Nie. To nie będzie notka w jakikolwiek sposób związana z tematem zagrożeń dla środowiska naturalnego... O przerażającym ociepleniu klimatu, które może skutkować oziębieniem klimatu pisałem już w tekście pt. "Między nami Eskimosami". Teraz parę słów na temat znacznie sympatyczniejszy. Będzie o ekologach i ekologii.
Lubię ekologów. Wydaje mi się, że większość z nich nie udaje. Nawet ich aktywistów lubię. Chociaż akurat ci ostatni robią wrażenie spryciarzy. Pomyślałem sobie, że warto napisać dlaczego ich lubię.
Nadzy uczestnicy (i uczestniczki!) demonstracji, domagający się zniwelowania różnic między ludźmi i zwierzętami, zamykający się w klatkach, w jakich trzymane są zwierzęta, owijający sie tylko w folię na znak solidarności z męczonymi karpiami... Takie akcje, podobnie jak sam pomysł całkowitego zrównania praw zwierząt i ludzi, robią na mnie duże wrażenie... To dowód (?) idealizmu i wrażliwości na cierpienia innych istot!
Wrażliwość ta nie jest zresztą odświętna. Znaczna część ekologów to wegetarianie! Przez cały rok namawiają, aby nie jeść mięsa, przed świętami Bożego Narodzenia biorą w obronę ryby, przed Wielkanocą agitują, żeby zrezygnować z jedzenia jajek. Dlaczego jajek? Odpowiedź ekologów - wegetarian jest prosta. Bo jajko to też życie! Taka postawa niezłomnych obrońców życia powinna wzbudzać uznanie. Nie dość, że wrażliwi, to jeszcze konsekwentni w swoich poglądach i działaniach...
No dobrze... niech będzie! Może są w tym trochę niekonsekwentni, bo o ile wrażliwości i konsekwencji starcza im jeszcze dla obrony niewyklutego kurczaczka, o tyle nie mają jej już dla nienarodzonego dziecka. Ekologiczni agitatorzy z reguły należą do najbardziej fanatycznych zwolenników tzw. aborcji. Trzeba to zrozumieć, bo poprawność polityczna w takich sprawach działa silniej od logiki.
Za to w sprawach ochrony środowiska przed degradacja nie mają chyba żadnych politycznych uprzedzeń? Na pewno nawet każdy średnio kumaty telewidz wie, że gdy trzeba, ekolog nawet na komin wlezie, żeby przypomnieć, o tym co najważniejsze. Energia powinna być pozyskiwana bez emisji dwutlenku węgla, czy innych przerażających gazów!
A że ekolodzy nie bronią inwestycji przewidujących wykorzystanie w energetyce źródeł geotermalnych? Tu wyjaśnienie jest proste. Można się przecież obawiać, że pieniądze przeznaczane na takie inwestycje mogłyby być wykorzystane do utworzenia słynnej w świecie partii ojca Rydzyka!
W porządku, może i w tej sprawie poglądy ekologów są troche uzależniione od polityki. Ale na przykład w sprawie budowy gazociągu na dnie Bałtyku...
Nie no... naprawdę chcecie czytać o tym, że ekolodzy broniąc jakiegoś morskiego dna, powinni zakwestionować strategiczną przyjaźń energetyczną Unii Europejskiej z Rosją? Nie! Na pewno nie chcecie. Zresztą miałem bronić ekologów, a nie ich atakować! Nie będę o tym pisał!
Może ich działania nie mają większego ekologicznego sensu. Ale i tak lubię ekologów. A co?
Inne tematy w dziale Polityka