Szef BBN Sławomir Cenckiewicz, fot. PAP/Radek Pietruszka
Szef BBN Sławomir Cenckiewicz, fot. PAP/Radek Pietruszka

Granica została przekroczona. Afera z Cenckiewiczem odsłania brutalną hipokryzję

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 141
Publikacja "Gazety Wyborczej”, w której ujawniono informacje o lekach przyjmowanych przez Sławomira Cenckiewicza, wywołała burzę, jakiej w polskich mediach dawno nie było. Sprawa dotyczy nie tylko naruszenia prywatności, ale także możliwego wycieku danych ze służb specjalnych oraz złamania prawa prasowego. Najchętniej tę sprawę komentują i atakują szefa BBN środowiska, które o "zdrowiu psychicznym" mówią najwięcej. Paradoks? O sprawie pisze Mateusz Pacak.

Skandal, który nie ma precedensu

Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski opublikował na łamach dziennika tekst opisujący dwa leki, które – według informatora – pięć lat temu miał przyjmować szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Sławomir Cenckiewicz. Autor nie podał nazw preparatów, jednak mechanizm przedstawiony w artykule pozostawia niewiele do wyobraźni: ktoś mający dostęp do niejawnej ankiety bezpieczeństwa przekazał dane medyczne jednej z najbardziej narażonych na presję i ataki osób w państwie.

Cenckiewicz nie ukrywa oburzenia. W emocjonalnym wpisie na X pisał: "Pójdziecie do lekarza, wykupicie receptę i nie daj Bóg macie konserwatywne poglądy – opiszą to w gazecie!” - czytamy.

I to właśnie budzi największy niepokój. Informator Czuchnowskiego musiał mieć dostęp do materiałów służb. To oznacza realny wyciek z instytucji, które odpowiadają za bezpieczeństwo państwa.


"Oto wasi ludzi i nasi ludzie" 

Sprawę potępiła Naczelna Izba Lekarska, która wystąpiła do organów państwa o natychmiastowe wyjaśnienie skandalu, a psychiatrzy określili publikację jako „skandaliczne naruszenie tajemnicy lekarskiej”.

Co więcej, to właśnie „Gazeta Wyborcza” przez lata na sztandarach niosła hasła dotyczące zdrowia psychicznego, walki ze stygmatyzacją i ochrony osób zmagających się z chorobami. W redakcyjnych komentarzach wielokrotnie piętnowano praktyki naruszające prywatność pacjentów, a dziennikarze gazety apelowali o szacunek wobec ludzi korzystających z pomocy psychiatrycznej. Tym większe jest zdumienie, że dziś ta sama redakcja publikuje informacje o lekach, które — nawet jeśli nie potrafimy zidentyfikować ich nazwy — narzucają odbiorcy jeden tok skojarzeń: „coś jest z nim nie tak”.

Jeżeli dziś można opisywać potencjalnie wrażliwe dane najważniejszych urzędników państwowych, jutro można to zrobić każdemu obywatelowi – i każdemu pacjentowi, który zaufał lekarzowi. To uderzenie nie w Cenckiewicza, ale w fundament zaufania społecznego. A przede wszystkim – odsłonięcie gigantycznej hipokryzji środowiska, które samo ustawiało się w roli obrońców osób zmagających się z problemami zdrowotnymi.


WSA: leki nie były psychotropowe

W czerwcu 2025 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny odniósł się do oskarżeń, jakoby Sławomir Cenckiewicz miał zatajać w ankiecie przyjmowanie leków psychotropowych lub odurzających. W uzasadnieniu uchylenia decyzji Służby Kontrwywiadu Wojskowego sąd napisał, że "SKW w sposób szokujący założyła, że u skarżącego istnieją wątpliwości nie do przezwyciężenia dotyczące ukrywania lub celowego podawania fałszywych informacji w ankiecie bezpieczeństwa osobowego", oraz "nie znalazł żadnego realnego uzasadnienia, by oskarżać Sławomira Cenckiewicza o podatność na szantaż lub naciski", a "postępowanie kontrolne nie przyniosło żadnych przekonujących wniosków o braku gwarancji zachowania tajemnicy" - brzmi fragment postanowienia, upublicznionego przez Mariusza Kozłowskiego, byłego funkcjonariusza SKW.

Spór między SKW a WSA dotyczył tak naprawdę tego, czy służba mogła uznać, że Cenckiewicz stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. SKW twierdziła, że zataił on w ankiecie leki, które – według służby – miały być psychotropowe lub odurzające, a to rzekomo mogło wpływać na jego odporność na naciski i wiarygodność jako osoby z dostępem do tajemnic. WSA uznał jednak, że żadne z tych twierdzeń nie miały oparcia ani w faktach medycznych, ani w przepisach. Leki w ogóle nie były psychotropowe, nie podlegały obowiązkowi zgłoszenia, a sama teza o „podatności na szantaż” była zdaniem sądu całkowicie niewiarygodna.


Prawo prasowe jest jednoznaczne

Warto również zwrócić uwagę na prawo prasowe, które w tym przypadku mogło zostać złamane, a "GW" i Wojciech Czuchnowski mogą ponieść konsekwencje publikacji tego materiału. Kluczowy jest art. 14 ust. 6 Prawa prasowego:

„Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiążą się one bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby.”

Dane o lekach, chorobach czy terapii należą do najbardziej wrażliwej sfery prywatności. Nie istnieje żadne uzasadnienie, by ujawniać je w kontekście działalności publicznej szefa BBN. Co więcej – w aferze ujawniania recepty lekarza przez Adama Niedzielskiego sąd był bezwzględny. Były minister zdrowia został prawomocnie skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Trudno więc nie postawić pytania: dlaczego standardy dotyczące prywatności mają obowiązywać jednych, a drugich nie?

To, co się stało, jest po prostu ohydne

Nie ma znaczenia, jakie poglądy ma Sławomir Cenckiewicz. Nie ma znaczenia, co robi politycznie. W demokracji istnieją granice, których nie wolno przekraczać. Upublicznianie informacji o lekach, terapiach, inicjałach, ankietach zdrowotnych – to nie jest dziennikarstwo. To jest atak wymierzony w najbardziej wrażliwą część życia człowieka.

Szczególnie odrażające jest to, że robią to ci, którzy przez lata budowali narrację o walce ze stygmatyzacją osób z zaburzeniami psychicznymi. Teraz sami stygmatyzują. I robią to brutalnie.

Jeśli dziś można bezkarnie publikować dane medyczne szefa BBN, to jutro można to zrobić każdemu obywatelowi. Taka praktyka niszczy zaufanie do lekarzy, instytucji państwa i samego systemu bezpieczeństwa.

To nie jest już spór polityczny. To sygnał alarmowy dla całego państwa.

Mateusz Pacak 

Szef BBN Sławomir Cenckiewicz, fot. PAP/Radek Pietruszka

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj141 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (141)

Inne tematy w dziale Kultura