Nic na to nie poradzę. Tomasz Lis to mój ulubiony dziennikarz.
Pisałem o nim chyba nawet za dużo. Bo też piękne i wzruszające bajki potrafi opowiadać. Razem z żoną Hanną umie też robić sobie jaja z telewizyjnych oglądaczy.
Dziennikarzy dziennika "Dziennik" też lubię. Nie tylko za ich katastroficzne historyjki na temat nadciągającego zlodowacenia.
Jednak temat relacji Tomasza Lisa z "Dziennikiem" ("wała Tomaszowi Lisowi!") podoba mi się bardziej niż oba wcześniej wymienione tematy z osobna.
„Lis podjął się także uwiarygodniania nowej telewizji Farfała, bycia listkiem figowym człowieka, który był nacjonalistycznym ekstremistą” - wystrzelił z armaty "Dziennik".
"„Dziennik” pokazywał mi „wała”, teraz „wała” pokazują mu czytelnicy" - odparowuje Lis.
No nic na to nie poradzę. Obie strony mi zaimponowały.
______________________________________________________
Informacja dla Czytelników "Żółwiowiska": Konkurs na "Blog Roku 2008" trwa do 22 stycznia. Jeśli chcesz zagłosować na mój blog, wyślij SMS o treści: c00143
na numer: 7144. Koszt: 1,22 zł brutto.
Inne tematy w dziale Polityka