Często się zastanawiam, czy 'omamieni" i wprowadzeni w błąd buntownicy,
robią to co robią, a.
za pieniądze,
b.z głupoty,
c. czy z wyrachowania.
gotwi np. ginąć na demonstracji za "globalne ogłupienie", jadąc na nią, często autostopem na koniec kraju, i pozostawiając swoją dziewczynę albo chorych rodziców.
i generalnie swoje sprawy
zamiast na przykład iść do apteki, po lekarstwa na swoją chorobę, czyli zmienić styl życia, znależć lepszą pracę, albo w ogóle pracę, aplikują sobie i społeczeństwu jeszcze większą dawkę wirusów, choroby, i trucizny.
Czyli że na chorobę, chcą jeszcze więcej choroby.....jako lekarstwo. [?]
A przecież w większości są na pewno szlachetnymi i dobrymi ludżmi.
Kiedyś były odpowiednie nazwy na takich:
o mężczyznach więc mówiono:
"SZLACHETNI IDJOCI,"
A O KOBIETACH:
"dupy rewolucji"
-możemy więc powiedzieć że nadal wśród nas żyją niestety szlachetni idjoci i dupy rewolucji, żyjący dla korzyści innych, i niby Don Kichoci walczący z wiatrakami, dla wydumanych celów, -żyją niestety nie swoim życiem. No może nie Don Kichoci, ale ich pomocnicy i gierrmkowie.Tacy wiecznie mali pomocnicy Ala Gora i innych bogaczy i kapitaliistycznych oszóstów.
Takie refleksje naszły mnie gdy czytałem art w blogu Jacka Sierpińskiego
'Omamieni buntownicy"
sierp.libertarianizm.pl/
No cóż szkoda takich.
Przecież dobre chłopaki z nich są. Ale żeby tak marnować swoje życie?
Inne tematy w dziale Polityka