Wczoraj wieczorem, R. Sikorski gościł w TVP Info. Na zakończenie wywiadu, pani prowadząca powiedziała mniej więcej tak:
"A teraz mam pytanie/prośbę natury osobistej. Czy chciałbym Pan w związku ze śmiercią Prezydenta Kaczyńskiego powiedzieć coś ważnego od siebie, coś osobistego?"
R. Sikorski (po kilkusekundowym milczeniu): "Kochajmy się, tak szybko odchodzimy."
*****************************
Dziś, na stronach internetowych "Gazety wyborczej" znalazłem krótki wywiadz szefem MSZ, w którym Radek wyraża zadowolenie:
"Dziś cieszę się, że zdążyłem za jego życia przeprosić go za niektóre zbyt polemiczne słowa wobec niego. Różnie między nami bywało. Bywało bardzo dobrze i będę to pamiętał."
Nie jestem zwolennikiem wymuszania na kimkolwiek przeprosin. Zwłaszcza na wizji, zwłaszcza na kimś dorosłym i rozumnym.
Pan Sikorski powinien sam poczuwać się do oczekiwanego, szczerego gestu.
Nie poczuwa się.
Mówi, że za niektóre rzeczy przeprosił. Dlaczego za inne, tak skandaliczne przecież, nie chcę?
Duma? Pyszałkowatość? Niemoc?
Prawdziwą twarz człowieka poznajemy w sytuacjach wyjątkowych, nieoczekiwanych. Tam nie można już grać, kalkulować.
Jak w świetle tragedii prezentują się mężowie stanu z PO- Radek Sikorski i Bronisław Komorowski?
Inne tematy w dziale Polityka