classical_blueslover classical_blueslover
3120
BLOG

Beethovena Symfonia Losu

classical_blueslover classical_blueslover Kultura Obserwuj notkę 6

Nie ma słynniejszych czterech nut w historii muzyki od tych, które rozpoczynają Piątą Symfonię Ludwika van Beethovena.

 

Motyw losu z V Symfonii Beethovena

 

Trzecia symfonia Eroica przedstawiona publicznie w 1804 roku nie pozostawiała nikogo obojętnym. Niektórzy byli oburzeni, niektórzy sarkali, mniejszość była zachwycona, jednak wszyscy zauważyli, że Beethoven dokonał przełomu. Ta muzyka daleko odbiegła i przerosła formy Haydna i Mozarta, które jeszcze niedawno królowały w muzyce symfonicznej.

 

Wkrótce po ukończeniu Eroici Beethoven rozpoczął nową symfonię, która miała rozwinąć rozpoczętą rewolucję. W tym 1804 roku powstały pierwsze szkice, chociaż są badacze, którzy twierdzą, że początkowe pomysły powstały w głowie Beethovena kilka lat wcześniej. Kompozytor był świadomy jakiego rodzaju dzieło pisze gdyż proces twórczy był szarpany i burzliwy. Już pracując nad szkicami nawprowadzał tyle zmian, ulepszeń, wyostrzeń, że w jednym z pierwszych fragmentów musiał ostateczną wersję zapisać w formie przypisu na dole strony.

 

W tych kilku latach po Eroice Beethoven pisał równolegle kilka innych dużych dzieł. Zamówienia sponsorów, a także własne inspiracje sprawiły, że powstała najpierw Czwarta Symfonia, w 1804 roku nieplanowana. Ta symfonia jest świetną kompozycją, ale odchodzącą od głównej linii ówczesnej muzyki Beethovena.  Schumann wyraził się o niej, że jest to "smukła Greczynka pomiędzy dwoma nordyckimi olbrzymami". Beethoven napisał ją dla księcia Franza von Oppersdorff, za co otrzymał 350 florenów. Następną zamówili inni wielcy arystokraci Lobkowitz i Razumowski, którzy byli najważniejszymi sponsorami Beethovena.

 

W mojej wcześniejszej notce wspominałem, że Beethoven pisał, m.in. w Heiligenstadt równolegle dwie symfonie. Były one przeciwstawne charakterem muzyki, tak jakby Beethoven jedną pisał dla potomności, a drugą dla siebie. Obie zostały ukończone w pierwszych miesiącach1808 roku. Początkowo za piątą uchodziła Symfonia Pastoralna. Stała się szóstą dopiero po opublikowaniu drukiem. Z piątą stało się odwrotnie. (Zobacz notkę: Beethoven - Symfonia Nr6 Pastoralna).

 

Piąta Symfonia nazywana jest Symfonią Losu lub Symfonią Przeznaczenia. Te nazwy zostały wprowadzone już po śmierci Beethovena przez jego biografa Antona Schindlera. Schindler przedstawia w swojej książce odpowiedź Beethovena na pytanie jak interpretować początek symfonii ? Kompozytor miał odpowiedzieć: „"So pocht das Schicksal an die Pforte" („Tak oto Los puka do drzwi"). Stąd też motyw początkowy nazywany jest ‘motywem losu ‘. Nie wiadomo czy tak rzeczywiście było, gdyż poza Schindlerem nikt inny nie podał tej informacji. Wiadomo, że Schindler niekiedy mijał się z prawdą. Tym niemniej tę symfonię często przedstawia się jako obraz zmagań człowieka z nieubłaganym losem, właśnie ze względu na ten pierwszy motyw i dalsze jego przetworzenie.

 

V Symfonia c-moll op. 67  składa się z czterech części:

 

I - Allegro con brio
II - Andante con moto
III - Scherzo. Allegro
IV - (attacca) Finale. Allegro

Atacca na początku czwartej części oznacza, że Finał powinien następować bez żadnej przerwy.

 

 

Słynne cztery nuty rozpoczynające pierwszą część symfonii stały się przedmiotem sporów dyrygentów. Część traktuje jako obowiązujące podane przez kompozytora tempo allegro. Niektórzy preferują tempo wolniejsze, stateczne. Jeszcze inni uważają, że tempo wykonywania początkowego motywu jest dowolne, powołując się na fermatę na czwartej nucie. W każdym razie to motto symfonii grane fortissimo w oktawach przez smyczki jest duszą całej symfonii.

 

Excerpt form Symphony No.5. Part I

Cała część ma formę sonaty. W trakcie tej części towarzyszy nam wyrazisty rytm z pierwszych taktów. Motyw przewodni krąży pomiędzy instrumentami orkiestry jak łuk który się napina, jak fala, która wibruje. Po krótkim wejściu rogów smyczki wychodzą z drugim tematem. Jest on śpiewny i łagodny ale nie trwa długo. Przetworzenie to różnorodne kontrapunkty motywu przewodniego. Repryza nie rozbrzmiewa jako końcowa przystań, lecz jako powrót do punktu wyjścia: poszukiwane drogi nie rozwiązały dramatu. Krótkie recitativo grane przez smutny obój przygotowuje zakończenie, które zwodzi powtórzeniami przewodniego motywu.

 

Andante con moto zbudowane jest z wariacji opierającej się o dwa odrębne tematy, które są prezentowane jeden po drugim na początku tej części, w tonacji As-Dur. Pierwszy, elegancki temat otwierają smyczki w niskich rejestrach.

 

Excerpt from Symphony No.5, Part II

Temat podejmują instrumenty dęte drewniane w pięknej melodii, którą przejmują skrzypce. Drugi temat rozpoczynają klarnety i fagoty. Podjęty zostaje przez skrzypce, a po nim następuje fortissimo „blachy” i kotłów. Pierwszy temat jest dwukrotnie przetworzony, później temat drugi, a czwarte przetworzenie łączy oba tematy. Kiedy wydaje się, że zbliżamy się do końca włącza się fagot z melodyjną frazą, po której smyczki odgrywają delikatną figurę, której rytmicznie wtóruje obój. Koniec wydaje się spokojny jak początek jednak ostatni akord posiada typową dla Beethovena siłę.

 

Część trzecia – Allegro – to scherzo i trio, w głównej tonacji c-moll. Zwykle wykonywane jest jako ABA (scherzo – trio – scherzo). Pierwsze oryginalne wykonania miały szerszą strukturę: ABABA. Później jednak kopiści gdzieś zgubili repryzy i od tego czasu ta część grana była w skróconej postaci. Obecnie niektóre orkiestry starają się przywrócić poprzednią, dłuższą formę.

Scherzo rozpoczyna ciemne łagodnie płynące arpeggio kontrabasów, którym odpowiadają skrzypce i dęte drewniane. Ta fraza gładko przystopowuje, startuje od nowa i pauzuje jeszcze raz.

 

Excerpt from Symphony No.5, Part III

Rogi rozpoczynają uderzenie prostym rytmem przewodniego motta utworu z ekscytującym efektem. Dołącza cała orkiestra, ale muzyka słabnie by zostać zastąpiona przez motywy początkowe w nowej tonacji. Beethoven wraca do głównej tonacji wraz z powrotem tematu odegranego przez rogi. Tym razem odpowiedzią jest przetworzenie tematu waltorni. Prowadzi to do trio, które ponownie rozpoczynają kontrabasy.

Początek trio jest krótką fugą, która jest powtórzona i natychmiast przetworzona. Tutaj muzyka płynie, wznosi się i opada w powracających falach. Za ostatnim razem basy wchodzą z otwierającym tematem i melodia wraca do scherzo. Muzyka jest mniej forsowana przez instrumenty dęte drewniane, a w zamian przez smyczki. Nagle muzyka zatrzymuje się ustępując miejsca uderzeniom kotłów. Następuje przejście do cody – jeden z najbardziej upiornych i niespokojnych pasaży jakie kiedykolwiek napisano. Powoli, brzmienie budowane przez smyczki szuka wyjścia, drogi do nieznanego nikomu przeznaczenia. Coraz więcej instrumentów dołącza, aż wreszcie ogromne tutti wybucha energią rozpoczynającą triumfalny finał.

