Adam Leszczyński z GW, publikuje oryginalny apel do PISu w sprawie...no właśnie...w sprawie jego sympatyków. Jak tłumaczy:
"W święto Konstytucji 3 maja na wrocławskim rynku sympatycy PiS pójdą w "Marszu Patriotycznym" wspólnie z Narodowym Odrodzeniem Polski - organizacją skrajnych nacjonalistów. NOP ma długą historię wystąpień przeciwko osobom o innym niż biały kolorze skóry i orientacji seksualnej innej niż hetero."
Tak, zdaniem Leszczyńskiego PISowska centrala powinna ostentacyjnie odciąć się od swoich "sympatyków"...no bo przecież z faszystami z NOPu nie przystoi...Ciekawe.
Znana sztuczna kuglarzy z Czerskiej. Jej fanatycy bezrefleksyjnie łakną ich, jak kania deszczu...Pamiętamy przecież niedawny marsz poznaniaków w rocznicę powstania wielkopolskiego. Uczestniczyli w nim także "kibole" (tak o tym pisała GW) Lecha Poznań; ten fakt wystarczył kuglarzom z Czerskiej, by uroczystości obśmiać, zdezawuować ich znaczenie i sens. Pamiętamy marsz niepodległości w Warszawie 11 listopada 2010 r. Kampania przeciwko niemu trwała na Czerskiej wiele tygodni przed finałem, naczelny stołecznej "Gazety" nawoływał do "wygwizdania faszystów", jego koledzy do...stawienia oporu "brunatnym". Marsz po stronie patriotów (uczestniczyli w nim nie tylko NOPowcy i Młodzież Wszechpolska, ale choćby J.K. Mikke czy R. Ziemkiewicz) wyglądał przyzwoicie: warszawiacy nie usłyszeli - wbrew oczekiwaniom "Gazety" - antysemickich haseł. Były antykomunistyczne (, co ludzi Michnika boli pewnie bardziej), no ale wiadomo w III RP (zupełnie jak za komuny) główną obelgą jest łatka faszysty. Nawet "pseudofaszysta" ( w znaczeniu czerskim to: ortodoksyjny katolik, prawicowiec, osobnik ceniący choćby "troszkę" Dmowskiego lub WIN, kibic) fanatycznemu komuniście nierówny. Wtedy w Warszawie akcję zbrojną zaprezentowali "milusińscy": 'pedały' z nijakim Biedroniem na czele i nieudaczne feministki. Sam Blumsztajn potem rozdzierał nad nimi szaty; ale odpowiedzialności za walki tej hołoty z policją wziąć nie chciał.
Akcja wrocławska - marsz patriotyczny, to cenna inicjatywa. Jeśli wezmą w niej udział NOPowcy czy inni ONRowcy (tak naprawdę organizacje te to prawdziwy margines, gdyby nie histeryczne reakcje GW, nikt nie wiedziałby o ich istnieniu) i będą zachowywali się jak na patriotów przystało - choćby tak, jak 11 listopada zeszłego roku, nie widzę problemu. Dlaczego mamy zakładać, że stanie się inaczej? Może dzięki takim inicjatywom te skrajne środowiska się jednak jakoś zasymilują?
Redaktorzy "Gazety" maszerują w gay-paradach równo z przedstawicielami ostentacyjnego, skrajnego lewactwa. Imprezki te są jawną prowokacją wobec wcale nie ortodoksyjnych katolików; wobec tradycji, szacunku do zasad i wartości hołubionych przez zdecydowaną większość społeczeństwa. Także tych forsowanych choćby przez tak szanowanego na Czerskiej ś.p. arcybiskupa Życińskiego. Michnik nie widzi problemu. Ale jego kuglarz, apeluje do PISu, no właśnie, o co?
Z "naszej strony (jak sądzę), nie będzie apelu do "kolegi" Pacewicza o to, by przy następnej EURO PRIDE nie zakładaj tej uroczej peruki, naprawdę!

P.S. Jeśli "Litar" (szef znienawidzonej przez GW "Wiary Lecha") organizuje pomoc dla ludzi niepełnosprawnych i ja miałbym w takiej akcji również uczestniczyć - zrobiłbym to. Wedle operacji "logicznych" Leszczyńskiego, byłoby uzasadnionym nazywanie mnie wtówczas kibolem, a może i bandytą. Wszak do tego właśnie sprowadza się puenta prostackiego przecież komentarza kuglarza Michnika.
Inne tematy w dziale Polityka