Premier Donald Tusk ostro skomentował wypowiedź prezydenta Karola Nawrockiego, który w wywiadzie dla Wirtualnej Polski odniósł się do porównań między nim a liderem Konfederacji Korony Polskiej Grzegorzem Braunem. Zdaniem szefa rządu słowa prezydenta jednoznacznie pokazują, po której stronie politycznego sporu się on lokuje.
Wywiad prezydenta jeszcze bardziej podgrzał konflikt z rządem
W rozmowie z WP prezydent Nawrocki stwierdził m.in., że Donald Tusk „przestał być atrakcyjnym partnerem do rozmów dla liderów Europy Zachodniej, do których wielokrotnie się odwoływał”. Zapytany, „kto jest lepszy: premier czy lider Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun, biorąc pod uwagę potencjalną wizję współpracy”, prezydent odpowiedział, że będzie współpracował z każdym rządem.
Jak zaznaczył, przy takim pytaniu konieczny jest pragmatyzm. „Donald Tusk jest dziś premierem, więc – w mojej ocenie, w obecnej sytuacji – szkodzi Polsce bardziej” – powiedział Nawrocki. Dodał, że to polityka obecnego rządu prowadzi do kryzysów „w polskich finansach publicznych, w służbie zdrowia oraz w potencjale Polski na arenie międzynarodowej”. „To pytanie należy więc odnosić do realnych możliwości obu polityków w tym momencie” – podkreślił prezydent.
Tusk: ta deklaracja wiele mówi o tej prezydenturze
Donald Tusk odniósł się do wypowiedzi prezydenta we wpisie opublikowanym na platformie X. „Prezydent Nawrocki oznajmił właśnie, że bliżej mu do rusofila i antysemity Brauna niż do mnie. Nigdy w to nie wątpiłem. A od dziś przynajmniej nikt nie może udawać, że jest inaczej” – napisał premier.
Później, w rozmowie z dziennikarzami, Tusk przyznał, że nie czytał całego wywiadu, a jedynie nagłówki, które – jak ocenił – są wystarczająco znaczące. Jego zdaniem deklaracja prezydenta, że bliżej mu do Grzegorza Brauna, wiele mówi o charakterze tej prezydentury oraz „o tym, jak w Polsce przebiega linia podziału politycznego”.
Szef rządu zaznaczył również, że oczekiwałby od prezydenta wsparcia w polityce zagranicznej. – Prezydent Rzeczypospolitej, który codziennie powtarza, że Polska nie ma żadnego znaczenia, to jest katastrofa. Ja bym wolał, żeby prezydent codziennie powtarzał, że Polska ma wielkie znaczenie – powiedział.
Dodał, że rząd mógłby osiągać więcej na arenie międzynarodowej, gdyby miał wsparcie głowy państwa. – Moim zdaniem to jest jego konstytucyjny obowiązek. Wspierać i realizować politykę rządu. Bo tak mówi konstytucja, zdrowy rozsądek i tak podpowiada interes narodowy – ocenił premier.
Pałac Prezydencki odpowiada: premier tylko antagonizuje
Na słowa Donalda Tuska zareagował rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz. W jego ocenie premier „potrafi tylko dzielić i antagonizować Polaków”. Jak stwierdził, „nie waha się sięgać po putinowskie metody, wciągając służby specjalne do brudnej gry politycznej”.
„Gdy premierowi Tuskowi kończą się argumenty, narasta frustracja i bezradność. Pojawiają się manipulacje oraz półsłówka, których jedynym celem jest skłócenie Polaków, w czym Pan Premier od lat pozostaje mistrzem, budując na tym swoją karierę polityczną” – napisał Leśkiewicz.
W samym wywiadzie dla WP prezydent Nawrocki stwierdził również, że obecny rząd „doprowadza do kolejnych kryzysów, nie spełnia własnych obietnic i jest po prostu złym rządem”. „Konsekwentnie nazywam premiera Donalda Tuska najgorszym premierem w Polsce po 1989 roku. Będę współpracował z każdym rządem – oby tylko z lepszym” – dodał.
Zapytany o zarzuty polityków Koalicji Obywatelskiej, którzy określają go mianem „wetomatu”, Nawrocki odpowiedział, że zawetowane ustawy były przygotowywane „z myślą o zupełnie innym prezydencie”. „Były pisane dla kogoś, kto podpisze wszystko. I to jest istota problemu, a zarazem istota frustracji Donalda Tuska. Prezydentem został nie ten, który – w jego przekonaniu – miał nim zostać” – stwierdził prezydent.
na zdjeciu: w tle premier Donald Tusk, w kole prezydent Karol Nawrocki. fot. PAP
SW
Inne tematy w dziale Polityka