 

Finałowe Allegro to znowu forma sonaty. Ta część jest w C-dur. Beethoven tu dodał puzony, flet pikolo oraz kontrafagot, tak więc dodaje muzyce militarnego splendoru.

Potężnie i radośnie brzmiąca fanfara całej orkiestry to radykalna zmiana nastroju całej symfonii. Od tej chwili, aż do końca utworu panować będzie radość, pozwalająca zatriumfować optymistycznemu nastrojowi poczucia twórczej mocy. Linia melodyczna pierwszego tematu wznosi się w górę, nie tak jak motyw pierwotny w dół.  

 

Excerpt from Symphony No. 5, Part IV

Tym samym radosnym nastrojem odznacza się łącznik grany przez rogi wsparty instrumentami dętymi drewnianymi. Mniej radosne siły zawiera w sobie temat drugi grany przez skrzypce. Tak jakby kompozytor dał nam chwilę oddechu. Klarnety, fagoty i altówki przynoszą wreszcie kończący ekspozycję temat trzeci, ozdobiony przez ruchliwe figurki skrzypiec. Głównym bohaterem przetworzenia jest temat drugi, występujący w towarzystwie tematu epizodycznego, w którym rozpoznajemy rytmikę tematu pierwszego. Szeroko rozbudowane przetworzenie przerywa nagłe wejście motywu zasadniczego pierwszej części symfonii, odzywającego się cichym szeptem na podobieństwo repryzy scherza. Brzmi to nieco jakby błąkające się echo grozy i zwątpienia, ale szybko zostaje zwyciężone przez powrót tematu radosnego, który otwiera repryzę finału. Finał kończy koda zamykająca całość symfonii jeszcze jedną manifestacją radosnej potęgi. Temat kody wysunięty jest z tematu łącznika. Ostatni fragment kody, będącej i tym razem jeszcze jednym przetworzeniem materiału tematycznego tej części symfonii, wyzyskuje temat trzeci ekspozycji. I na sam koniec powraca początkowy fragment tematu pierwszego, podany imitacyjnie w formie kanonu.

 

 

Beethoven nie dał żadnego opisu, żadnego wyjaśnienia założeń symfonii. Większość muzykologów i muzyków zgadza się, że linia nastrojowa całej symfonii przedstawia się tak:

Część I stawia przed nami przeciwności losu, które muszą być przełamane, przezwyciężone.

Część II to sielankowy obraz szczęścia. Ta idylla wyzwala i gromadzi siły do walki.

Część III ukazuje rozpoczęcie walki i próbę sił. Przynosi potężne siły wymagające przesilenia.

Część IV Ostateczny triumf radosnej, twórczej mocy. Przeciwności losu zostały pokonane.

 

Tonacja c-moll u Beethovena była użyta w kilku jego utworach. Musiała mieć specjalne dla niego znaczenie gdyż wszystkie te prace mają bardzo podobny charakter. – burzliwy i heroiczny. C-moll nie pokazuje nigdy Beethovena jako subtelnego liryka lecz jako bohatera. Wydaje się, że tonacja ta była używana tam gdzie chciał pokazać swoją bezkompromisowość i odwagę.

 

 

Symfonia miała premierę na sławnym koncercie 22 grudnia 1808 roku w Theater an der Wien w Wiedniu. Program obejmował cztery godziny muzyki Beethovena, wszystko nowe. Oprócz Piątej, wykonano wtedy: Symfonię Pastoralną, IV Koncert Fortepianowy z Beethovenem jako solistą, Chorał Fantazję, arię koncertową Ah, perfido!oraz dwie części Mszy C-dur.

