca spotkań, które odbywam, będę z pewnością wybierał bardziej starannie, wiedząc, jakie emocje to budzi — zapowiedział.
Jednocześnie tłumaczył, że jako marszałek Sejmu ma obowiązek rozmawiać z każdym, jeśli dotyczy to spraw ważnych dla Polski. — Znaleźliśmy się w trudnym położeniu i dziś taka rozmowa jest koniecznością, niezależnie od partyjnych granic — dodał.
O czym rozmawiał Hołownia z politykami PiS?
- Rozmawialiśmy o kilku rzeczach. Po pierwsze temat w rozmowach z Prawem i Sprawiedliwością, (który) wraca przy każdym spotkaniu: oni nie wiedzą czy będzie zaprzysiężenie, więc pytają, będzie zaprzysiężenie czy nie będzie? Pytał mnie o to prezydent Nawrocki, pytał mnie o to prezes Kaczyński, pytał mnie o to Mariusz Błaszczak, pytali mnie o to politycy Prawa i Sprawiedliwości - wymienił Hołownia. Polityk zaprzeczył, by kwestią dyskusji był układ polityczny, który zapewniłby dalsze trwanie lidera Polski 2050 w roli marszałka Sejmu.
Hołownia zapewnił, że wciąż stoi na stanowisku, iż odpowiedzialność za Polskę powinna ponosić obecna koalicja 15 października, choć – jak zaznaczył – wymaga ona "zasadniczej i głębokiej reformy". Według informacji Republiki, Polska 2050 i PSL próbują grać na zmianę premiera Donalda Tuska na Radosława Sikorskiego.
Fot. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka