Zbrodnia łódzka uzmysłowiła politykom, że jest zagrożona ich demokracja. Podkreślam: zagrożona demokracja polityków. Czytać to należy jeszcze ściślej: demokracja opozycji, bo rządzący nie narzekają na demokrację, gdyż są u celu, czyli rządzenia.
W zagrożeniu demokratycznym zwykle kwitnie retoryka polityczna. Nie wątpię, że z takim rozkwitem słów mamy do czynienia u Jarosława Kaczyńskiego. Onże jest najwyższym przedstawicielem opozycji. Przyjrzyjmy się jego konkluzjom retorycznym, z jakimi mieliśmy do czynienia w wygłoszonym oświadczeniu.
Nie było mu dane oświadczenie wygłosić przed posiedzeniem Sejmu, gdyż nie zezwolił na to marszałek Schetyna. W takim wypadku miejsce konferencji prasowej uległo wzmocnieniu. Jest jeszcze ważniejsze, a siła słów ma siłę skuteczniejszego rażenia.
Źródłem zagrożenia demokracji (polityków) jest socjotechnika rządu (D. Tuska), która polega na szerzeniu nienawiści do PiS. Retor Kaczyński znalazł asocjacje historyczne. Tusk równa się reżim PRL (Gomułka: Władzy raz zdobytej, nigdy nie oddamy). Za Tuskiem stoi establishment (łagodniejsza nazwa „układu”): Rządzimy, bo nie jesteśmy PiS-em, wszystko nam wolno.
Inna przesłanką zagrożenia demokracji (polityków) jest stan wymiaru sprawiedliwości. Na przykład nie przeciwdziałał i nie ścigał tych, którzy występowali przeciw tragicznie zmarłemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Pierwszym i głównym oskarżonym powinien być poseł Palikot, bezpośrednio nawołujący do zbrodni zabójstwa. Jego nawoływania były tolerowane i mają związek ze zbrodnią w Łodzi. Niesiołowski (kumpel) nawet usprawiedliwiał tę zbrodnię.
Wszystko to odbywa się w wysokiej temperaturze sporu politycznego, który należy obniżyć. Kaczyński – jak na świetnego retora politycznego przystało – wie, jak ją obniżyć, jak doprowadzić do zaprzestania wojny polsko-polskiej (Kaczyński: Żądamy powstania komisji śledczej pod przewodnictwem PiS).
Jedna teza została już postawiona w tej przyszłej komisji: Sprawa zabójstwa nie może być przypisana szaleństwu.
Postawię pytanie w duchu retoryki Kaczyńskiego: Dokąd zmierza ta metoda?
Inne tematy w dziale Polityka
