obywatel cohen obywatel cohen
244
BLOG

NAJGORSZA ZMIANA DOBREJ ZMIANY

obywatel cohen obywatel cohen Polityka Obserwuj notkę 3

      Jako człowiek od dobrych czterdziestu lat zainteresowany polityką i równie długo mający skrystalizowane poglądy polityczne w ocenie polityków zwykłem kierować się intuicją. I tak się składa, że intuicja dotąd raczej mnie nie zawodziła: Kwaśniewski, Sikorski, Giertych, J.K. Bielecki,  Komorowski...  -  długo by wymieniać. Dziś jeśli mam jakikolwiek problem z intuicyjną oceną nowego ministra spraw zagranicznych w rządzie dobrej zmiany, to dotyczy on nie tyle samego pana Czaputowicza, ile ...premiera Morawieckiego.

     Typowy dla kasty dyplomatycznej rodem z III RP urzędnik ministerialny - pozbawiony wszelkiej charyzmy i dynamizmu z kompetencjami ograniczonymi do zakulisowych działań gabinetowych. Idealny partner dla brukselskich eurokratów, dający gwarancję powrotu do filozofii "zerowej asertywności", do której przyzwyczaiły Brukselę rządy w Warszawie przez ostatnich dwadzieścia pięć lat.  Zastanawiam się, jak ktoś taki może walczyć o polskie interesy, o podmiotową pozycję Polski w Europie, przekonywać kraje naszego regionu do ambitnego projektu Trójmorza? Wytężam wyobraźnię i widzę tylko cmokającego z zadowoleniem śp. Bronisława Geremka. Swoją drogą fakt, że pan Czaputowicz pracował w gabinecie Witolda Waszczykowskiego jako wiceminister, mówi wiele o nowej jakości, którą wniósł do MSZ-tu minister Waszczykowski. Jak dla mnie - jeszcze jeden dobry  powód  do jego dymisji!

     Wystarczyło kilka dni urzędowania, by upewnić się co do zasadności wszystkich zastrzeżeń wobec nowego szefa dyplomacji. Brak reakcji  Czaputowicza na wywody szefa niemieckiego MSZ-tu, jakoby sprawa wojennych roszczeń była definitywnie załatwiona, przypomniała mi skandaliczne milczenie byłego ministra Adama D. Rotfelda na frazę o "polskich obozach zagłady" wypowiedzianą w jego obecności przez Baracka Obamę. Byle się nie stawiać, byle nie zadrażniać - bo przecież inni (silniejsi) zawsze z zasady mają rację! Kuriozalne zachowanie Czaputowicza wywołało natychmiastową reakcję Jarosława Kaczyńskiego, który wbrew stanowisku szefa MSZ-tu zapewnił, że temat reparacji pozostaje w polsko-niemieckiej agendzie. Publiczne dementi prezesa PiS-u w tej sprawie oznacza żółtą kartkę dla nowego szefa dyplomacji. Kilka dni urzędowania i tego kalibru kontrowersje - to zdaje się bezprecedensowe wydarzenie nie tylko w historii polskiej, ale i światowej dyplomacji.

     W kontekście tej bulwersującej sprawy rodzą się wątpliwości co do stanowiska samego premiera Morawieckiego,  który dyplomatycznie milczy. Trudno sobie wyobrazić, by w tak fundamentalnej kwestii mógł nie zgadzać się z szefem rządzącej partii. Przy okazji nie sposób nie zadać sobie kilku innych zasadniczych pytań: skąd ten Czaputowicz, kim był i jest, co ma oznaczać jego nominacja i kto zaproponował ją nowemu premierowi?  Gdyby miało się okazać, że pan Jacek Czaputowicz w rzeczywistości był kandydatem wskazanym przez niezlustrowaną korporację Bronisława Geremka, zasadnym będzie pytanie: czy dobra zmiana to w ogóle jakaś zmiana?

    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka