Mimo, że oświadczenia te miały często chmmm... radosny klimat :-), widać było, że medialna morda jaka dorobiły nam media nieco nas irytuje. Głosów entuzjastów moheryzmu w różnych odcieniach (słuchających, niesłuchających, wierzących, wątpiących...) nazbierało się sporo. Najciekawsze wydały mi się reakcje krytyków. Pozawalaja lepiej zrozumieć na czym polega problem postępowców z Radiem Maryja. Wskazują dlaczego mimo wzajemnej sympatii (:-) porozumienie między tymi środowiskami nie jest możliwe.
1) "Na szczęście stanowicie margines i mniejszość..." (Nusmith).
Gdybym "Mohery" były sczerymi demokratami, taki argument rzeczywiście byłby miazdżący. Dla mnie ustalana w głosowaniu "większosciowość" lub "mniejszościowość" dowolnej tezy nie ma wpływu na jej wartość. Jestem "Moherowym Żółiem" bez względu na to jak liczna jest to populacja.
2) "Pamietasz sprawe ciazy nieletniej Agaty? Nie bylo to przypadkiem wtracanie sie "MB" w prawo do aborcji? A doktrynalna dyskusja o in vitro?" (L.L.Lemig).
Właśnie to jest główny atut "Moherowych Beretów". To w co wierzą traktują poważnie.
3) "Nie mam nic przeciwko gejom" (TedS).
Czyli zupełnie jak klasyczny "Moherowy Beret", który nie ma nic przeciwko jakiemukolwiek człowiekowi (kim jesteśmy, żeby osądzać człowieka) a jedynie nie popiera jego grzesznych czynów (kim jesteśmy, żeby uznawać Dekalog za nieobowiązujący?).
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Przepraszam, że tak skrótowo (TEDS, do tematu "nowoczesnej prawicy" powrócę), ale właśnie wychodzę, żeby pojeździć na saneczkach....
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
UwAgA REKLAMA!
Żeby poprzeć mój blog w głosowaniu na Blogera 2008 roku"wystarczy kliknąć TUTAJ a potem podać adresy mailowe i ze swoich skrzynek potwierdzić faktyczne poparcie dla zaskorupiałego gada.
Głosujemy do 25 lutego!
Chłodny Żółw