flamengista flamengista
273
BLOG

Cupiał zgasił światło w Wiśle?

flamengista flamengista Sport Obserwuj notkę 0

Wisła Kraków od blisko 3 tygodni nie schodzi z pierwszych stron gazet i portali internetowych. Niestety, nie z powodów sportowych. Najpierw okazało się, że Bogusław Cupiał i jego Tele-fonika po 19 latach sprzedali klub. Potem niestety okazało się, komu sprzedali. Lista zarzutów wobec nowego właściciela, Jakuba M. jest długa i ciągle rośnie. Pranie pieniędzy, wyłudzenia VAT, fałszowanie świadectwa maturalnego - strach pomyśleć, co dalej.

Tymczasem niektórzy ciągle się łudzą, że to nieprawda. Że to jakiś ponury żart, że przecież nie można czegoś takiego zrobić kibicom jednego z najstarszych i najbardziej zasłużonych piłkarskich klubów, obchodzącego w tym roku 110-lecie. Że Bogusław Cupiał odwoła transakcję, lub że za Jakubem M. stoi tak naprawdę arabski szejk z ciężarówką pieniędzy. Jakoś nikt nie chce uwierzyć w bankructwo klubu i jego degradację do IV ligi, a nawet całkowitą likwidację.

Wyjaśniam: otóż taki scenariusz jest właśnie najbardziej prawdopodobny. Co więcej, istnieją sensowne przesłanki by właśnie tak sądzić:

Powód pierwszy: fabryka kabli w Ożarowie. Otóż właściciel Tele-foniki jest kapitalistą w starym stylu, a więc nie oglądającym się na śmieszne frazesy pt. "społeczna odpowiedzialność biznesu". Skoro mógł wykupić i zlikwidować cały zakład, pozbawiając pracy setki osób i skazując miejscowość na regres gospodarczy, to niby dlaczego ma się martwić Wisłą? W końcu to tylko piłka nożna, a więc sport.

Powód drugi: Tele-Fonika i profesjonalizm ludzi zatrudnionych w spółce. O ile Wisła Kraków za czasów Cupiała nie była najlepszym przykładem dobrego zarządzania, w myślenickiej spółce zawsze pracowali solidni menedżerowie. Dlatego, jeśli Tele-fonika zapewnia, że sprawdzono wiarygodność Jakuba M. i Marka Citki a negocjacje trwały 6 dni, to coś się tu kupy nie trzyma. W 6 dni takiej transakcji nikt poważny nie przygotuje, a przecież wymieniona dwójka wcześniej chciała kupić Koronę Kielce. W dodatku sprawdzenie raportów z KRS i kwestii niekaralności to sprawa dla początkującego prawnika na 1,5 dnia - a tego nie sprawdzono.  Raczej bliższa prawdy jest teza, że sprzedano klub pierwszemu chętnemu, bez zadawania jakichkolwiek pytań - byle się pozbyć balastu.

Przy okazji warto rozwiać pewne narosłe mity o Bogusławie Cupiale jako "dobrodzieju Wisły". Owszem, niedawno podano informację, że właściciel Tele-foniki wydał na klub w ciągu 19 lat nieco ponad 200 mln złotych. Pomijając fakt, że to była prywatna zabawka zamożnego biznesmena, te 200 mln tylko z pozoru zostały "utracone". Przecież piłka stanowiła dla właściciela Tele-foniki sposób "wejścia na salony" i dobrą platformę do nawiązywania kontaktów biznesowych. Multimilioner by zaznaczyć swój status kupuje rollsa czy maserati, multimiliarder - klub piłkarski.

Ale pragnę przypomnieć że my - mieszkańcy Krakowa - przez właśnie zaangażowanie Bogusława Cupiała sfinansowaliśmy budowę nowego stadionu Wisły za... 750 mln złotych. A więc dofinansowaliśmy de facto prywatny klub na kwotę ponad trzykrotnie wyższą, niż jej właściciel.

Dlatego wbrew pozorom to co się dzieje obecnie w Wiśle to nie tylko problem kibiców tego klubu, do których i ja się zaliczam. To nie tylko problem polskiej piłki, w której upadają takie firmy jak Widzew czy Górnik, a w ekstraklasie grają kilkuletnie efemerydy bez kibiców. To problem mieszkańców Krakowa. Co bowiem zrobić ze stadionem, na którym nikt grać nie będzie?

flamengista
O mnie flamengista

Założyłem bloga, bo denerwuje mnie poziom dyskusji na tematy ekonomiczne, która toczy się w polskim internecie. Szczególnie teraz, gdy wchodzimy w okres spowolnienia, a może nawet (odpukać!) recesji. Idea bloga jest prosta - przedstawienie diagnoz/opisu polskiej gospodarki w sposób przystępny, właśnie "na chłopski rozum". Na ile to się uda, zależy nie tylko ode mnie, ale i od użytkowników:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport