Pojechali my se z Józke Gróbarze na stacyje wiecorem, coby poźreć kielo tam przyjechało gości w Zakopane. I tak łazime se po stacyji, łazime, łazime. Za peronem na ostatku patrzyme: jakisi pon łazi, troske kulawi na noge. No i pytomy się go, cego suko. On gado, ze by fcioł jakiś pokój wynajońć, niedaleko miasta, ale on gado, zeby z fortepijanem. No, to moze być i z fortepijanem. Pojechali my śnimi razem do tego gazdy do Bukowiana, zaroz sie zgodzili no i on wynajon. Pocenstunek był od razu. My nie wiedzieli co to za pon, co by fciał tu w Zakopanem robić i jak sie nazywo. Zaraz nam doł nazwisko, jak sie nazywoł - Karol Szymanowski, kompozytor. No, zeby fciał coś napisać, koniecnie jakieś wesele góralskie.
Tak wspominał w latach sześćdziesiątych Wojciech Wawrytko, przewodnik i znakomity tancerz góralski, swój pierwszy kontakt z Szymanowskim z sierpnia 1922 roku.
24 sierpnia 1922 roku Karol Szymanowski pisał do matki:
Tu dość przyjemnie - choć Zakopane w ogóle podupadło. Mam trochę znajomych (ze sfer artystycznych i literackich), jadam z nimi u Karpowicza, więc się nie bardzo nudzę.
Szymanowski zapoznawał się z folklorem góralskim od najmłodszych, dziecięcych lat. Pociągał go oryginalny urok tej niezwykłej kultury. Pisał, że "gdy się pojmie prawdziwą góralska pasję do nadawania plastycznych kształtów wszystkiemu, co Górala w życiu otacza, gdy się przeniknie te chropawe, kanciaste, jakby w opornym głazie kute formy, ukazuje się w tej muzyce prawdziwe oblicze nieugiętego, twardego, specyficznie góralskiego «liryzmu», przedziwna «epickość» spokojnie falującej powierzchni i głęboko na dnie ukryta, teatralna niemal «dramatyczność» treści, znajdująca swój wyraz w tańcu."
Pomysł stworzenia baletu opartego na folklorze z Tatr krystalizował się stopniowo. Wydaje się, że duży wpływ na Szymanowskiego miała twórczość Strawińskiego. W drugiej dekadzie XX wieku balety Stawińskiego, „Ognisty Ptak”, „Pietruszka” oraz „Święto Wiosny”, były olbrzymim wydarzeniem w muzycznym świecie. (Zobacz:Igor Strawiński - Święto Wiosny) Szymanowski spotkał się z Strawińskim w Londynie, poznał również przedstawienia Baletów Rosyjskich Diagilewa.
Decyzja zapadła w 1922 roku. Szymanowski zaczął zbierać konkretne materiały do napisania Harnasiów. Wybrał się do Zakopanego, dając Wojciechowi Wawrytce możliwość „pocenstunku”.
W kwietniu 1923 w Zakopanem odbył się huczny ślub Jerzego Mieczysława Rytarda - przyjaciela Szymanowskiego jeszcze z czasów ukraińskich - z Hanną Roj, rodowitą góralką. Sama uroczystość, pełna folklorystycznego splendoru, w powszechnym mniemaniu uchodziła za replikę słynnego bronowickiego wesela Lucjana Rydla, które jak wiadomo było bezpośrednim przyczynkiem powstania dramatu Wyspiańskiego „Wesele”. Szymanowski był drużbą i wypełniał wszystkie obowiązki związane z tą funkcją - wraz z zapraszaniem gości na wesele w wigilię ślubu, połączonym z piciem wódki u każdego zapraszanego. Na weselu Rytardów pomysł baletu skrystalizował się ostatecznie.
 |
Scenariusz baletu jest bardzo prosty: przygotowująca się do ślubu, niezbyt szczęśliwa w miłości góralska dziewczyna zakochuje się z wzajemnością w zbójniku - Harnasiu. Decyduje się jednak na zamążpójście, wiedziona obowiązkiem, wynikającym z danego już słowa. Barwna, obrzędowa uroczystość weselna zostaje przerwana przez nagłe wtargnięcie Harnasiów, porywających pannę młodą.
Balet ma trzy odrębne sceny: Obraz I - Hala - rozpoczyna się redykiem owiec. Jedna z dziewcząt spotyka nieznanego górala, którego rozpoznaje później jako zbójnickiego harnasia. Ten wyznaje jej swoje uczucia. Obraz II to wesele Dziewczyny. W kulminacyjnym momencie weselnej zabawy wpadają zbójnicy - nieznajomy harnaś porywa pannę młodą. Obraz III pokazuje zakochanych na hali w głębi gór wśród gromady zbójników.
Scenariusz Harnasiów jest jakby mitologicznym uogólnieniem góralszczyzny - akcja jest symboliczna, postacie nie mają imion, występują "Dziewczyna", "Pasterz", "Zbójnik". Scenariusz pisał Jerzy Rytard. Przed ukończeniem libretto zaginęło. Odtworzyli je i dokończyli Szymanowski z Leonem Schillerem. Oficjalnie jako librecista występuje mimo to Rytard.
