"Czuję się bardzo obco wobec histerii smoleńskiej. I podejrzewam, że znaczna część społeczeństwa tak się czuje.(...)Na poziomie symbolicznym, można by powiedzieć, że aby wygrało społeczeństwo z jego problemami do rozwiązania, trzeba "zabić" naród z jego emocjami, spiskami i stałym poczuciem zdrady i krzywdy oraz poszukiwaniem antypolskich spisków."
Agnieszka Graff
- pisarka, publicystka związana z ruchem feministycznym, wywiad dla najnowszego numeru tygodnika "Wprost")
Nie chce się rozwodzić nad szkodliwością (lub jej brakiem) twórczości tzw. nurtu feministycznego. Zrobił to już kiedyś w sposób wyczerpujący (także na forum s24) tad9.
Dziś krótko, bardzo ogólnikowo. Feministki w Polsce mają jakąś niebywale idiotyczną tendencję; zamiast skupić się na swoim "gender", na faktycznych problemach kobiet w systemie społeczno-gospodarczym Rzeczpospolitej, walczą z - w ich mniemaniu - źródłem wszelkiego zła - polskim katolicyzmem i jego spoiwem - narodem. W efekcie powstają kompromitujące teksty na temat tego, jak przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej fatalnie wpływają na zdrowie dzieci, jak religia nauczana w szkole przycina skrzydła ambitnemu, polskiemu nastolatkowi, dyskryminuje młodego ateistę, agnostyka, racjonalistę...
Nie rozumiem dlaczego feministkom przeszkadza zaangażowanie mediów, środowisk patriotycznych, formacji politycznych w wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej. W tej katastrofie zginęła polska elita, zainteresowanie tym wydarzeniem jest nie tylko naturalne, ono jest powinnością dojrzałego, wolnego społeczeństwa.
Swoimi de facto antypolskimi postulatami ("zabicie' narodu to prosta droga do zabicia państwa), feministki sprowadzają się na wieczny margines; celowo? To jest najlepszy pomysł na realizacje swoich, czasem słusznych postulatów? Wątpię.
Jest jednak coś jeszcze. Zaangażowanie polskich feministek w bieżącą politykę, w walkę z polskim Kościołem, polskim przywiązaniem do tradycji, do II RP, jest motywowane koniunkturalnie. Same postulaty "społeczne" są zbyt nudne, przy okazji trzeba dowalić 'faszystom' - PISowi. Zauważcie, jakie publiczne enuncjacje Środy, Szczuki, Graff, mogą liczyć na reklamę i zainteresowanie mediów? Tylko te antykaczystowskie.
"GW" legitymizuje te panie tylko, jeśli naplują do PISowskiego ogródka. Jakże zbieżne są dzisiejsze polityczne postulaty "feministek" z programami politycznymi wstępnych Adama Michnika, Heleny Łuczywo, Ani Komorowskiej i wielu, wielu innych POstępowców.
Inne tematy w dziale Polityka