classical_blueslover classical_blueslover
1384
BLOG

"La Valse" Maurycego Ravela

classical_blueslover classical_blueslover Kultura Obserwuj notkę 0

La Valse, un poème choréographique (poemat choreograficzny) jest utworem orkiestrowym napisanym przez

Maurice Ravela.

Ravel już w 1907 roku postanowił napisać utwór, który byłby hołdem dla wiedeńskiego walca i rodziny Straussów. Pierwszą próbę podjął w 1911 roku, wydając „Walce szlachetne i sentymentalne”. Tytuł nie wnosił wielkich pretensji. Henri de Régnier, francuski poeta symbolistyczny, napisał na partyturze: „Rozkoszna i wciąż nowa przyjemność bezużytecznego zajęcia”. W tych walcach Ravel nawiązywał do niewinnych i płochych walczyków Schuberta. To nie była dla Ravela ta właściwa próba oddania hołdu ‘walcowi’.

 

Następne podejście Ravela do walca nastąpiło osiem lat później. W ciągu tych lat świat zmienił się w nieprawdopodobny sposób. Cztery lata wielkiej wojny były katastrofą na skalę, jakiej dotąd człowiek nawet nie był w stanie sobie wyobrazić. Ta I Wojna Światowa dla Francji, Wielkiej Brytanii i Belgii była czymś niewyobrażalnym. My mamy trochę inną perspektywę historyczną, ale II Wojna Światowa nie była dla nich tak straszna jak poprzednia.

 

Ravel służył na froncie jeden rok, był pod Verdun. Ciężko to przeżył, dyzenteria, zabieg chirurgiczny, odmrożenia, śmierć ukochanej matki a także wielu spośród najbliższych przyjaciół - poległym na froncie poświęci kompozytor suitę „E tombeau de Couperin.” Zdrowia nigdy już nie odzyskał w pełni. Komponował coraz mniej, na szczęście nadal wspaniale.

Okazja do dojrzałego zmierzenia się z walcem przyszła w 1919 roku. Balety Rosyjskie szukały nowego przedstawienia. Diagilew zamówił utwór u Ravela, stąd w tytule ‘poemat choreograficzny’. Ravel podszedł bardzo poważnie i sumiennie do tego dzieła. Praca trwała do późnej jesieni 1920 roku. Utwór celowo łączy jakby dwie epoki. Jedna, tkwi jeszcze w XIX wieku, w atmosferze roztańczonego Wiednia. Druga wybiega w przyszłość poprzez rozwinięcie technik kompozytorskich, ale jednocześnie skażona jest smutkiem wynikającym z doświadczeń niedawno zakończonej wojny.

 

Po zakończeniu pracy Ravel przedstawił swoje dzieło Diagilewowi. Diagilew po wysłuchaniu utworu autorytatywnie oświadczył, że dzieło, choć wspaniałe, nie nadaje się na scenę. Zaskoczony Ravel poczuł się głęboko obrażony, zerwał z Diagilewem wszelkie kontakty, raz na zawsze. La Valse włączyła natomiast do swojego repertuaru w 1929 roku Ida Rubinstein, jedna z najbardziej ekspresyjnych tancerek międzywojennego dwudziestolecia.

Ravel tak określał źródła swojej kompozycji: „Utwór ten ująłem jako rodzaj apoteozy walca wiedeńskiego, z którym w moim umyśle łączy się wrażenie fantastycznego i fatalistycznego wzruszenia. Umieszczam ten walc na tle pałacu cesarskiego, około 1855 roku.” Połowa XIX wieku to Wiedeń Franciszka Józefa I i Johanna Straussa, w kilka lat po bezwzględnej pacyfikacji Węgier i na kilka lat przed zakończoną klęską kampanią włoską. Dalej Ravel przedstawia swoją ideę tego walca: „Jak przez kłębiące się mgły widać przelotnie tańczące walca pary. Stopniowo rozpraszają się obłoki i można dostrzec olbrzymią salę, wypełnioną wirującym tłumem.”

 

Stanisław Kosz z Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego W Katowicach ładnie opisał wrażenia przy słuchaniu utworu:

„La Valse wynurza się z „pierwotnej mgły” (Ur-Nebel). Stopniowo, jakby nieśmiało, w najniższym rejestrze pojawiają się pierwsze motywy - komórki rytmiczne i melodyczne, niczym zalążki, embriony charakterystycznych „gestów” walca. Mgła opada i powoli wyłaniają się pary tańczące na tle pałacowego frontonu. Wir rozkręca się, nabiera życia, muzyka potężnieje, zda się niczym ogień to przygasać to znów wybuchać pełnym blaskiem. Barwy zmieniają się jak w kalejdoskopie, orkiestracja i harmonia zdumiewają swym bogactwem. Przesuwają się kolejne obrazy - tematy i intermezza, walc wzbija się wciąż wyżej i wyżej, ku szczytowi, ku apoteozie - by nagle, w najwyższym wzlocie załamać się... Raz jeszcze, od nowa trud tworzenia zostanie podjęty. Teraz jednak jakby brakowało czasu, wszystko następuje w nieustannym przyspieszeniu, bezpowrotnie znika wcześniejsza jasność i klarowność. Kulminacje osiągane są gwałtownie, niczym w zadyszanym stretto, poszczególne gesty dźwiękowe jawią się w kształcie przerysowanym, zgoła karykaturalnym - niczym odbite w krzywym zwierciadle. Kolejne tematy zostają porzucane a w ich miejsce pojawiają się następne - naturalny rozwój muzyki zastąpiony zostaje montażem. Walc znów podąża ku szczytowi - teraz jednak apoteoza przekształca się w konwulsyjny krzyk - rozpaczliwy, przerażający. Muzyka natrafia na przeszkodę, której nie jest w stanie zmóc - odbija się od niej kilkakrotnie, niczym od betonowej zapory. Wreszcie musi dać za wygraną. Zapada się sama w sobie.”

I właśnie owa implozja muzyki, jej nagły kolaps - jedyne tutaj możliwe rozwiązanie formy - zdaje się stanowić o symbolicznym przesłaniu La Valse. O przesłaniu, które staje się jakby bezkompromisowym rozrachunkiem z czystym estetyzmem sztuki.

Powszechnie na Zachodzie uważa się, że La Valse jest sentymentalną refleksją po I Wojnie Światowej. George Benjamin, kompozytor, analizując dzieło tak podsumowywał: „Nieważne jaka była intencja, jest to metafora dylematu przed jakim stanęła europejska cywilizacja, jako pokłosie Wielkiej Wojny; to jednoczęściowy plan fabuły narodzin, rozpadu i zniszczenia w formie muzycznej: walca.”

Walc, chyba tak jak chciał Ravel, kojarzy się wszystkim z tańcem. Ten jednak to jeden wielki walc symfoniczny, szlachetny i sentymentalny zarazem, dramatyczny i ekstatyczny, heroiczny i tragiczny, walc o przesłaniu symbolicznym.

 

Ravel jak zawsze świetnie poruszał się w zakresie orkiestracji. Umiał to robić jak mało kto. La Valse przeznaczony jest na orkiestrę w składzie:

2 flety i picolo, 2 oboje plus rożek angielski, 2 klarnety i klarnet basowy, 2 fagoty plus kontrafagot, 2 trąbki, 3 puzony, tuba, kotły, bęben, cymbały, triangel, tamburyn, tam-tam, glockenspiel, 2 harfy i smyczki.

 

Ravel opracował również transkrypcję na fortepian.

 

Balet do La Valse jest rzadko odgrywany. Nie miałem żadnej okazji widzieć. Ci co słuchali i oglądali tancerzy twierdzą, że połączenie obydwu środków wyrazu wzmacnia odbiór. Chyba tak być powinno, przecież to poemat choreograficzny.

 

 

 

Balet "La Valse", przedstawienie w Nowym Jorku, 1951

 

 

W music boxie Moskiewska Orkiestra Symfoniczna pod dyrekcją Kondraszina oraz wersja na fortepian wykowywana przez Alessio Baxa.

 

 

 

 

Blog o bluesie i pochodnych znajduje się tu: BLUES IS THE BEST

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura