classical_blueslover classical_blueslover
14334
BLOG

Toccata i Fuga d-moll - Arcydzieło Muzyki Organowej

classical_blueslover classical_blueslover Kultura Obserwuj notkę 12

Wielu ludzi, jeżeli by ich zapytać co wiedzą o Bachu, odpowie, że był on mistrzem organów. Niektórzy uważają, że Bach pisał tylko na organy. Sam się z takimi ludźmi zetknąłem. To ci, których muzyka klasyczna nic nie obchodzi, jednak słysząc organy w kościele zachwycają się ich brzmieniem. W tym największym instrumencie musi tkwić niezmierna siła, która przełamuje nawet barierę braku słuchu muzycznego.

 

Bach miał styczność z organami ‘od zawsze’. Urodził się w 1685 roku w Eisenach. Cała jego rodzina i to od kilku pokoleń zajmowała się muzyką. Bachowie byli albo organistami albo kompozytorami albo śpiewakami czy instrumentalistami. Cała liczna rodzina Bachów muzykowała. Johann Sebastian śpiewał w kościelnym chórze już jako dziecko. W 1692 roku rozpoczął naukę w szkole łacińskiej. W 1695 roku, gdy miał 10 lat został sierotą. Zmarł ojciec Ambrosius, a rok wcześniej matka Maria.

 

Zaopiekował się nim starszy o 10 lat brat,  Johann Christoph, który był organistą w Ohrdruf. Tam nadal uczył się w szkole, a po szkole pomagał bratu w jego obowiązkach. Uczył się już wtedy gry, budowy i naprawiania organów. Piecza nad instrumentem wszędzie należała do obowiązków organisty. Mało wiadomo o tych szkolnych latach Jana Sebastiana. Musiał jednak wcześnie wykazywać duże zdolności, gdyż w 1699 roku dostał nagrodę w postaci stypendium z prestiżowej szkoły Św. Michała w Lüneburg, niedaleko Hamburga.

 

Wydaje się, że dwa lata w Lüneburg bardzo rozwinęły młodego adepta muzyki. W szkole były organy o trzech manuałach, klawikordy i chór, który śpiewał w kościele. Zakres i poziom nauczania był tam znacznie wyższy, niż w rodzinnej Turyngii. W Lüneburgu były świetne organy w Johanniskirche (kościół Św. Jana), na których grał uznawany za mistrza Georg Böhm. Prawdopodobnie Böhm udzielił kilku lekcji Bachowi. Bach musiał być zafascynowany organami. W Hamburgu odległym o 50 km grał inny znakomity muzyk - Johann Adam Reincken. Bach wybrał się tam by go posłuchać i zobaczyć ogromne organy z 40-stopowymi piszczałkami.

 

W styczniu 1703 roku Bach podjął pracę na dworze księcia Johanna Ernsta w Weimarze. Przebywał tam siedem miesięcy, nie wiadomo w jakiej roli. Musiał się jednak dać poznać jako dobry instrumentalista skoro zaproszono go do Arnstadt, gdzie właśnie wybudowano nowe organy w kościele Św. Bonifacego. Bach miał tam stosunkowo niezłą płacę, jak na młodego człowieka i niezbyt dużo obowiązków. Mając wolny czas zajął się serio rozwojem swej gry oraz komponowaniem. Tworzył pierwsze preludia organowe. Nie był to jeszcze ten styl, z którego słynie Bach.

 

 

St. Boniface's Church in Arnstadt Kościół Św. Bonifacego w Arnstadt

 

 

W tamtych latach na całe Niemcy promieniował geniusz organowy Dietericha Buxtehude. Grał on na najlepszych chyba, w całych Niemczech, organach w Lubece. W Arnstadt Bach był zniechęcony poziomem śpiewaków w chórze, który był zobowiązany prowadzić. Porywczy charakter prowadził do ciągłych nieporozumień z władzami miasta. W tej sytuacji poprosił o urlop w celu odwiedzenia Lubeki i posłuchania jak gra Buxtehude. Dostał zgodę na parę tygodni. Do Lubeki wybrał się piechotą, a był to kawał drogi, 400 km. Zamiast kilku tygodni pozostał tam kilka miesięcy.

 

 

A portrait of a young man, supposed to be Bach but disputed Portret młodego Bacha (tożsamość niepewna)

 

 

Nie wiemy, co się wydarzyło podczas owych miesięcy, jakie dwudziestoletni Johann Sebastian spędził u boku 68-letniego mistrza. Nie zachowały się żadne dokumenty, niemal wszystkie lubeckie archiwa uległy zniszczeniu podczas bombardowań w 1942 roku. Łatwo jednak zrozumieć, dlaczego młody Jan Sebastian tak długo ociągał się z opuszczeniem kościoła Św. Marii w Lubece. Podpatrywanie sztuczek niedościgłego organisty byłoby już  wystarczającym argumentem, ale Buxtehude był artystą i człowiekiem o znacznie szerszych horyzontach. Imał się wszelkich rodzajów muzyki, szczególną zaś sławę przyniosły mu organizowane przezeń Abendmusiken, wieczorne koncerty muzyki sakralnej, przyciągające w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie rozlicznych wielbicieli. Bach, który przybył do Lubeki w czasie Adwentu, takiej okazji nie mógł przegapić.

