Nadchodzi decydujące starcie. Jan Rokita ma pewne atuty, które stara się wykorzystać dzięki mediom. Jest w ofensywie, ale smok nie daje za wygraną!
Rokita zażądał dobrego miejsca na liście wyborczej dla swojego współpracownika, posła Ireneusza Rasia. Jeśli smok kraowskiego aparatu partyjnego PO nie ulegnie, Rokita moze wystartować w wyborach do senatu.
- Na dziś sprawa jest nadal sporna - zrelacjonował dotychczasowe efekty potyczki ze smokiem w TOK FM.
Co więcej, zasugerował, że kandydaci PO w Krakowie to miernoty...
"Dziś często się mówi w Polsce, że do władzy dochodzą ludzie o marnej reputacji (...) i z tego powodu Polska cierpi, bo niczego nie daje się zrobić dobrze. (...) To jest bardzo poważny problem. A mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że początek tego tkwi nie w rządowych nominacjach, tylko właśnie w listach wyborczych" - Rokita usprawiedliwiał w ten sposób swą walkę o miejsce dla Rasia.
Po tych słowach widać, że i smok i dzielny Szewczyk Dratewka mogą wyjść z tego zwarcia mocno okaleczeni. Walka trwa.
Inne tematy w dziale Polityka