Prezydent USA Donald Trump ujawnił, że Władimir Putin miał osobiście poinformować go o rzekomym ukraińskim ataku dronów na jedną z jego rezydencji w obwodzie nowogrodzkim. Jak powiedział Trump, dowiedział się o tym podczas porannej rozmowy telefonicznej z rosyjskim przywódcą i był z tego powodu „bardzo zły”. Jednocześnie zastrzegł, że możliwe jest, iż do zdarzenia w ogóle nie doszło.
Trump: Putin powiedział, że został zaatakowany. „To niedobrze”
Do tej kwestii Trump odniósł się podczas rozmowy z dziennikarzami w swojej posiadłości Mar-a-Lago, gdzie spotkał się z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Początkowo stwierdził, że jedynie „słyszał coś” o zdarzeniu, ale po chwili przyznał, że szczegóły przekazał mu sam Putin.
– Prezydent Putin powiedział mi o tym wczesnym rankiem. Powiedział, że został zaatakowany. To niedobrze. To niedobrze – relacjonował Trump. Dodał, że jego zdaniem „to nie jest odpowiedni moment”, aby podejmować tego typu działania, nawet jeśli Ukraina prowadzi ofensywę. – Byłem bardzo zły – podkreślił.
Trump przyznał jednak, że nie otrzymał jeszcze potwierdzenia tych informacji od amerykańskich służb wywiadowczych i nie można wykluczyć, że atak w ogóle się nie wydarzył. – Dowiemy się tego. Możliwe, że do ataku nie doszło. Ale prezydent Putin powiedział mi dziś rano, że miał miejsce – zaznaczył.
Słowa Trumpa potwierdzają relacje doradcy Putina Jurija Uszakowa, który twierdził, że amerykański prezydent miał wyrazić „złość i szok” z powodu rzekomego ataku oraz sugerować, że wpłynie to na jego postrzeganie Ukrainy.
Moskwa mówi o 91 dronach. Media już znalazły dziury w narracji
Rosja utrzymuje, że rzekomy atak był zakrojoną na szeroką skalę operacją z użyciem 91 dronów. Szef MSZ Siergiej Ławrow zapewniał, że wszystkie bezzałogowce zostały zestrzelone, nikt nie ucierpiał, a obiekty nie doznały uszkodzeń. Jednocześnie Kreml grozi „odwetem” i sugeruje możliwość zmiany swojego stanowiska w negocjacjach pokojowych.
Narrację władz w Moskwie podważyły jednak dane rosyjskiego ministerstwa obrony, które poinformowało o zestrzeleniu łącznie 89 dronów nad całym terytorium Rosji, z czego 18 w obwodzie nowogrodzkim. Niezależna „Nowaja Gazieta” zwróciła uwagę na rozbieżności w liczbach i brak spójności w przekazie rosyjskich władz.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zdecydowanie zaprzeczył, jakoby Kijów miał cokolwiek wspólnego z atakiem, nazywając doniesienia Moskwy „kolejną falą kłamstw” oraz próbą storpedowania rozmów pokojowych.
„Owocna rozmowa” Trump–Putin i sygnały z Kremla
Trump określił swoją rozmowę telefoniczną z Putinem jako „bardzo owocną”, choć przyznał, że pozostaje wiele „drażliwych kwestii” do rozwiązania. Podkreślił jednak, że liczy na możliwość wypracowania porozumienia, które miałoby doprowadzić do pokoju.
Jednocześnie wypowiedzi przedstawicieli Kremla oraz wcześniejsze wystąpienia Putina wskazują, że Rosja nie zamierza rezygnować z dotychczasowej narracji uzasadniającej inwazję na Ukrainę. Groźby odwetu i sygnały o możliwej zmianie stanowiska negocjacyjnego wpisują się w dotychczasową strategię presji politycznej i propagandowej.
Na razie nie ma niezależnego potwierdzenia rzekomego ataku na rezydencję Putina, a różnice w przekazach rosyjskich instytucji dodatkowo potęgują wątpliwości co do wiarygodności całego zdarzenia.
na zdjęciu: prezydent USA Donald Trump. fot. PAP/EPA/PRESIDENTIAL PRESS SERVICE / HANDOUT
Inne tematy w dziale Polityka