 

Być może ta samowola przyniosła Bachowi sławę. Niewątpliwie jednak jego gra musiała robić coraz większe wrażenie na odbiorcach. Po powrocie w 1706 roku do Arnstadt szybko stał się znanym w Turyngii organistą. Po roku otrzymał dobrą ofertę objęcia posady organisty w kościele Św. Błażeja w Mühlhausen. Bach miał tam świetne warunki – bardzo dobrą płacę, chór na dobrym poziomie i przychylność magistratu. Rajcy miejscy zgodzili się na kosztowną renowację organów, za co Bach wynagrodził ich skomponowaniem kantaty Gott ist mein König (BWV 71), którą wykonano w lutym 1708 roku na inaugurację odnowionych organów. W tym utworze słychać wpływy Buxtehude’go.

 

Stworzenie i wykonanie tej kantaty jest łatwo datowane gdyż zostało to zapisane w kronikach miejskich Mühlhausen. Inaczej jest z Toccatą i Fugą d-moll. Nie udało się ustalić kiedy to dzieło powstało i gdzie pierwszy raz zostało zaprezentowane. W 1708 roku Bach przeniósł się do Weimaru, ponownie na dwór księcia Johanna Ernsta. Przeniesienie wiązało się z jeszcze lepszą płacą niż miał w Mühlhausen. W Weimarze Toccata i Fuga była z pewnością wykonywana. W katalogu Schmiedera znajduje się jednak uwaga, która wskazuje na to, że kompozycja ta prawdopodobnie powstała wcześniej w Arnstadt, w latach 1703-1707.

 

Wśród badaczy twórczości Bacha istnieją dwie koncepcje powstania tego utworu. Pierwsza zakłada, że pierwotnie była to kompozycja przeznaczona na skrzypce. Wskazywać miałyby na to cechy utworu podobne do innych skrzypcowych utworów Bacha.

Wcześniejsza i częściej uznawana teoria mówi, że była to improwizacja organowa, którą następnie Bach zapisał w nutach. Jak by nie było

 

Toccata i Fuga d-moll BWV 565

 

jest jedną z najsławniejszych i najpopularniejszych kompozycji na organy.

 

 

Toccata zgodnie z nazwą rozpoczyna się w tonacji d-moll. Ponieważ Bach nie oznaczył tonacji bemolem można by sądzić, że chodzi o skalę dorycką. W baroku często pierwsze takty nie wyznaczały właściwej tonacji całego utworu. Tutaj jednak pierwszy akord nie był zmyłką.

Pierwszy motyw jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w historii muzyki. Można go, pod tym względem, porównać do czterech pierwszych nut V Symfonii Beethovena.

 

Rozpoczyna się ozdobnikiem granym w górnej części klawiatury w podwójnej oktawie. Następnie zmierza jakby spiralą w dół, gdzie zostaje budowany pojedynczymi nutami zmniejszony akord septymowy. Tworzy dysonans wymagającą rozwiązania. To rozwiązanie prowadzi do równoległej tonacji D-dur. Ten pierwszy fragment wykonywany na prawdziwych organach wywołuje zawsze olbrzymie wrażenie.

 

The opening of J.S. Bach's Toccata and Fugue in D minor, BWV 565. Listen (help·info)

 

Toccata jest trzyczęściowa. Odznacza się wyjątkowym dramatyzmem i wirtuozowskim zacięciem. Niektórzy muzykolodzy podają, że charakter muzyki jest nawet drapieżny. Bach wykorzystuje tu pełnię możliwości brzmienia organów, ich bogactwo i potęgę.

 

Fuga oparta jest na stosunkowo prostym temacie, składającym się z szesnastu nut. Czterogłosowa fuga rozwija się w przeciwstawianiu podstawy basowej granej na pedałach krótkiemu, zwięzłemu motywowi melodii, która raz opada, raz wznosi się. Z bardzo prostej struktury rytmiczno-melodycznej rozwija się zaskakująco ciekawie, sploty polifoniczne przegradzane są bowiem wprowadzającymi swoistą odmianę strukturami akordowymi.

 

Po ostatnim wejściu tematu fuga rozwiązuje się w tonacji B-dur. Od tego punktu rozpoczyna się coda jako kadencja całej toccaty. Następuje seria akordów, po której pasażami zmierza do następnych podwójnych akordów, każdy trochę niżej niż poprzedni, prowadząc do finalnego rozwiązania przypominającego wstęp Toccaty.

