Długo zastanawiałem się, czy warto cokolwiek pisać o bohaterze tej notki. Facet skompromitował się po wielokroć, jest sędziwego wieku, mówi od lat do tego samego, z roku na rok coraz mniej licznego audytorium. Milczenie to wystarczający komentarz do twórczości jegomościa<?>. NIE! Przekonała mnie jedna rzecz, jedna deklaracja, która pada pod koniec wywiadu, który nasz bohater udzielił M. Stasińskiego z GW:
STASIŃSKI: Panie profesorze, w ostatnim "Przekroju" mówił pan, że przegrany będzie ten, kto przeciwstawi się mitowi Smoleńska. Dziś pan mówi, że przegrają mitotwórcy.
JERZY JEDLICKI: Przyszpilił mnie pan. Wtedy, w połowie zeszłego tygodnia wyglądało na to, że cały naród został porwany tą mitologią. Teraz nie jestem już tego pewien. Ale porozmawiajmy za dwa miesiące.
Dodam tylko, że Jedlicki występuje tu w roli eksperta od patriotyzmu (sic!). Tak, to nie pomyłka. Ten słynny adwokat generała Jaruzelskiego, to zdaniem "Wyborczej" odpowiedni komentator dla "zbiorowej histerii patriotyzmu", wywołanej tragiczną śmiercią Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Skupmy się jednak na meritum. W cytowanym fragmencie Jedlicki zdradza (nieumyślnie?) postawę salonu. Środowisko to zostało przygniecione spontaniczną odezwą polskich obywateli poruszonych śmiercią Prezydenta RP, tego PISowskiego, małego człowieka.
Jak to możliwe? Te tysiące zniczy, setki tysięcy warszawiaków hołdujących L.Kaczyńskiemu podczas przejazdu trumny ulicami stolicy? Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Nie można było po prostu tych ludzi nie pokazywać, nie pytać co czują. Smutek, żal, wreszcie wściekłość, że można było w Polsce polskiego prezydenta gnębić, zeń szydzić, kpić.
Społeczny odzew był tak wielki, że salon naprawdę przestraszył się porażki. Komuniści, tzw. środowisko różowych, Michnikowszczyzna, osoby tępiące patriotyzm, umiłowanie dla ojczyzny i katolicyzm zdają sobie sprawę z siły narodu, z siły Polaków. Oni (Polacy) są jak lawa- z wierzchu zastygła, wewnątrz wciąż się żarzy, jest aktywna. Taka tragedia, opatrzona tym niesamowitym mistycyzmem: Katyń, 70-rocznica, dzień śmierci Jana Pawła II, KGBista Putin, Miedwiediew....
Jeśli uda się obudzić serca Polaków, ONI zostaną zmieceni z powierzchni ziemi. Zostanie przywrócony ład, państwo ulegnie uzdrowieniu, winni, kapusie, klakierzy czmychną ile sił w nogach. Nowa Rzeczypospolita z woli jej obywateli powstanie z kolan.
To najczarniejszy koszmar establishmentu III RP. Polski patriotyzm polskich obywateli.
Jedlicki dziś liczy na ratunek. Pierwsze oszołomienie minęło. Ten potężny cios obuchem w łeb powalił, trwają próby stanięcia na nogi.
CEL JEST TYLKO JEDEN: Trzeba dowieść Marszałka 20 czerwca do mety w jednym kawałku. Może się uda. "Za dwa miesiące porozmawiamy"- kończy z nadzieją w głosie Jedlicki. Dla takich jak on to być, albo nie być.
Inne tematy w dziale Polityka