chinaski chinaski
747
BLOG

2010 - rok, w którym pękło niebo.

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 16

Radio Zet podało "zamówione" dane, podsumowujące mijający rok:

"Aż 70 proc. badanych dobrze ocenia wybór Bronisława Komorowskiego na prezydenta - pokazuje sondaż Radia ZET o wydarzeniach mijającego roku. "

"Chwalona jest także walka rządu z dopalaczami (67 proc. dobrych ocen przy 30 proc. złych) oraz postępy w przygotowaniach do Euro 2012 (66 proc. chwali, 29 proc. - gani)."

"Powszechnie krytykowane jest podniesienie stawki VAT oraz konflikt o krzyż pod Pałacem Prezydenckim (po 91 proc. złych ocen)."


Polacy cieszą się z wyjątkowo marnego Prezydenta, Prezydenta, który skompromitował się w sprawie tzw. krzyża harcerskiego, wypowiedziami o postępach w śledztwie smoleńskim, który ośmieszył Polskę w trakcie swego pobytu W USA (vide słynny zamilczany przez media wykład Bronisława Komorowskiego w German Marshall Fund of the United States).

Polacy radują się słowami premiera, który mamrocze coś o walce z dopalaczami, deklaruje (bez żadnego pokrycia), że "król tych używek" spędzi lata w pierdlu. Już wiemy, że ustawa "antydopalaczowa" to bubel prawny, że Dawid Bratko gwiżdże na słowa premiera, że Tusk swoją wiarą w siłę PR-u naraził Skarb Państwa na wielomilionowe odszkodowania. Opłacało się?


Platformie, Komorowskiemu i grupce kolesi pociągających za sznurki tak, opłacało się. Dzierżą władzę i nic nie wskazuje na to, że miałoby się to zmienić.

Jest źle i będzie gorzej dla tzw. zwykłego człowieka. Ludzie już to odczuwają: "Zdaniem 37 proc. badanych sytuacja w Polsce zmieniła się na gorsze, 24 proc. uważa, że się polepszyła, a 39 proc. uważa, że pozostała bez zmian", mimo iż tęgie telewizyjne głowy nieustannie mówią nam, iż sytuacja w kraju jest fantastyczna, że w porównaniu z Grecją, Portugalią, Węgrami, jesteśmy krajem dobrobytu, europejskim liderem, wszyscy się z nami liczą, odwiedza nas Putin, zaprasza Obama, zachodnia prasa chwali i słodzi, idylla.

Pojedźcie na Węgry lub do Niemiec; dlaczego jest tam tak dobrze, skoro ma być tak źle?

Polska to kraj postkolonialny. Wyśmiewana teoria Rymkiewicza jest niezwykle trafną syntezą polskiego społeczeństwa doby III RP. O żadnym społeczeństwie obywatelskim mowy być nie może. Salon robi wszystko, by takowe nie powstało; oni się samorządności, związków zawodowych, stowarzyszeń, dziennikarstwa społecznego, niezależnych mediów, polskiej tradycji, katolicyzmu boją jak ognia.
Najlepszymi gwarantami postkolonialnej Polski jest Tusk, Komorowski i ich świty: skończeni politycy UDeccy, byli Tajni Współpracownicy bezpieki, karierowicze, dawni bandyci, szmuglerzy, złodzieje ( choćby Sobiesiak).

Kim jest prof. Nałęcz czy rzecznik Graś? Jak można ocenić ich postawę? Czy tak zachowują się najwyżsi przedstawiciele państwa polskiego? Wielokrotne publiczne enuncjacje tej dwójki nie wynikały z niefrasobliwości, czy zwykłej głupoty; ci ludzie z pełną determinacją i powagą, za pieniądze obywateli, pluli w ambicje niektórych Polaków, tych nielicznych chcących być wolnymi, niezależnymi, chcących znać prawdę, chcących normalnej Polski. Graś sugerował, że Macierewicz i Fotyga są zdrajcami na usługach obcego mocarstwa; Nałęcz twierdził, że zwolennicy Kaczyńskiego to szaleńcy, że prezes PIS powinien się leczyć u psychiatry.
Znamy tego rodzaju oskarżenia z najgorszych, najciemniejszych czasów? Sondaże pokazują, że nie znamy. W kraju postkolonialnym też nie znają.

Rok 2010 zapisze się w historii jako czas wyjątkowo mroczy. Państwo polskie pokazało,  tym razem niezwykle dobitnie, wyraźnie, że w zasadzie nie działa (ono po prostu trwa), że osoby, które nim kierują są totalnymi nieudacznikami, nie poczuwającymi się do jakiejkolwiek odpowiedzialności, troski. Najgorsza jest jednak postawa społeczeństwa, ta bierność, sen, zmęczenie, bojaźń przed samodzielnością, myśleniem, zastanowieniem, wyciąganiem wniosków...Nie ma elit, które byłyby zdolne pociągnąć za sobą tłumy. Salon realnych elit się boi, walczy z nimi; rząd pomaga.

Czy rok 2011 będzie przełomowy? Czy coś się zmieni? Chciałbym bardzo. Żeby znów, wbrew wszystkiemu i wszystkim, Polacy pokazali, że potrafią. Jak wtedy w sierpniu 80., kiedy wreszcie się przemogli, jak w 2005 r....


Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Nie traćmy nadziei!

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka