chinaski chinaski
2678
BLOG

Idiotyczny atak na rodzinę (i PIS przy okazji). Blamaż M. Środy

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 70

Przez wielu komentatorów, także tych, których cenię, J. Kaczyński dość zgodnie został skrytykowany za ostatnią wypowiedź na temat małostkowości Prezydenta Komorowskiego. Nie sposób się z resztą zgodzić z Prezesem PIS, były marszałek sejmu nie raz pokazał, że nie potrafi zachować się jak na męża stanu/wybitnego polityka przystało, że w momentach próby zawodzi, nie dostrzega tego, co naprawdę istotne. Tak należy obiektywnie ocenić m.in. jego niezmierny pośpiech w przejmowaniu władzy tuż po katastrofie rządowego TU154M w Smoleńsku, czy też wiele z tych licznych, nieprzypadkowych, faktycznie kompromitujących wpadek.
Trzeba też uczciwie przyznać, że J. Kaczyński zarzucając słusznie Komorowskiemu małostkowość dobrał - mówiąc delikatnie- mało przekonujące argumenty. Wiązanie efektu katastrofy z 10 kwietnia z decyzją wtedy marszałka Komorowskiemu o nieprzesuwaniu głosowań (z tego względu kilku posłów z PIS, m.in. G. Gęsicka, nie mogły udać się-jak chciały- pociągiem), była błędem.

Oczywiście Kaczyński jest wybitnym politykiem, ale tylko człowiekiem; także on się myli i -jak sądzę- zdecydowana większość sympatyków PIS zdaje sobie - wbrew opinii salonowców - z tego świetnie sprawę. Z resztą, jako człowiek, który stracił brata, rodzinę, przyjaciół w tej przerażającej katastrofie, ma po ludzku prawo być rozżalony na człowieka, który w oczywisty sposób w sensie politycznym i moralnym za wydarzenia z 10 kwietnia ponosi część odpowiedzialności; jako polityk Prezes PIS powinien jednak unikać tak naciąganej argumentacji.

Dlatego słusznie komentatorzy i politycy wytknęli mu tą wypowiedź.

Czym innym jest jednak krytyka, nawet ostra, od wykorzystania wyżej wskazanego incydentu do rozprawy z tradycją, katolicyzmem, rodziną.

Oczywiście znalazła się osoba, człowiek inteligentny, wpływowy, profesor, która tak uczyniła:

"Mówi się, że rodzina jest podstawową komórką społeczną a ja twierdzę, że często aspołeczną. I wypowiedź posłanki Jakubiak tego dowodzi. Zamiast powiedzieć: "Kaczyńskiego traktuję jak członka rodziny, więc tym bardziej potępiam jego wypowiedź" Jakubiak zachowała się jak na rodzinnego tradycjonalistę przystało, czyli zastosowała podwójne kryteria: "Jak Kali z rodziny to dobry, jak spoza rodziny - to zły".

Rodzina, nawet gdy daje poczucie bezpieczeństwa i miłości, to nie zawsze przygotowuje do społecznej kooperacji, nie uczy cnót obywatelskich.
Który rodzic mówi dziecku: "bądź zawsze uczciwy wobec państwa, płać podatki, wywiązuj się ze zobowiązań, troszcz się o innych obywateli, angażuj się w życie wspólnoty, bądź społecznikiem, propaństwowcem, poświęć czas na wolontariat, wsłuchuj się w głosy innych, zwłaszcza tych, którzy znajdują się w najgorszym położeniu". Dzieci w rodzinie uczy się troski o własne szczęście i dobrobyt, uczy się je hedonizmu, egoizmu, no i troski o rodzinę.Mało jest rodzin, które uczą społecznego zaangażowania, empatii i kooperacji.

PiS jest tu zresztą świetnym przykładem. Polityka tej partii oparta jest na "rodzinnych", egoistycznych interesach. I zdaje się, że "bliźniacy" nie lubili przebywać poza rodziną, ani w szkole ani na podwórku. I posłanka Jakubiak doskonale to rozumie, bo do rodziny PiS należy."


To oczywiście M. Środa, niepokorna nauczycielka zakompleksionych, tradycjonalistów- katolików - Polaków, postępu.

E. Jakubiak była bardzo blisko z braćmi Kaczyńskimi. Podobno przyjaźniła się z nimi także poza polityką. Dziś, z różnych względów nie ma jej w PIS.
Pani Jakubiak to dorosły człowiek, polityk ze sporym doświadczeniem, stażem - zarówno w polskim parlamencie, jak i w rządzie. Sama podejmuje decyzje, czy i jak będzie wyglądał jej udział w politycznym sporze. Jeśli z względów osobistych postanowiła nie uczestniczyć, jak pozostali, w kolejnym niewybrednym ataku na J. Kaczyńskiego, ja to szanuje. To postawa rzadka, ale jednak - ku mojej uciesze - obecna w polskiej polityce.

Chciałbym być dobrze zrozumiany, w żadnym wypadku nie odbieram Środzie, możliwości publicznej, krytycznej oceny ostatniego zachowania posłanki E. Jakubiak. Nie wspominałbym o tym głupiutkim tekście warszawskiej profesor, gdyby nie zupełnie idiotyczny jej atak na instytucje rodziny w ogóle.

Rodzina, będąca podstawa więzi społecznych, nie bardzo pasuje do wizji świata pani profesorki, świata egoistów, singli, homoseksualistów, dewiantów, kosmopolitów, ateistów. Z resztą, w najczarniejszych czasach totalitaryzmów, przede wszystkim komunizmu, jego doktrynerzy także chcieli rodzinę zniszczyć. Dzisiejszy atak autorstwa Środy jest- wypisz, wymaluj- kalką tamtej obrzydliwej propagandy.

Magdalena Środa to gorliwa fanatyczka; któż inny powiązałby wypowiedź E. Jakubiak z "destrukcyjną" rolą większości(wszystkich?) polskich rodzin? Nikt normalny.

Nie tylko z tego powodu Pani profesorka powinna trafić tam, gdzie jej miejsce od lat, w niszę "swojaków", których poglądy nie są akceptowane przez ogół Polaków.

W jaki sposób powinien reagować Kościół? Powinien wykazywać jedność, solidaryzm. Niestety, z obawy przed lustracją i utratą wpływów, wielu hierarchów sygnuję antykatolicką, agresywną retorykę pani Środy i jej akolitów. Bo czymże jest publikowanie w gazecie, której Środa jest stałym współpracownikiem?

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (70)

Inne tematy w dziale Polityka