 

Title page of BWV 565 in Johannes Ringk's handwriting    First page of BWV 565 in Ringk's handwriting

Okładka i pierwsza strona najstarszej kopii wykonanej przez Johannesa Rincka (1717-1778)

 

Nie ulega wątpliwości, że w tej kompozycji słychać wpływy muzyki Buxtehude. Buxtehude był czołowym przedstawicielem stylus phantasticus. Styl ten powstał już na początku baroku. Cechował się wolnością i brakiem ograniczeń w komponowaniu. Styl fantastyczny był przeznaczony dla największych kompozytorów i wirtuozów organów. Można go porównać do improwizacji, choć pewne frazy i formy były ustalone lecz były też przeplatane fragmentami całkowicie wolnymi. Można więc powiedzieć, że stylus phantasticus odpowiadał w pewnym stopniu klasycznej fantasii.

 

Toccata i Fuga d-moll Jana Sebastiana Bacha jest wielkim przykładem tego fantastycznego, improwizowanego stylu. Być może Bach wykorzystał pewne elementy materiału Buxtehude. W jego czasach takie traktowanie motywów innych kompozytorów było na porządku dziennym. Twórcy czerpali z dorobku innych, starszych, traktując go jako przedmiot własnego rozwinięcia i przetworzenia. Są badacze, którzy uważają, że motyw fugi Bach zaczerpnął z pasażu Pachelbela występującego w jego Fantazji d-moll.

Na improwizacyjny charakter dzieła wskazywać ma również użycie wielu fermat. Fermaty w utworach na organy były rzadkością. Naprowadziło to na pogląd, że Bach improwizował w celu przetestowania organów, co czynił regularnie. Pełne, mocne wykorzystanie całej tekstury organowej i następnie pauza, pozwalały usłyszeć jak pracuje instrument. Zwłaszcza pierwszy fragment toccaty jest idealną próbą testowania przepływu powietrza w piszczałkach.

 

 

Teorię o pierwotnym przeznaczeniu utworu na skrzypce mocno eksponował muzykolog Peter Williams. Wskazywał on, że Bach sam dwa razy czynił transkrypcje utworów skrzypcowych na organy. Williams przełożył swoją teorię na praktykę, ‘odtwarzając’ toccatę i fugę na skrzypce. Przeniósł tonację do a-moll by dopasować ją do skali skrzypiec.

Swoją transkrypcję napisał też współczesny angielski wiolinista Andrew Manze. Manze specjalizuje się w muzyce barokowej. Jego wersja cieszy się sporym powodzeniem wśród skrzypków.

 

Na fortepian dokonano wiele transkrypcji. Najsławniejsza jest autorstwa Feruccio Busoni’ego. Busoni opracował dużo transkrypcji Bacha, wszystkie z reguły są cenione. Pierwszej znanej transkrypcji fortepianowej dokonał Carl Tausig (1841 – 1871). Swoje transkrypcje nagrali m.in. Percy Grainger i Ignaz Friedman.

 

W 1927 roku transkrypcję na całą orkiestrę symfoniczną napisał sławny dyrygent Leopold Stokowski. Nagranie z tego roku, z Orkiestrą Filadelfijską stało się przebojem międzynarodowym. 78-obrotowa płyta stała się bardzo pożądaną pozycją wśród kolekcjonerów i osiąga obecnie wysokie ceny na aukcjach. Stokowski nagrywał swoją wersję jeszcze kilka razy w następnych latach. Jedna z nich została wykorzystana przez Walta Disneya w filmie Fantasia.

Poza nim sporo innych dyrygentów napisało i nagrywało swoje transkrypcje orkiestralne. Wśród nich na dużą uwagę zasługuje transkrypcja Eugene Ormandy, od nazwiska którego ukuto termin ‘Bach ormandyzowany’.

 

Na orkiestrę dętą blaszaną transkrypcję napisał Fred Mills, członek orkiestry Canadian Brass. Nagrali i wydali ją na płycie w 1980 roku wraz z innymi hitami muzyki barokowej.

Na dętą orkiestrę drewnianą dokonano kilku transkrypcji. Najlepsze to te utworzone przez Erika Leidzena i Merlina Pattersona.

 

 

Toccata i fuga d-moll jest ciągle wykorzystywana w kulturze popularnej. Filmy fabularne, rysunkowe, gry wideo, dzwonki telefoniczne chętnie czerpią z pierwszego motywu toccaty. W Ameryce często jest grana z okazji święta Halloween.

 

Nie będę specjalnie odkrywczy jeśli powiem, że Toccata i Fuga d-moll Jana Sebastiana Bacha w oryginalnym wykonaniu na organy zdecydowanie przewyższa wszystkie transkrypcje na inne instrumenty. Zwłaszcza jeżeli organy są wysokiej jakości i słucha się tego arcydzieła na żywo.

 

 

W music boxie kilka wersji organowych. Wykonawcy to: Albert Schweitzer (ceniony wykonawca muzyki organowej), Brennin Keller, Bruno Vlahek, Frederic Magle i Eugenia Kriwickaja. Poza tym: wykonanie symfoniczne wg Stokowskiego, orkiestra dęta w aranżacji Toru Takahashi, Canadian Brass. Wersję jazzową gra świetne Jaques Loussier Trio oraz Vanessa Mae w popularnej aranżacji Toccaty, bez Fugi.

Blog o bluesie i pochodnych znajduje się tu: BLUES IS THE BEST

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Kultura