Na utajnionym posiedzeniu Sejmu premier Donald Tusk przedstawił pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa. Według informacji Salon24 ani nie była ona pilna, ani porażająca. Decyzja o utajnieniu obrad nie była jednak przypadkowa i wiąże się z nią cel innego kalibru. To nowa strategia walki z prezydentem - pisze Mariusz Kowalewski.
Sejmowe Top Secret. Kryptowaluty na pierwszym planie
O tajnym posiedzeniu premier poinformował w czwartek. Część opinii publicznej od samego początku twierdziła, że cała operacja ma przykryć szczyt medyczny organizowany przez prezydenta Karola Nawrockiego. Szczególnie aktywna w takiej narracji była prawa strona sceny politycznej. Spin rozsyłany był przez polityków PiS do dziennikarzy, by podbić wydarzenie organizowane przez prezydenta i — na wszelki wypadek — dezawuować utajnione posiedzenie Sejmu. Tym bardziej, że mimo przecieków medialnych nikt nie był w stanie do końca ustalić, co premier Tusk powie w piątek. Wśród dziennikarzy krążyły tylko niepotwierdzone informacje, że premier powie o powiązaniach jednej z „polskich” giełd krypto z rosyjskim kapitałem. Giełda ta aktywnie w ostatnim czasie wspiera prawicowe eventy i media. Od miesięcy podążają za nią agenci ABW, CBA i KAS.
Jeśli wierzyć medialnym przeciekom, to przedstawiona informacja dotyczyła właśnie tej kwestii. Co dokładnie powiedział premier — tego jednak nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że informacja miała być przygrywką do obrony ustawy regulującej rynek krypto, zawetowanej niedawno przez prezydenta. Rząd parł za wszelką cenę do jej uchwalenia.
Ustawa miała dostosować nasze prawo do unijnego rozporządzenia Markets in Crypto-Assets. Polska jest jednym z ostatnich krajów, które tego nie zrobiły. Regulacja powstała de facto w zakamarkach Ministerstwa Finansów i Komisji Nadzoru Finansowego. W efekcie tych prac powstał projekt liczący ponad 100 stron.
– Rynek kryptowalut nie jest rynkiem oszczędności. To rynek dla inwestorów, dla profesjonalistów. Jest to rynek ryzykowny, rynek nowych technologii, rozwijający się na całym świecie. W interesie Polski jest, żeby funkcjonował w naszym kraju, a nie poza naszymi granicami – tak weto prezydenta ws. ustawy o kryptowalutach argumentował w piątek w Sejmie Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki. – Prezydent uznał, że obowiązki i sankcje wprowadzone przez ustawę są zbyt szerokie.
Kryptowaluty to nie tylko środek płatności
Odpowiedział mu z mównicy sejmowej premier Donald Tusk: – Ustawa da nam narzędzia do skontrolowania rynku, tej części rynku kryptowalut, która jest ewidentnie — i to udokumentowałem w czasie tego wystąpienia, w zakresie, w jakim dostałem upoważnienie od prokuratora generalnego i od naszych służb — w istotnej części infiltrowana i zagospodarowana przez podmioty rosyjskie, białoruskie i podmioty z innych państw byłego Związku Sowieckiego. Proszę was, w imię bezpieczeństwa państwa, nie zróbcie po raz kolejny tego błędu, bo tej hańby z siebie nie zmażecie, jeśli zrobicie to po raz kolejny – grzmiał premier.
Polityk KO: – Źli i dobrzy. Chcemy użyć krypto, by pokazać, że PiS i Konfederacja mogą mieć nieczyste intencje, głosując przeciw.
Według naszych rozmówców związanych z Alejami Ujazdowskimi, w Kancelarii Premiera zrodził się pomysł, by każde weto prezydenta konkretnie nazywać i identyfikować. Badania, które posiada Koalicja Obywatelska, mają wskazywać, że Polacy źle odbierają wetującego Karola Nawrockiego. Koalicja chce więc wzmocnić ten przekaz, dodając do niego sugestię niejasnych intencji.
– Będziemy każde weto podbijać i pokazywać, komu ono służy. Przekaz ma być jasny: prezydent działa na rzecz konkretnych lobby i konkretnych interesów, a jego weta szkodzą zwykłym ludziom – mówi nasz rozmówca.
W przypadku ustawy o krypto dochodzi jeszcze kwestia tego, że wiele osób niewiele z niej rozumie. Rząd nie próbuje nawet tej ustawy tłumaczyć. Wybrał wariant straszenia nieznanym. Tak można wnioskować po występie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, który w Sejmie podkreślał, że bitcoin jest ryzykownym aktywem. Ale tak samo ryzykowne są akcje spółek — szczególnie tych technologicznych — co pokazała na początku wieku m.in. bańka internetowa.
Na razie jedno jest pewne: obóz koalicji będzie mieć ręce pełne roboty przy tworzeniu takiej narracji. W piątek, po południu Sejm nie odrzucił prezydenckiego weta wobec ustawy o kryptoaktywach, a to zapowiada długą walkę o regulacje, które koniec końców powinny obowiązywać w każdym państwie, gdzie rynek krypto funkcjonuje.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami Sejm w piątek głosował ws. ponownego uchwalenia zawetowanej ustawy o kryptoaktywach. Aby przyjąć ją ponownie i zarazem odrzucić weto prezydenta, potrzebna była większość 3/5 głosów. Za wnioskiem zagłosowało 243, przeciw 192, żaden nie wstrzymał się od głosu.
na zdjęciu: Premier Donald Tusk (2P), minister edukacji Barbara Nowacka (P), szef KPRM Jan Grabiec (L), szef MSWiA Marcin Kierwiński (2L) i minister finansów i gospodarki Andrzej Domański (3L) na sali obrad Sejmu w Warszawie, 5 bm. Zakończyła się utajniona część obrad Sejmu, podczas której premier Donald Tusk przedstawił informację ws. bezpieczeństwa państwa. Posłowie wznowili prace w trybie jawnym; zajmą się wetem prezydenta Karola Nawrockiego do ustawy o rynku kryptoaktywów. fot. PAP/Piotr Nowak
Redakcja
Inne tematy w dziale Polityka