Scenariusz ów już w momencie konstruowania był przedmiotem licznych dyskusji. Iwaszkiewicz bezskutecznie sugerował Szymanowskiemu odejście od fabularyzowanej akcji i wyłączną koncentrację na barwnej symbolice ludowego wesela, co nadać miało utworowi daleko większą uniwersalność. Szymanowski nie zgodził się z tą wizją gdyż nie zapewniała ona wykorzystania szerszej gamy materiału folklorystycznego.
Wiadomo skądinąd, iż Szymanowski nie wierzył w bezpośrednią możliwość przeniesienia ludowego tworzywa w obcą dla siebie klasyczną przestrzeń. Próbował więc najpierw wydestylować jego najbardziej esencjonalne cechy, aby później na nowo je przetworzyć już w nowej formie muzyki klasycznej. Może dlatego właśnie ścieranie się przeciwstawnych żywiołów i swoiste "tarcie" pomiędzy melodią, harmonią i rytmem, tak charakterystyczne dla wielu kompozycji "późnego" Szymanowskiego w tej partyturze osiąga wymiar bardzo wyrazisty. Harnasie to dla twórcy dzieło z trudem osiąganego kompromisu.
Pisanie nie przychodziło Szymanowskiemu łatwo – praca nad Harnasiami zajęła mu 8 lat. Kończąc komponowanie Szymanowski zrzucił ciężkie brzemię. Dał temu wyraz w liście do Grzegorza Fitelberga: "W tej chwili napisałem Fine na ostatniej stronie Harnasiów i cieszę się, że mi ten tyloletni kłopot z głowy spadł".
Szymanowski włożył w pracę nad tym baletem wiele sił, przywiązywał ogromną wagę do procesu tworzenia. Miał poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Swoją ocenę zawarł w następujących słowach: "Sam wiem o tym, że dla 'p o l s k i e j' muzyki to jest rewelacyjne, granitowy słup, którego nie można obalić." Brzmi to może nieskromnie ale ta samoocena jest jak najbardziej prawdziwa. Harnasie można śmiało zaliczyć do arcydzieł naszej muzyki.
Wybitny muzykolog Adolf Chybiński ocenił ten utwór równie wysoko jak Szymanowski: "Ta niewielka, choć smukła partycja, licząca w wyciągu fortepianowym zaledwie 86 stron, mknącym ponadto w przeważnie szybkim tempie, jest naładowana szczelnie tak bardzo skondensowaną i rzeczową treścią o tak przejmującym i porywającym wyrazie, zrodzonym z płomiennej fantazji i nastrojowo-malowniczego słyszenia i widzenia piękna Podhala i Tatr, że nawet najchłonniejszy umysł muzyczny musi słuchać tej muzyki z zapartym oddechem. Tu nie ma czasu na żadne refleksje i spoczynki w emocji."
Wystawienie baletu napotykało na wiele organizacyjnych trudności. Pierwsze wykonanie nastąpiło w 1929 roku. Poprowadził je w Filharmonii Warszawskiej Grzegorz Fitelberg. Jednak ograniczone było tylko do I Obrazu. Z kolei, symfoniczną prezentację II Obrazu usłyszano 6 maja 1931 w Teatrze Wielkim w Warszawie.
Prapremiera całości miała miejsce w Pradze w 1935 roku. Rok później doszło do spóźnionej premiery paryskiej, 27 kwietnia 1936 r. w Théâtre National de l'Opera, z udziałem Serge Lifara w roli choreografa i wykonawcy partii Harnasia. W Polsce cały balet po raz pierwszy wystawił Teatr Wielki w Poznaniu 9 kwietnia 1938 roku. W tym samym roku Harnasie wystawiono w Warszawie.
Paryskie przedstawienie było wielkim sukcesem. Dla Szymanowskiego miało wielkie znaczenie. Była to pociecha w jego ciężkiej chorobie. W niecały rok później kompozytor zmarł.
Harnasie, balet-pantomima, op. 55 Karol Szymanowski napisał na tenor solo, chór mieszany i orkiestrę. Dzisiaj wykonuje się ten utwór w całości lub tylko w częściach, z chórem i solistą lub bez. Najpopularniejszymi fragmentami są sceny: Redyk, Marsz i Taniec zbójnicki, Taniec góralski i Hala. Dużą popularność zdobył Taniec z Harnasiów, transkrypcja na skrzypce i fortepian dwóch fragmentów z baletu autorstwa kompozytora i skrzypka Pawła Kochańskiego.
Tak myślę, że to chyba od Haranasi wzięło się duże przecież zainteresowanie muzyką góralską. W Harnasiach znalazły się tak znane motywy podhalańskie, jak pieśni „W murowanej piwnicy”, czy „Ej wolny, jo, wolny, jako ptosek polny.”
W music boxie nagranie z Teatru Wielkiego w Warszawie pod dyrekcją Bohdana Wodiczki z 1988 roku.







Inne tematy w dziale Kultura