Trudno pojąć, jak psychicznie zdrowy Polak może bronić skandalicznego raportu końcowego MAK. Na s24 mamy pokaźną grupkę takich "cudaków". Zdaje sobie oczywiście sprawę z tego, że oni zwyczajnie nienawidzą L. Kaczyńskiego i wszystkich PISowcówi (takie uroki spolaryzowanego do granic wytrzymałości społeczeństwa); ale do jasnej cholery na pokładzie byli też Karpiniuk, Rybicki, Szmajdziński, Jaruga-Nowacka, Szymanek Deresz!
Kpt. Protasiuk i gen. Błasik, których Anodina de facto obarczyła winą za katastrofę, nie byli działaczami partii Kaczyńskiego, ale żołnierzami przysięgającymi wierność Najjaśniejszej RP. Służyli niepodległej Polsce najlepiej jak potrafili; w przeciwnym razie Protasiuk "nie woziłby" VIPów rządowym samolotem, Błasik nie byłby jednym z najbardziej poważanych w NATO polskich dowódców.
Tu nie chodzi o polityczny interes PIS czy PO; katastrofa smoleńska to sprawa nasza wspólna, polska. Lepszej okazji do zjednoczenia narodu nie będzie. Zaprezentowany dziś raport MAK to policzek wymierzony nam wszystkim: wyborcom PIS, PO, SLD, PSL, Polakom, dla których biało-czerwone barwy i orzeł w koronie coś jeszcze znaczy. Ilu z nas oglądało Małysza na olimpiadzie, naszych piłkarzy na Mundialu? Miliony. Darliśmy gardła: Polska, biało czerwoni! Teraz jest moment, kiedy też trzeba tak krzyknąć.
Ruscy bez cienia wstydu (lub jakiegokolwiek innego zauważalnego dyskomfortu) powiedzieli nam wprost: "śmierć polskiej elity na naszej ziemi to tylko i wyłącznie wasza wina, my nie mamy sobie nic do zarzucenia."
Wiemy, że to bzdury. Nie chcecie słuchać PISowców? Proszę bardzo, oto bardziej "obiektywni":
B. Klich: "To jest gra słowami, absolutna bzdura, żeby tym się podpierać, po prostu ukryli fakty związane z działaniem kontrolerów."
P. Deresz: "Spełniły się moje najgorsze przeczucia. Obawiałem się, że raport MAK będzie się składał przede wszystkim z obciążeń polskiej strony, wyliczania polskich błędów i tak się stało.(...)Ja sądzę, że trzeba będzie zwrócić się do międzynarodowych ekspertów i zaproponować im funkcję kogoś w rodzaju supervisorów(...)."
Nie wiem, jak wytłumaczy się ze słów M. Kidawy-Błońskiej premier, wszak wcześniej zapewniał publicznie, iż raport MAK w kształcie - jak rozumiem- dziś zaprezentowanym bezwzględnie nie może zostać przez stronę polską zaakceptowany. Obawiam się, że zauroczeni Donaldem dziennikarze, nie będą drążyć tematu.
A może się mylę. Może w dniu największej próby Polska będzie Polską, jak nucił klasyk. Może zjednoczymy się jednak w obliczu ruskiego kopniaka? Moment na udowodnienie, że należymy do europejskiej rodzinny, a nie tej "huńskiej", właśnie zaistniał. Boże, jak chciałbym się mylić!
Inne tematy w dziale Polityka