 

Theater an der Wien, 1815

Theater an der Wien w 1815 roku

Na próbach Beethoven mocno zadarł z orkiestrą. To przeniosło się na miasto wpływając na zantagonizowanie kompozytora z publicznością. Trochę to dziwne gdyż Beethoven był niekwestionowanym mistrzem w Wiedniu, ale faktem było, że publiczność miała niechętne nastawienie do Beethovena.

Na koncercie była jedna poważna wpadka i to z winy Beethovena. Źle poprowadził środkową część Chorału Fantazja, co spowodowało konieczność jej powtórzenia. Niezbyt dobrze została również zaśpiewana Ah, perfido! Wszystko to spowodowało, że cały koncert nie stał się tak wielkim wydarzeniem o jakim myślał sam kompozytor.

 

O Piątej Symfoniiniewiele mówiło i pisało się po premierze. Sytuacja zmieniła się półtora roku później, gdy symfonię usłyszał E.T.A. Hoffman – kompozytor, krytyk, prawnik i pisarz. Jego recenzja w Allgemeine musikalische Zeitungbyła entuzjastyczna. Hoffman napisał m.in., że muzyka ta „uderza w struny grozy, strachu, przerażenia i bólu”, a równocześnie „roztacza tę bezmierną tęsknotę, która stanowi istotę tego, co romantyczne”. To Hoffman jako pierwszy użył terminu „romantyzm” pisząc, że Piąta Symfonia Beethovena to wzorzec dla romantyków. Recenzja Hoffmana była również napisana pięknymi słowami, jak na pisarza przystało. Nie sądzę, by to Hoffman otworzył oczy na to arcydzieło, tym niemniej od jego recenzji Symfonia Losu zmierzała do uznania za jeden z najbardziej znanych i popularnych utworów w kanonie muzyki klasycznej i zarazem najważniejszych i najdoskonalszych w całej historii muzyki.

 

Robert Schumann był wielkim admiratorem tego dzieła: „Ilekroć się ją słyszy, działa na nas z niezmienną mocą, jak owe zjawiska przyrody, które ilekroć się powtarzają, napełniają nas zawsze lękiem i zdumieniem.”

Hektor Berlioz był nie mniejszym wielbicielem Beethovena niż Schumann. ” W życiu artysty uderzenia pioruna następują po sobie niekiedy równie szybko, jak w owych wielkich burzach, kiedy chmury naładowane elektrycznym fluidem zdają się podawać sobie grom i dyszeć nawałnicą.” – to powiedział po pierwszym wysłuchaniu Symfonii c-moll.

 

Wpływ tego dzieła na innych kompozytorów był olbrzymi. Do inspiracji przyznawali się Brahms, Czajkowski, Bruckner, Mahler i Berlioz.

 

Podczas II Wojny Światowej BBC wykorzystała pierwszy motyw symfonii do otwierania wiadomości. Te cztery nuty były w alfabecie Morse’a odczytywane jako litera ‘V’ od słowa ‘Victoria’.

 

Nie ma szanującej się orkiestry symfonicznej na świecie, która nie ma w repertuarze V Symfonii Beethovena. Jest to najczęściej wykonywana symfonia w historii. Niektórzy odczuwali nawet przesyt, np. Debussy narzekał, że co roku słychać ją w całej Francji. Ten utwór jednak po 200 latach od powstania brzmi nadal świeżo i aktualnie, zrozumiałe jest zatem, że i orkiestry chcą go wykonywać a melomani wciąż chcą go słuchać.

 

 

W music boxie cztery różne wykonania. Znane orkiestry i  dyrygenci: Berliner Filharmoniker pod dyrekcją Eugena Jochuma, Concertgebouw Orchestra pod kierunkiem Ericha Kleibera, Leningradzka Orkiestra Symfoniczna pod Eugeniuszem Mrawińskim oraz Vienna Philharmonic pod dyrekcją Herberta von Karajana.

 

 

Ludwik van Beethoven, portret autorstwa Isidora Neugassa z 1806 roku

 

 

Blog o bluesie i pochodnych znajduje się tu: BLUES IS THE BEST

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura