Sławomir Mentzen i jego goście

Dziś wiemy o kogo chodzi, o dwóch kandydatów walczących, dosłownie walczących w II turze o piastowanie najważniejszego urzędu w państwie. Za 5 lat trzeba będzie spotkanie to odgrzebywać w pamięci. Nie sądzę, aby te transmitowane na you tubie spotkania zadecydowały o poparciu kandydatów. Gospodarz zadbał o to, aby to na nim skupiła się uwaga w mijającym tygodniu. Ale pozwoliło również  zaprezentować się kandydatom w dłuższych, bardziej niż w piątek, merytorycznych wypowiedziach. Pozwoliło to Trzaskowskiemu pokazać klasę, przygotowanie i doświadczenie i obnażyć braki wiedzy, kultury, horyzontów myślenia kandydatowi popieranemu przez PiS. Ta deklaracja podpisywania w ciemno ośmiu punktów wskazanych przez gospodarza nie zostało niestety spuentowane, podkreślenia co warte są jego deklaracje podpisywane własnym nazwiskiem. Tyle samo co deklaracje dozgonnej opieki nad panem, którego mieszkanie przejął. 

Trzaskowski nie wykorzystał spotkania aby zaproponować Mentzenowi zachowania nie odpowiedzi rozmówców, na ewentualne rozliczenia w przyszłości, co na spojrzenie na postawione przez niego kwestie za lat 5, kiedy pewnie będzie ubiegać się o urząd prezydenta. Te 5 lat pokażą, że pewne kwestie okażą się mniej ważne niż wydają się dzisiaj, że inne zostały źle sformułowane, a jeszcze inne będą nadal dzielić Polaków i polityków. W sumie dla tych, dla których liczy się klasa przyszłego prezydenta, jego przygotowanie i odpowiedzialność za składane obietnice spotkanie powinno dać punkty Trzaskowskiemu. Punkty, które oby zamieniły się w tak potrzebne mu głosy wyborców. A Nawrocki? może przepadnie w niebycie jak Stanisław Tymiński w takich samych wyborach przed laty.